Mastodon

JBL Authentics L8

6
Dodane: 10 lat temu

JBL Authentics L8 może nie sprzeda się w liczbie 150 milionów, ale jestem pewny, że znajdzie sporo odbiorców. Odstraszać może trochę cena 2500 zł, ale nie oszukujmy się – L8 to sprzęt z tej najwyższej półki, posiadający wszystko, czego dusza zapragnie.

JBL Authentics L8-2

Historia amerykańskiej firmy JBL sięga roku 1928, kiedy to inżynier James Bullough Lansing stworzył pierwszy system nagłośnienia kinowego dla obrazu mówionego. Pomińmy jednak początki i przenieśmy się do roku 1970, bo właśnie wtedy w Kalifornii powstał jeden z największych sukcesów firmy JBL. Wprowadzone na rynek kolumny głośnikowe L100 Century dosłownie zamiotły konkurencję pod dywan. Powodów takiego sukcesu było kilka, ale jeden z nich był tak wyraźny, że nikt w tamtych czasach nie mógł przejść obok tych kolumn obojętnie. Każdy głośnik oferowany w salonach sprzedaży w latach 70. wyglądał praktycznie tak samo. Drewniana obudowa i maskownica z tkaniny w odcieniach czarno-szarych. Tutaj projektanci z Kalifornii znaleźli niszę i jednym małym zabiegiem zmienili szare witryny sklepów w futurystyczne studio nagraniowe. Cała magia kolumny L100 Century kryła się w maskownicy, która została wykonana z pianki akustycznej, służącej do wygłuszenia studio. Jakby tego było mało, to pianka oprócz nudnego czarnego koloru dostępna była w kolorze rdzawoczerwonym i niebieskim. Wyobrażacie to sobie w 1970 roku?! Efekt był taki, że kolumna JBL L100 była przepięknie oryginalna i stała się moim nowym marzeniem. Tak więc kochani, jeśli ktoś chce mi sprawić dużą przyjemność, to wiecie, gdzie mnie szukać. Na koniec tego dosyć długiego wstępu dodam, że JBL swój cudowny pomysł sprzedał w około 150 milionach egzemplarzy!

JBL Authentics L8-9

Ponad 40 lat później na rynek trafiły właśnie dwa modele głośników Authentics L8 i L16, które nawiązują do tego świetnego klasyka L100 Century z 1970 roku. Ja miałem takie szczęście, że jeden z nich, a konkretnie model L8, zawitał do mnie. Oczywiście nawiązaniem do L100 jest wspomniana wcześniej pianka akustyczna rodem ze studio nagrań, która pokrywa cały przód oraz boki głośnika. Ten element przeniesiony z 1970 roku to mistrzowskie zagranie firmy JBL. W czasach, kiedy powracamy do stylu retro, JBL idealnie wstrzelił się dizajnersko w serca młodych ludzi na całym świecie. Jedno wydawałoby się tak proste rozwiązanie, taki mały szczegół, a jednak zmienia dużo. Ten prosty zabieg zastosowania nietypowej maskownicy działa każdemu na wyobraźnię, a ta przenosi nas od razu do studio nagrań, gdzie widzimy siebie jako muzyka. Bazą dla maskownicy jest duża, podłużna skrzynia wykonana z drewna, wykończona czarnym gitarowym połyskiem. Góra urządzenia to przede wszystkim dwa pokrętła, za których pośrednictwem odbywa się obsługa Authentics L8. Jedno służy do wybrania źródła dźwięku wchodzącego do głośnika, a drugie to władza nad mocą, a tej zapewniam nie brakuje. Fajnym rozwiązaniem jest podświetlenie pokrętła volume, które im bardziej rozkręconą mamy moc, tym bardziej się świeci. Takie drobne smaczki, dzięki którym całość jest miła dla oka. Dziwnym elementem jest środkowa część góry głośnika, przeznaczona na tajną skrytkę, ukrywającą dwa złącza USB, jack 3,5 mm i port WPS. Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie tych złączy na tył urządzenia, bo na górze trochę szpeci harmonię. Być może to kwestia gustu, nie wiem, sami oceńcie.

JBL Authentics L8

Samo rozwiązanie złączy USB jest super, bo dzięki temu możemy ładować swoje sprzęty. Oprócz wymienionych wcześniej złączy do dyspozycji mamy jeszcze od dołu optyczne złącze coaxial. W kwestii możliwości podłączenia się do L8 JBL zadbał o nas jak najlepszy salon spa. Gwarancja zadowolenia klienta stuprocentowa. Authentics L8 przyjmuje każdy możliwy przekaz z powietrza niczym radzieckie radary. Ku uciesze wszystkich użytkowników ugryzionych jabłek do dyspozycji mamy naszego kochanego AirPlaya, ale to nie wszystko. Oczywiście najbardziej powszechny bezprzewodowy dostęp przez Bluetooth też jest możliwy i to z funkcją NFC. Jeśli nadal komuś nie wystarczy, to JBL oferuje również system DLNA. Chyba wszystko, prawda? Jeśli chodzi o nawigowanie głośnikiem Authentics L8, to zdecydowanie pomoże nam w tym aplikacja JBL MusicFlow.

JBL Authentics L8-6

Przejdźmy teraz do serca Authentics L8, czyli tego, co kryje przed nami to studio nagrań. Jak zajrzymy pod akustyczną piankę, to naszym oczom ukażą się dwa niskotonowe przetworniki. Dwa z membraną o średnicy 4 cali (100 mm) oraz uzupełniające wysokie pasmo dwa 1-calowe (25 mm). Każdy z tych głośników napędzany jest mocą 30 W RMS. Jak to wszystko gra? Po amerykańsku, proszę Państwa – typowy dźwięk JBL, czyli efekt prawdziwego muscle cara. Moc, moc i jeszcze raz moc! Amerykanie lubią jak jest dużo, dlatego też JBL ma dużo soczystego basu i dużo skowyczących wysokich tonów. Authentics L8 należy do tych większych samodzielnych głośników aktywnych, ale nawet jak na swoje wymiary potrafi zaskoczyć mocą. Jeśli chcemy zrobić sporą domówkę, to spokojnie da sobie radę. Na pierwszym planie są ciepłe głębokie basy i to właśnie te niskie partie dźwięku nadają ton wszystkiemu, co zagra z Authentics L8. JBL swoje dziecko wypchał solidnie technologicznymi nowinkami i tak procesor L8 posiada nowatorski system Harmana o nazwie SignalDoctor. Dba on nawet o słabej jakości pliki MP3, które odpowiednio obrobione mają brzmieć lepiej.

JBL Authentics L8-4

JBL Authentics L8 może nie sprzeda się w liczbie 150 milionów, ale jestem pewny, że znajdzie sporo odbiorców. Odstraszać może trochę cena 2 500 zł, ale nie oszukujmy się – L8 to sprzęt z tej najwyższej półki, posiadający wszystko, czego dusza zapragnie. Dla mnie idealnym rozwiązaniem byłyby kolumny JBL L100 Century w salonie, a w sypialni bądź biurze JBL Authentics L8. Albo zaszalejmy, niech będzie Authentics L8 w sypialni i biurze. Pamiętajcie, wiecie, gdzie mnie szukać, a ja bardzo lubię prezenty.

Dane techniczne

Konstrukcja: 2-drożna
Przetworniki: Dynamiczne, niskotonowy 2 × 4 cale (2 × 100 mm), wysokotonowy 2 × 1 cal (2 × 25 mm)
Skuteczność: 104 dB
Moc ciągła: 120 W RMS
Stosunek sygnał/szum: 98 dB
Zniekształcenia THD: < 0,1%
Pasmo przenoszenia: 45–35 000 Hz
Waga: 7,4 kg
Wymiary: 26,6 × 66,4 × 32,8 cm (wys. × szer. × gł.)
Cena: 2499 zł

Ocena: 5/6

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 05/2014

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 6

Właśnie zauroczony wyglądem, a zepsuło mi się stare, biurowe granie, pojechałem tego posłuchać w piątek. Słuchałem także trójdrożnego, większego L16….i nie kupiłem :) Moja muzyka w konwencji jazzowo bluesowej zupełnie nie brzmi mi tak, jak trzeba na tych urządzeniach, ale zgadzam się, na domówce (prywatce za moich czasów) pewnie da radę. Bez muzyki nie żyję, więc poszperałem w sieci i byłem mocno zaskoczony znajdując Sony HAP S1S. Tak zaskoczony, że kupiłem w ciemno i dziś przyjechało z Belgii. Na małych, starych, ale dobrych Tannoyach zewnętrznych z poprzedniego sprzętu, z bezstratnych formatów, jak dla mnie fantastyczne, a na dodatek można to jeszcze podłączyć do zewnętrznego wzmacniacza. Współczuję teraz moim współpracownikom na jakiś czas :) To trochę inne urządzenie, ale także dla tych, którzy na co dzień żyją z komputerami, tabletami i smartfonami. Warto się chyba przyjrzeć.