Mastodon

A gdyby tak opaska od Apple?

Michał Zieliński
mikeyziel
10
Dodane: 11 lat temu

Dużo się mówią o, tak zwanych, wearable gadgets, czyli urządzeniach, które zakładamy na siebie. Do tej kategorii można zaliczyć Google Glass, zegarki takie jak CooKoo i Pebble a także opaski – Jawbone UP, Fitbit Flex czy Nike+ FuelBand. Tim Cook wyraźnie mówił, że chcą mieć coś do powiedzenia na tym rynku. Dlatego mogą stworzyć dwa nowe produkty.

Powyżej wspomniałem o sześciu najpopularniejszych wearable gadgets. Wszystkie są dosyć ograniczone. Kierowane tylko do konkretnej grupy klientów. Google Glass to bardzo drogi pomysł. CooKoo i Pebble wymaga noszenia zegarka na ręce, a tego wiele osób zwyczajnie nie lubi. Sam posiadam CooKoo i ściągam go z ręki przy każdej okazji (z innymi zegarkami też tak robię). Jawbone, Fitbit czy FuelBand to pomysły zbliżone do ideału, z tymże jej użytkownikami są osoby, które chcą o siebie zadbać, być bardziej fit. Sam bym chętnie kupił Jawbone UP, tylko… po co?

Niemniej uważam, że to opaski są strzałem w dziesiątkę. Fajnie wyglądają, są dosyć wygodne i nie przeszkadzają raczej na co dzień. Być może do sprawy podchodzę w ten sposób, dlatego, że je noszę odkąd pamiętam? Może. Jednak moim zdaniem, to właśnie w tym kierunku powinno uderzyć Apple. Z iWrist.

Czym miałby być iWrist? Już tłumaczę. Podczas zamawiania, klient może wybrać jeden z wielu kolorów (zapewne paleta będzie odpowiadać tej, dostępnej w przypadku iPhone’a 5C). Wyglądem powinna przypominać zwykłą opaskę. Nieduża, lekka (to bardzo istotne) i najlepiej dopasowująca się do ręki. Prawdopodobne, że dostaniemy wybór rozmiarów, ale, z drugiej strony, to takie mało apple’owe. Po rozpakowaniu jej wszystko, co trzeba zrobić to założyć ją na rękę i uaktywnić. Przyciskiem, potrząśnięciem, coś w tym stylu. iPhone, korzystając z AirDrop w iOS 7 wykryje urządzenie i prześle do niego nasze dane.

To jest bardzo istotna część. Opaska będzie przedłużeniem Centrum Powiadomień. Jeśli dostaniemy jakieś powiadomienie na telefonie, iWrist zawibruje a na opasce zapali się delikatna dioda. Zniknie dopiero, kiedy informacja zniknie z sekcji Missed (Centrum Powiadomień w iOS 7 zostało podzielone na trzy części: Today, będącym jakby podsumowaniem tego, co nas czeka, All, gdzie trafiają wszystkie powiadomienia i Missed, w którym znajdziemy to, co przeoczyliśmy). Jeśli ktoś do nas zadzwoni, opaska będzie wibrowała tak samo, jak wibruje iPhone. Podobnie z wiadomościami tekstowymi czy iMessage – podwójna wibracja. W ten sposób, będziemy wiedzieli co się dzieje na telefonie bez konieczności posiadania go przy sobie.

Właśnie. iWrist podłączy się pod Apple ID użytkownika i będzie pobierało powiadomienia Push te same, które pobiera telefon – wysyłane one są bowiem za pośrednictwem serwerów Apple.

To właśnie będzie killer-feature iWrist. A dokładnie, jeden z dwóch, ale o tym później. Poza tym, że będzie można odstawić telefon dalej, niż 10 metrów od siebie, sprawi to, że opaska nie będzie w żadne sposób wpływała na baterię w telefonie. A tak naprawdę to jest największa wada Pebble czy CooKoo. Do tego, będzie oferowała podobne funkcje do Jawbone UP czy Flex – krokomierz, genialny budzik. Inforamcje o naszym stylu życia będziemy mogli przeczytać w aplikacji, która będzie je pobierała z iCloud.

Teraz przejdźmy do ceny. Jawbone UP kosztuje 549 PLN, Fitbit Flex 419 PLN. Pebble to wydatek około 800 złotych, zaś CooKoo można dostać za 349 PLN. Tutaj wyjdzie największa zaleta iWrist. Jak sprawić, żeby ludzie z czegoś korzystali masowo? Dać im to. Za darmo. Myślę, że Apple może sobie pozwolić, aby dokładać opaskę do każdego iPhone’a, podobnie jak robi ze słuchawkami czy robiło ze stacją dokującą. Kolorowe opaski staną się nowymi białymi słuchawkami. Znakiem rozpoznawalnym użytkowników iPhone’ów, tak jak było wcześniej z iPodami.

A co z iWatch? To będzie bardziej rozbudowana wersja iWrist. Kupowana osobna, dokładnie to, czym dla EarPods są Apple In-Ear Headphones. Wygląd zegarka, cyferblat, wsparcie dla Siri i możliwość odczytywania powiadomień.

Takim kompletem Apple zmiecie konkurencję z powierzchni Ziemi. Dorzucane za darmo do telefonu, oferujące unikatowe funkcje – na kilka lat wstrzyma to cały biznes. Ciężko będzie konkurować z kompletem spod znaku nadgryzionego jabłka. A Apple wróci do gry.

Michał Zieliński

Star Wars, samochody i Taylor Swift.

mikeyziel
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 10

a myślałem , że to poważna strona… pal pies groteskową puentę o cenie urządzenia, ale fakt że urządzenie nie będzie zużywać tak baterii bo nie będzie połączone niskowoltażowym Bluetooth z telefonem tylko będzie samo miało internet (nie wiadomo skąd, może prądożerne wifi?). To już pachnie wczesnym Lemem bo nie wierzę że nieznajomością tematu…

To jeszcze bardziej scifi, bez baterii w opasce…?

A gdzie ja piszę, że w opasce nie ma być baterii? To jest tylko pomysł. Nie wnikam czy można go zrealizować dzisiaj (chociaż wydaje mi się, że tak), czy może trzeba zaczekać do jutra. Trochę oderwane od rzeczywistości, ale coś, co chciałbym zobaczyć w przyszłości i pokazanie kierunku, w którym moim zdaniem powinny iść wearable gadgets.

Po prostu nie rozumiem tego zdania “iWrist podłączy się pod Apple ID użytkownika i będzie pobierało powiadomienia Push te same, które pobiera telefon – wysyłane one są bowiem za pośrednictwem serwerów Apple” Jak by to się miało odbywać?

Powiadomienia Push są wysyłane do iPhone’ów z serwerów Apple. iWrist pobierałby je razem z telefonem. W jaki sposób? Nad tym można się zastanowić.

Wiem jak działają Push Notifications… Rozumiem gdybanie, domyślanie się następnych kroków Apple. Ale pomysł “Apple wymyśliło by super łącze, które żre bardzo mało prądu i jest podłączone do WWW” jest już przesadą. Równie dobrze można od razu powiedzieć że stworzyli by implant pod skórą który powoduje swędzenie łokcia przy powiadomieniach.