Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu QNAP TS-228 – część I

QNAP TS-228 – część I

8
Dodane: 8 lat temu

Już od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem zaopatrzenia w jakiś NAS do domu. I oto w końcu nadarzyła się okazja…

Otrzymałem do testów urządzenie od QNAP, nazwane TS-228. Tym sposobem rodzina produktów tej firmy zwiększyła się do dwóch sztuk – jak być może pamiętacie, miałem możliwość korzystania też z całkiem ciekawego rozwiązania, jakie oferował QNAP Qgenie, czyli przenośny mini-NAS/powerbank/router/kilka innych opcji.

Wygląd

Jego konstrukcja jest dość prosta, ale schludna.

Wracając jednak do TS-228. Jego konstrukcja jest dość prosta, ale schludna. Obudowa wykonana jest z plastiku z białymi ścianami oraz czarnymi elementami u góry i od spodu. Dodatkowo, z przodu, przez całą wysokość urządzenia przechodzi czarny pasek, na którym umieszczono diody sygnalizujące pracę sieci i dysków, przycisk włączający NAS, slot na kartę SD, port USB 3.0 oraz przycisk do szybkiego kopiowania z urządzenia zewnętrznego na pamięć wewnętrzną. Z tyłu zaś znajdziemy jeden port USB 2.0, gniazdo sieciowe RJ45, a także gniazdo zasilacza. Na spodzie NAS-a umieszczono gumowe podkładki, które nie tylko stabilnie trzymają urządzenie w miejscu, ale stanowią też dodatkowe wygłuszenie. Do TS-228 możemy włożyć dwa dyski. Ich instalacja jest banalnie prosta i nie wymaga żadnych narzędzi. Wystarczy otworzyć obudowę – odkręcić specjalną śrubkę z zawleczką, dyski wsunąć w odpowiednie miejsca, przymocować je specjalnymi uchwytami i będziemy gotowi do pracy.

W tym miejscu warto zauważyć, że NAS nie jest fabrycznie zaopatrzony w dyski. Musimy zadbać o to sami. Wymagany jest chociaż jeden dysk, żeby uruchomić to urządzenie. To ostatnie jest powodem, dlaczego w tytule tego artykułu widnieje zapisek „Część I”. Ponieważ miałem ostatnio spore wydatki, nie mogłem sobie od razu pozwolić na zakup dysków do tego urządzenia. Niemniej jednak udało mi się znaleźć stary terabajtowy dysk, który jest co prawda „na wykończeniu”, ale jeszcze działa. Dlatego w tej części skupię się przede wszystkim na rzeczach, które nie są aż tak ściśle związane z osiągami produktu firmy QNAP.

Jeszcze parę słów o konfiguracji sprzętowej. NAS napędzany jest dwurdzeniowym procesorem ARM v7 o częstotliwości taktowania 1,1 GHz oraz jest wyposażony w 1 GB pamięci RAM DDR3. Dzięki temu urządzenie działa sprawnie i szybko.

System

QTS to system w całości zarządzany z poziomu przeglądarki internetowej.

Po pierwszym uruchomieniu TS-228 jesteśmy przeprowadzeni przez proces aktywacyjny, w którym ustawiamy między innymi hasło administratora urządzenia, logujemy lub rejestrujemy się w usłudze myQNAPcloud. Niedługo potem po raz pierwszy zobaczymy pulpit systemu zarządzającego NAS-em. Co najciekawsze — sterujemy nim w całości z poziomu naszej przeglądarki w komputerze, tablecie czy smartfonie. Do dyspozycji mamy od razu kilka aplikacji, jak File Station do zarządzania plikami, Video Station – filmami, czy Music Station – muzyką. Nie jesteśmy jednak ograniczeni tylko do nich. QTS, bo tak nazywa się system zarządzający TS-228 i innymi NAS-ami firmy QNAP, jest wyposażony we własny sklep z aplikacjami, w którym znajdziemy wiele pozycji rozszerzających możliwości urządzenia.

Ponieważ QTS to nie OS X ani Windows, chwilę zajmie nim się do niego przyzwyczaimy. Nie jest jednak tak źle, wszystkie opcje są dobrze przemyślane i co najważniejsze – spolszczone. Ich ogrom może jednak nieco przytłoczyć. Przyznam szczerze, że nie zdążyłem jeszcze przebrnąć dokładnie przez wszystkie opcje dostępne w Panelu sterowania. Na szczęście są dobrze opisane, więc nie ma problemu z ich zrozumieniem.

Filmy

Jak już wspomniałem, jedną z preinstalowanych aplikacji jest Video Station, która służy do przechowywania filmów. Po ich zaimportowaniu i skonfigurowaniu folderu, w którym są przechowywane, rozpocznie się automatyczny proces wyszukiwania i dopasowywania tytułów oraz okładek z internetowej bazy filmowej. Co możemy później z naszą kolekcją zrobić? Oczywiście obejrzeć wybrane przez nas pozycje. Co prawda NAS nie jest wyposażony w wyjście HDMI, ale ma możliwość strumieniowania multimediów do kompatybilnych urządzeń.

Tutaj jednak wyłania się pierwsze ograniczenie TS-228. Niestety, ale nie uwzględniono w nim możliwości transkodowania wideo w czasie rzeczywistym. Oznacza to, że rolę tę musi przejąć urządzenie, do którego chcemy strumieniować. I tak w przypadku Apple TV trzeciej generacji, które posiadam, jak również iUrządzeń, natywnie mogą być przesyłane tylko w standardzie kodowania H.264 lub MPEG-4 w formacie plików .m4v, .mp4 i .mov. Jeśli posiadacie filmy w formacie .mkv, to trzeba poszukać innych rozwiązań. W przypadku ATV 3 takowych niestety nie ma, ale już ATV 4 oraz iUrządzenia oferują aplikacje, jak chociażby Infuse, która zapewnia transkodowanie „w locie”. W moim przypadku, żeby mieć możliwość oglądania wideo na telewizorze, posłużyłem się zakupionym jakiś czas temu Raspberry Pi Zero z OSMC, czyli systemem przygotowanym specjalnie pod TV. W ten sposób filmy mogę oglądać albo korzystając ze strumieniowania przez DLNA, które udostępnia NAS, albo dodając TS-228 w OSMC jako zwykły dysk sieciowy.

Time Machine

Skonfigurowanie działania NAS-a jako Time Machine jest banalnie proste.

Inną z domyślnych aplikacji w TS-228 jest Menadżer kopii zapasowych. Daje on do dyspozycji cztery główne metody tworzenia takich kopii: serwer archiwizacji, zdalna replikacja, archiwizacja chmurowa oraz External Backup, czyli tworzenie kopii zapasowej na dysku podłączonym do któregoś z portów USB.

Użytkowników systemu OS X powinna jednak zainteresować pierwsza wspomniana metoda, czyli serwer archiwizacji. Jedną z jego funkcji jest tryb działania NAS-a jako Time Machine. Co najlepsze, nie wymaga to jakiejś wielkiej konfiguracji. Ta sprowadza się do zaznaczenia jednego pola uaktywniającego ten tryb, a po chwili na Macu, w preferencjach Time Machine, pojawia się nasz NAS jako jedno z urządzeń, na których możemy przechowywać kopie zapasowe.

Podsumowanie

QNAP TS-228 jako domowy NAS sprawuje się na razie bardzo dobrze, nawet na wspomnianym starym dysku. Jego system, choć wymagał chwili przyzwyczajenia, okazał się bardzo przyjemny w obsłudze. Mnogość opcji co prawda może nieco przytłoczyć, ale z drugiej strony pozwalają one dostosować urządzenie do własnych potrzeb. Pomagają w tym również dostępne w sklepie dodatkowe aplikacje.

W kolejnej części skupimy się na następnych funkcjach NAS-a, jak również na jego osiągach.

Producent: QNAP

Dystrybutor: X-Kom.pl

Cena: 797 PLN


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 05/2016

Maciej Skrzypczak

Użytkownik sprzętu z nadgryzionym jabłkiem, grafik komputerowy, Redaktor iMagazine.pl. Mastodon: mcskrzypczak@c.im

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

Wszystko zależy od potrzeb. TS-251 jest droższy o jakieś 250 zł, a to może już robić komuś różnicę tym bardziej, że przecież osobno trzeba dokupić dyski.

Choć jeśli komuś najbardziej zależy na oglądaniu multimediów, to owszem, TS-251 będzie lepszym wyborem, bo oferuje transkodowanie w locie no i ma HDMI.

Oczywiście. Tylko jak ktoś pozna smak możliwości NASa, to zaraz go zabolą ograniczenia ARMów i braku HDMI.

Mam DS211 i z doświadczenia powiem – nie opłacalne. Fajny soft, prosta konfiguracja, ale wydajność, rozbudowa itd. – tragedia/słabo. Za tą cenę kupi się zwykły komputer w małej formie – http://allegro.pl/listing/listing.php?order=qd&string=Intel+NUC&search_scope=category-486&bmatch=base-relevance-w2-ele-1-3-0819 – do tego FreeNAS lub po prostu zwykły system np. Ubuntu + trochę czasu na konf. i gotowe. Przy czym zapewne FreeNAS będzie dużo prostszy w konfiguracji. Wydajność wielokrotnie lepsza, zresztą jak i możliwości, a za taką samą lub mniejszą cenę. Mało dysków? No to złożyć sobie samemu. Tak, nieco więcej zachodu, ale oszczędność dużo większa! Ja NASa używam tylko w domu i tak na prawdę wywaliłem pieniądze w błoto. Działam na 1 dysku od początku, transfery są słabe, o kodowaniu w locie mogę zapomnieć (jak kupowałem, to chyba jeszcze nie było nawet takich modeli). Jakbym chciał wirtualizować to nie mogę. Stabilność też jest słaba – NAS potrafi nagle przestać odpowiadać i tylko hard reset pomaga 😕. To już uważam za skandal. Ten sprzęt powinien działać bezawaryjnie tygodniami lub nawet miesiącami, a w domowych warunkach latami. Mógłby się nawet sam restartować, nie przeszkadzałoby mi to, ale niech działa!
itd. itd.
Jedyne co go ratuje to prosta administracja i w sumie ładny interface.
No i tak to wygląda.

ale ty piszesz o Synology, a artykuł jest o Qnapie.
Synki mają słaby hardware i słabsze cpu.

To nie ma znaczenia. Rywalem mojego synka był TS-212, który niezbyt różni się hardwarem. Teraz pewnie też różnice są niewielkie. Zresztą ja nie mówię o różnicy pokroju 200-400Mhz tylko pokroju core vs 2/4core. Mój Synek powinien mieć około 100Mb/s odczytu i 50Mb/s zapisu, a w realu jest 20/10. Kiedyś mu robiłem testy i mniej więcej wyciągałem tyle. Soft się zmienił, synek zapchał nieco i selavi! Dysk mam WD z serii green. Nie pamiętam już jaki model. Krótko mówiąc – ma to sens, jak słono zapłacimy, a tak nie ma. Dziś miałbym np. kodowanie w locie jakbym sam sobie NASa złożył, a tak mogę się oblizać smakiem.

W tescie ds-211 mial szybkosci 50/50 MB/s wiec nie wiem skad wziales te 100MB. ARM-y nigdy nie oferowaly pelnej szybkosci laczy 1Gb/s.
Ogolnie nasy pod arm maja mala wydajnosc. Skoro sam uzyskujesz 20/10 to musisz miec cos nie tak z reszta otoczenia sieciowego -sam nas nie musi byc przyczyna slabych transferow.
A budowa swojego nas-a w oparciu o dista linuxowe to tylko dla geekow – jak maja czas i wiedze i lubia sobie dlubac. Jak nie to kupuja gotowca i maja spokoj ( dodajac jeszcze wsparcie techniczne producenta ).
No i podstawowa sprawa – nie kupowac nas-a na arm bo predzej czy pozniej jego wydajnosc bedzie niewystarczajaca. A potem jest tylko lament ze slabe, nie dziala jak powinno no i drogie :)
Po prostu sprzedaj tego synka i kup qnapa na intelu.

Z opisu urządzenia:
https://www.inet.se/files/pdf/4304108_0.pdf

Nie bardzo było co zwalić. Jest podpięty bezpośrednio do miniaka 😛. Moim zdaniem system zmulił i tyle.

Już mi się nie opłaca sprzedawać. Kto to teraz kupi za jakieś rozsądne dla mnie pieniądze? Gdybym wtedy wiedział, że takie kwiatki będą z arm’em, to bym nie kupił.