Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Amazon mówi Dzień Dobry… i to by było na tyle

Amazon mówi Dzień Dobry… i to by było na tyle

Paweł Okopień
paweloko
7
Dodane: 9 lat temu

Dopiero co pisałem, że polskie firmy ignorują światowych gigantów, światowi giganci również nas ignorują. Amazon zorganizował konferencję, aby się przywitać. Powodów do radości mieć nie można.

Amazon wysyła zaproszenie do dziennikarzy. Od dwóch tygodni w mediach przewijają się informacje o wejściu giganta na nasz rynek. Obok centrum badawczo-rozwojowego w Gdańsku i trzech centrum logistycznych, firma miałaby wprowadzić swoje urządzenia do dystrybucji, a później także sklep. Dziś, żadnej z tych informacji nie usłyszeliśmy. Amazon w Polsce jest obecny jako firma, ma swój oddział, zatrudnia ludzi, ale jako klienci wciąż jesteśmy pomijani i przynajmniej przez jakiś czas tak będzie.

Owszem, możemy dokonywać zakupów w sklepach zagranicznych, na przykład kupic sobie czytnik Kindle. Nie ma jednak mowy o polskojęzycznym interfejsie tych urządzeń, nie ma też mowy o pełnowartościowym dostępie do usług. O serwisie VOD, usłudze muzycznej, czy szerokiej dostępności lokalnych e-booków możemy zapomnieć. Taki stan rzeczy będzie się jeszcze utrzymywał.

Amazon, mówi Hello. Pokazuje dziennikarzom technologicznym portfolio swoich produktów, choć Ci są geekami i widzieli je nie raz. Kindle’a każdy, kto był zainteresowany ma już u siebie przy łóżku. Konferencja zdecydowanie nie należała do zmarnowanych, bo firma pomyślała o swoich książkowych korzeniach. Spotkanie dla prasy zorganizowano w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Mieliśmy okazję zajrzeć do pracowni digitalizującej zbiory, zobaczyć starodruki i ryciny. To miejsca i eksponaty, do których na co dzień nikt z zewnątrz nie ma dostępu. Fantastycznie jest zobaczyć książki sprzed 500 lat. To miejsce ma swój klimat. Czasem warto wrócić do papieru, choć znacznie praktyczniejszy jest właśnie Kindle.

Przedstawicieli Amazon zapytałem także o dystrybucję swoich produktów w naszym kraju. Tej nie ma na razie w planach i to jest chyba najgorsza wiadomość. Było pewne, że sklep nie pojawi się w ciągu najbliższych tygodni, ale po zaproszeniu oczekiwałem wprowadzenia produktów Amazon do szerokiej dystrybucji. Zobaczenie czytników Kindle w elektromarketach, zwykłych marketach i ich gazetkach promocyjnych pozwoliłoby dotrzeć z tymi produktami do większego grona i budować świadomość marki. Dziś te urządzenia owszem są w sprzedaży przez pośredników, albo ze strony Amazona, ale kupują je głównie osoby, które mają o nich pojęcie. Natomiast Kindle, a później tablety FIre i przystawki telewizyjne Fire TV mają dużo do ugrania, gdy po prostu pojawią się na sklepowych półkach. Tak się na razie nie stanie.

Amazon widzi polski rynek i mówi nam “Dzień dobry”. Nic więcej.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 7

Osobiście muszę przyznać, że wcale nie tęsknię za polskim Amazonem i mówię to jako intensywny użytkownik Kindla.
W tym momencie mamy naprawdę wiele e-księgarni, z coraz bogatszą ofertą. Zakupione książki bez najmniejszego problemu można wrzucać do Kindle, także bez kabla (email lub aplikacja). Z tej perspektywy amazon nic nie wnosi. OK, być może

Z drugiej strony, potencjalnie amazon, jako quasi-monopolista może sporo popsuć. Wystarczy poczytać co się dzieje na rynku amerykańskim – ile lokalnych sklepów amazon wykończył w efekcie nieuczciwej konkurencji podatkowej i maksymalizacji wydajności (lub jak, kto woli – wyzysku) pracowników. W ujęciu makro Amazon zmniejsza ilość miejsc pracy, to niestety fakt.

Oczywiście każdy może powiedzieć – co mnie to obchodzi, skoro kupuję coś taniej… Niestety tak, można mówić, do momentu gdy samemu nie straci się pracy. Wtedy możliwość tańszego zakupu traci znaczenie.

Wnosi jedno dla posiadaczy Kindle (dla wybranych książek niestety): Enhanced Typsetting.

…czyli co konkretnie?

Nie doświadczyłem jakichkolwiek problemów ze składnią.

Właśnie o to pytałem – czy czytanie na Kindle z ‘niedoskonałą’ typografią stanowi jakiś dyskomfort?