Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Słuchawki bezprzewodowe szturmem zdobywają rynek

Słuchawki bezprzewodowe szturmem zdobywają rynek

Paweł Okopień
paweloko
16
Dodane: 8 lat temu

Apple jeszcze nie wprowadziło na rynek iPhone’a 7 bez złącza minijack, a już rynek słuchawek bezprzewodowych jest większy, niż standardowych. To tylko pokazuje, że taka decyzja ma jak najbardziej sens. Czas uwolnić się od kabli słuchawkowych.

Niemal pewne jest, że w kolejnym iPhonie nie ujrzymy klasycznego złącza słuchawkowego. Zamiast niego promowane będą słychawki bezprzewodowe, a w zestawie z telefonem ma pojawić się adapter z portu lightning na minijack 3,5 mm. Dzięki temu sam iPhone będzie smuklejszy, a w środku znajdzie się więcej miejsca na pozostałe podzespoły. W dodatku przetwornik DAC będzie musiał pojawić się w adapterach lub samych słuchawkach. Dzięki temu jakość dźwięku w wielu przypadkach powinna być lepsza, niż przy tradycyjnych słuchawkach.

Usunięcie minijacka z iPhone’a to nie jest jakiś tam bezpodstawny wymysł Apple. Ta decyzja podyktowana jest trendami. A te dobitnie pokazują, że użytkownicy zaczynają coraz chętniej korzystać z bezprzewodowych słuchawek. Rynek takich w Stanach Zjednoczonych to już 54% sprzedaży, w ciągu pierwszej połowy 2017 roku. Liderem jest Beats należące do Apple, drugie miejsce zajmuje LG. Obie firmy w Stanach mają łącznie 65% przychodów ze słuchawek Bluetooth. Na trzecim miejscu jest Bose, na czwartym Jaybird, a piątą pozycje zajmuje Skullcandy.

Jednocześnie trzeba jednak pamiętać, że większość słuchawek bezprzewodowych jest po prostu droższa od tradycyjnych. Jeśli chodzi o liczbę sprzedanych egzemplarzy, to przewodowe słuchawki wciąż nie mają sobie równych. Słuchawki Bluetooth stanowią jedynie 17% wszystkich sprzedanych słuchawek w Stanach Zjednoczonych w pierwszej połowie roku. Jednak z kwartału na kwartał ilościowa sprzedaż takich słuchawek rośnie.

Apple nie pierwszy raz podejmuje dość radykalne decyzje, które jednak są zgodne z trendami na rynku. Tak było w przypadku implementacji WiFi w komputerach, portu USB, czy rezygnacji z napędów optycznych. Teraz sytuacja powtórzy się zapewne w przypadku złącza minijack. Zresztą zaprezentowana niedawno przez Lenovo Moto Z również nie posiada portu minijack.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 16

Usunięcie DVD czy FDD w makach miało sensowną alternatywę.
Natomiast AirPort Express jak i przystawki bluetooth za bardzo spłaszczały dźwięk i szybko z tego rezygnowałem. Przejściówka też nie jest rozwiązaniem,

Czy dobry to się okaże. Jak nie dadzą słuchawek bezprzewodowych w pudełku lub bez przejściówek to chyba sami “powiedzą” usunęliśmy port ale nie powiemy po co (a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o $). Dodam, że sporadycznie używam słuchawek i szukanie przejściówki albo kupowanie dodatkowych słuchawek to chyba nie jest do końca jednak dobry pomysł dla użytkownika.

Nie zapominajcie o tym ze port mini jack to nie tylko słuchawki ale także mikrofon, używam Rode SmartLav+ na iPhonie i niestety jak w kolejnym telefonie zabraknie tego wejścia to wielu użytkowników będzie mocno zawiedzionych, trudno jest zrozumieć ten głupi trend minimalizacji wszystkiego na chama, co komu przeszkadza aby taki port był dostępny, ponadto dziwi mnie to, ze producenci dążą do jak nacieńszych telefonów kosztem pojemności baterii, przecież za niedługo nie będzie można podnieść telefonu który będzie sobie leżał na stole bo będzie tak cienki ze bez długich paznokci nie damy rady go podnieść, ehh gdzie ten świat podąża :-/

Dlaczego, ja też używam smartlav+ i jakby był na lightning, to byłaby jeszcze lepsza jakość dźwięku ;)

Pytanie do wszystkich, oraz do Wojtka, Norberta i Dominika – używacie Maka (OS X/macOS) z dźwiękiem po BT?
Od 2 lat borykam się z tym, że dźwięk po BT jest w okropnej jakości – nie da się niczego słuchać ani na głośnikach ani przez słuchawki BT. Dźwięk jest po prostu tragiczny.
Ktoś w jakiś sposób to rozwiązał i słucha normalnie?

Pytanie jest jedno, aptx or not – będzie, jest ok chociaż dobrych słuchawek aptx poniżej 500 nie kupisz. Bez aptx spłaszcza i nie ma co mówić że nie, mam właśnie na uszach coś z A2DP i na miasto oraz jako hf są ok, ale to słychać – a raczej nie słychać :-).

Aptx jest standardem niedostępnym u Apple. Z tego co pamiętam, to został opracowany w laboratoriach Qualcomma, więc tylko sprzęt oparty na Androidzie komunikuje się w tym standardzie. Realnie jednak nie udało mi się usłyszeć różnicy między Galaxy S5 oraz iPhone’em na Beoplay H8, które wspierają aptx, niemniej jednak test wykonywałem na poddanym kompresji Spotify.

O, i już jestem mądrzejszy, podziękował.
Prywatne wrażenie – dzwięk jest jakby “głebszy i bogatszy”, druga prawda że słuchawki z aptx są z reguły “wysokimi modelami” więc to może nie kodowanie, tylko po prostu lepsze słuchawki :-).
Hmm, wracając do A2DP to maksymalnie ma 326 k przepustowości, czyli cokolwiek by nie było źródłem
np. flac, zostanie zredukowane do mp3 320 k i tyle,
dla mnie ok nad wyraz i basta, słuchawki bt są u mnie z założenia do wspomnianego Spotify (max. 320 jak pamiętam) i gadania przez hf.
Ale taki na przykład Tidal z hi-fi, dla maniaków – ok,
ale skoro za to płacą…, a na dodatek plotka głosi że Apple ma kupić Tidala, w tym przypadku ich podkreślana i sztandarowa różnica czyli hi-fi, trochę traci rację bytu przy słuchawkach bezprzewodowych z A2DP.