Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Rok w Australii: zapowiedź serii

Rok w Australii: zapowiedź serii

5
Dodane: 8 lat temu

Po roku nauki w USA i dwóch latach w Irlandii, wymiana studencka zaprowadziła mnie aż do Australii, gdzie spędzę najbliższe dwa semestry. Długi pobyt na drugim końcu świata to doskonała okazja do stworzeniu cyklu artykułów, które w kolejnych tygodniach będą pojawiały się na iMagazine.pl.

IMG_6178

W australijskich wpisach poruszę szeroki zakres tematów: przeczytacie tutaj o podróżach, fotografii, kulturze, technologii, ale również nauce, pracy i życiu w tym kraju. Teksty będą uzupełnione zdjęciami oraz materiałami wideo. Dziś opowiem o moich pierwszych wrażeniach z Brisbane – trzeciego co do wielkości miasta Australii (po Melbourne i Sydney), w którym spędzę najbliższy rok.

IMG_6248

Brisbane to położona nad Oceanem Spokojnym stolica stanu Queensland, którą zamieszkuje około 2,2 mln osób. Najważniejsze dzielnice, w tym biznesowe centrum nazywane powszechnie CBD (Central Business District) znajdują się w meandrach rzeki o tej samej nazwie. Jego charakterystyczne cechy to duże zagęszczenie zieleni oraz… wzgórza, które w połączeniu z wysoką zabudową na pierwszy rzut oka bardzo przypominają mi miejską tkankę downtown mojego ulubionego miasta USA – San Francisco. Ogromną zaletą mieszkania w Brisbane jest przyjemny klimat regionu – lipiec to na półkuli południowej środek zimy, a mimo to temperatury w ostatnich dniach sięgały nawet 29 stopni.

IMG_6258

W Australii przebywam od ponad tygodnia, jednak mozolne poszukiwania mieszkania skutecznie uniemożliwiły mi pisanie artykułów i inne zajęcia. Starałem się jednak nosić ze sobą aparat, gdyż już po pierwszych spacerach zdałem sobie sprawę, że niemal na każdym kroku odnajduję tutaj interesujące widoki i miejsca. Bardzo ucieszyła mnie duża liczba estakad i mostów położonych nad rzeką Brisbane, które pozwalają na robienie efektownych zdjęć nocnych z niemal dowolnego punktu miasta. Ciekawa jest także sama zabudowa, która łączy obok siebie liczne wieżowce oraz położone między nimi zabytkowe budowle. Ulice i zabudowania centrum są zadbane i robią bardzo dobre wrażenie.

IMG_6260

Przed przylotem do Australii wielokrotnie słyszałem o tym, że na każdym kroku czają się tam zwierzęta, które będą chciały mnie zabić. Jest to oczywiście nieprawdą – no chyba, że to ja miałem szczęście nie natrafić na ogromnego pająka, węża czy krokodyla. W centrum Brisbane spotkałem natomiast wiele ciekawych zwierząt, których nie byłem w stanie nazwać i których z całą pewnością nie spodziewałbym się w takim miejscu, m.in. ogromne jaszczurki, ptaki z długimi dziobami (ibisy) czy wspinające się na drzewa stworzenia nieco przypominające szopy.

IMG_6209

Moja (dotychczas) ulubiona część Brisbane? Promy, który kursuje pomiędzy licznymi przystaniami na rzece i stanowią bardzo istotną część systemu komunikacji miejskiej (w mieście nie ma metra). Przyznam, że dwudziestominutowy rejs na zajęcia na uczelni to bardzo miła odmiana od przejazdów autobusem czy tramwajem. Ten środek transportu jest szczególnie atrakcyjny po zmroku – nocna panorama miasta widziana z tej perspektywy robi ogromne wrażenie.

FullSizeRender 69

Póki co, jedynymi wadami Brisbane były dla mnie wspomniane wcześniej trudności ze znalezieniem mieszkania oraz ceny, które znacznie przewyższają te w większości europejskich krajów (nawet w Anglii czy Irlandii). Znalezienie pracy na miejscu pozwoli częściowo poradzić sobie z tym problemem – płaca minimalna to prawie 20 dolarów australijskich na godzinę, czyli niecałe 60 złotych. Niestety, pewnym ograniczeniem są zasady wizy studenckiej, która określa tygodniowy wymiar godzin na maksymalnie 20.

IMG_6234

Jeżeli macie jakieś pytania lub tematy, o których chcielibyście przeczytać – dajcie znać w komentarzach lub na Twitterze. W sierpniowym wydaniu iMagazine pojawi się artykuł o mojej podróży z Polski do Australii z przerwami w Chinach i Malezji.

Tomasz Szykulski

Fotografia, technologie i dalekie podróże. Więcej na mojej stronie - szykulski.com.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 5

Tomku subclass 600 (a chyba ta wizę posiadasz studiując) pozwala na 20 godzin pracy tygodniowo w czasie trwania nauki – w czasie przerw czyli powiedzmy wakacji możesz pracować “full time” wiec będzie szansa trochę dorobić :)

Tak, czytałem przepisy :) 40h na każdy dwutygodniowy okres. Niestety, w przerwie wakacyjnej nie będzie mnie w Australii, inne zajęcia ściągają z powrotem do Europy.

Z tego co pamiętam to przez pierwsze pół roku będziesz przez urząd podatkowy traktowany jako nierezydent – a to podnosi stawkę podatkową. Po pół roku jest lepiej :)

Dzięki! Studiuję głównie biznes, który łączę z kilkoma innymi modułami.