Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu #lifehacker – Jak rozpoznać wiarygodne źródło informacji?

#lifehacker – Jak rozpoznać wiarygodne źródło informacji?

2
Dodane: 9 lat temu

Żyjemy w erze informacji, która jest jednocześnie najwyższym dobrem i najdroższą walutą. Dzięki nowoczesnym mediom, wśród których przoduje internet, mamy do niej dostęp zawsze i wszędzie. Problem w tym, że informacja informacji nierówna.

Wydawać by się mogło, że mając do dyspozycji tak potężne narzędzia, staniemy się niezwłocznie mistrzami wyszukiwania. Przecież wystarczy wpisać żądaną frazę w Google i już – na ekranie pojawia się kilkaset tysięcy odnośników. Jak się jednak okazuje, nie tylko my, ale również nasze dzieci, które wyrosły już w erze informacji, mają problem z wartościowaniem odnalezionych treści. Chodzi oczywiście o to, że w internecie pisać może każdy, bez względu na to, czy ma jakąś realną wiedzę na zadany temat, czy też nie. Tu też pojawia się konieczność wartościowania wyszukiwanych treści tak, by praca, którą na ich podstawie wykonujemy, nie przynosiła nam wstydu.

W przypadku wyszukiwania informacji w internecie warto posługiwać się starą, studencką metodą, która doskonale sprawdza się zarówno w sytuacjach szkolnych, jak i zawodowych. Przekażcie ją swoim dzieciom – będzie im służyła przez cały, nadchodzący rok szkolny. Używajcie jej też sami – pozwoli wam odsiać ziarno od plew oraz zdobywać wiarygodne informacje szybciej i łatwiej. Polega ona na tym, by mając przed sobą wyniki wyszukiwania, zadać szereg pytań dotyczących interesujących nas artykułów. Już pierwsze z nich powinny skutecznie rozwiać nasze wątpliwości.

1. Gdzie artykuł został opublikowany?

Renoma strony, na której zostały opublikowane materiały, ma wielkie znaczenie. W zależności od tego, jakich informacji poszukujemy, powinniśmy poruszać się w określonych kierunkach. Jest rzeczą jasną, że wiadomości podane na stronach tabloidów mają mniejszą wartość merytoryczną niż te, które znajdują się na portalach specjalistycznych. W przypadku pytań z dziedzin naukowych zaglądamy na strony uniwersytetów i repozytoriów, nie zaś na te, które sugerują teorie konspiracyjne.

2. Kto jest autorem artykułu?

Podobnie jak w przypadku miejsca publikacji, wiarygodność autora ma olbrzymie znaczenie. Autor mało profesjonalnych publikacji jest trudny do odnalezienia bądź ukrywa się pod niewiele mówiącymi inicjałami lub anonimowym określeniem „admin”. Jeśli nazwisko autora jest znane, warto sprawdzić jego referencje przez wpisanie go w wyszukiwarkę. Gdy poszukujemy materiałów specjalistycznych w ramach tematu, o którym mamy pojęcie, możemy zacząć od wyszukania nazwiska znanego nam specjalisty, by pominąć informacyjny szum.

3. Czy tekst zawiera fakty, czy opinie?

Opinia jest jak… OK. Jeden z felietonistów użył już tego określenia w bieżącym numerze iMagazine. Możecie je sobie znaleźć i uzupełnić powyższe zdanie. Dość rzec, że każdy ma własną. Poszukując rzetelnych materiałów, zawsze opieramy się najpierw na faktach.

4. Jeśli zawiera fakty, to czy poparte są dowodami?

Fakt faktowi nierówny. Jeśli macie wątpliwości, pamiętajcie, że jeden z polskich tabloidów nosi taką właśnie nazwę. Wierzycie mu bezkrytycznie? Właściwie skonstruowany materiał opiera się na faktach popartych dowodami i odniesieniami do materiałów źródłowych zawierających nazwisko autora, tytuł publikacji, miejsce publikacji i link, pod którym możemy znaleźć owe źródła. Zaglądanie do źródeł pozwala nam zweryfikować materiały, na których opierał się autor.

5. Jeśli zawiera opinie, to czy są one poparte faktami?

Wyrażanie swojej opinii nie jest niczym złym, o ile opinia ta opiera się na faktach. „Apple się kończy, bo Apple się kończy, ponieważ Apple się kończy!” jest przykładem opinii, która nie jest oparta na faktach. Szukajcie takich, które po zaprezentowaniu tezy przedstawiają fakty poparte dowodami. Warto również zapytać samego siebie, czy zgadzam się z opinią autora i czy potwierdza ona to, co już wiem na ten temat.

6. Czy argumentacja jest logiczna, czy emocjonalna?

Czasem zdarzają się teksty, w których zachowana jest prawidłowa konstrukcja, widać jednak, że autor bardzo emocjonalnie podchodzi do tematu i zamiast stosować zasadę logicznej implikacji, naciąga fakty i dowody tak, by potwierdzały przedstawioną przez niego tezę. Do takich materiałów należy podchodzić z dużą dozą rezerwy.

7. Czy autor starał się zachować obiektywizm w stosunku do opisywanego tematu?

Kompleksowy i obiektywny materiał nie musi być pozbawiony opinii. Ważne jest jednak, by autor wskazał i jasno wytłumaczył proces, który doprowadził do jej sformułowania. Zakłada to zatem przestawienie innych, kontrastujących punktów widzenia i dowód na to, dlaczego, w opinii autora, pozostałe punkty widzenia są błędne lub nieprawidłowe

8. Kiedy powstał tekst?

Data publikacji tekstu ma kluczowe znaczenie. Świat idzie do przodu, okoliczności się zmieniają, naukowcy wysnuwają coraz to nowsze teorie. Nic nie stoi w miejscu. Warto zweryfikować, czy przedstawione w tekście informacje są nadal aktualne. Od czasu publikacji punkt widzenia mógł się zmienić, mogły pojawić się nowe fakty i teorie, a poprzednie mogły się zdewaluować. Nawet jeśli znajdziecie bardzo merytoryczny artykuł o iPhonie z 2008 roku, w którym autor dowodzi, że telefon Apple nie wysyła MMS-ów, informacja ta będzie już dawno nieaktualna.

9. Czy można znaleźć inne artykuły potwierdzające przedstawioną tezę?

Jeśli macie dalsze wątpliwości dotyczące zaprezentowanych informacji, poszukajcie innych materiałów, które potwierdzą lub obalą przedstawione przez autora tezy. Weryfikacja informacji poprzez zestawienie kilku źródeł jest świetną metodą na wyrobienie własnej opinii dotyczącej opracowywanego tematu.

Powodzenia!


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 09/2015

Kinga Ochendowska

NAMAS'CRAY  The crazy in me recognizes and honors the crazy in you. Jestem sztuczną inteligencją i makowym dinozaurem. Używałam sprzętu Apple zanim to stało się modne. Nie ufam ludziom, którzy nie lubią psów. Za to wierzę psom, które nie lubią ludzi.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

Ja używałem Apple’a – modelu który przypominał kształtem sześcian (kostkę z małym ekranem i wejściem na dyskietkę z przodu) – beat that!, ha! ;)
A psom tak bardzo nie ufaj bo jak zgłodnieją to Cię po prostu zjedzą, a inne te najedzone często bywają chore psychicznie co sprawia że są nieprzewidywalne – sorry jako zwierzęta są bardzo przewidywalne – mogą Cię pogryźć jak im szajba odpali.
Wierzę ludziom którzy wierzą, kochają i korzystają…np. z dobrodziejstw natury takich jak mózg.