Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Inteligentne LED-owe lampy Nanoleaf

Inteligentne LED-owe lampy Nanoleaf

2
Dodane: 7 lat temu

Czy na rynku smart-oświetlenia można jeszcze coś wymyślić? Zawsze można popracować nad niebanalnym wyglądem.

Czymś takim charakteryzują się produkty firmy Nanoleaf – producenta inteligentnych lamp LED-owych, którymi można sterować z poziomu smartfona, a użytkownicy Apple mogą to robić przy pomocy Siri. W ofercie Nanoleaf znajdziemy:

  • Nanoleaf Aurora – to zestaw trójkątnych paneli zdolnych wyświetlać 16,7 mln kolorów. Dzięki specjalnej budowie można z nich tworzyć dowolnie wybrane kształty (składające się z maksymalnie 30 paneli), a całość sterowana jest za pomocą aplikacji mobilnej. Mocowanie nie wymaga użycia narzędzi – wystarczy skorzystać z dołączonej dwustronnej taśmy. Nanoleaf Aurora łączy się z naszym smartfonem przez sieć Wi-Fi. Wspomniana aplikacja pozwala na tworzenie różnych scen oraz harmonogramu działania paneli. Produkt ten jest kompatybilny z Apple HomeKit. W przyszłości ma również wspierać platformę IFTTT.

  • Nanoleaf Smart Ivy – to zamienniki tradycyjnych żarówek. Ich wygląd jest bardzo unikalny. Smart Ivy świecą jak 60-watowe żarówki, ale pobierają tylko 7,5 W, są więc bardzo oszczędne. Oczywiście oprócz tego, można nimi sterować przy pomocy aplikacji mobilnej, jak również głosowo poprzez Siri. W zestawie podstawowym znajdziemy dwie żarówki i sterownik. Same żarówki mają wytrzymać aż 27 lat! Oczywiście produkt ten również wspiera Apple HomeKit. Więcej na temat tych żarówek przeczytacie w naszej recenzji w styczniowym numerze iMagazine.

  • Nanoleaf Bloom – wyglądem podobne do Smart Ivy, Bloom są sprytne w nieco inny sposób. Są to żarówki, które można ściemniać. Ale w przeciwieństwie do tradycyjnych rozwiązań nie wymagają specjalnego włącznika z kontrolą ściemniania – są kompatybilne z każdym zwykłym włącznikiem. Kontrola natężenia światła odbywa się za pomocą kombinacji włączania i wyłączania urządzenia. Poza tym żarówki te nie rozświetlają się od razu do pełnej mocy – zajmuje im to kilka sekund, dzięki czemu nie drażnią oczu, które zdążyły się wcześniej przyzwyczaić do ciemności.

Maciej Skrzypczak

Użytkownik sprzętu z nadgryzionym jabłkiem, grafik komputerowy, Redaktor iMagazine.pl. Mastodon: mcskrzypczak@c.im

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

W sumie dość spora. Posiadam zarówno Aurorę jak i Bloom. Cenię chlopaków za ich pomysły gdyż co jakiś czas pokazują kolejną innwencję, która robi wrażenie.
Na youtube można znaleźć film, gdzie facet porównuje panele Aurory do jednej żarówki Hue (co nie do końca jest sprawiedliwe wg nie), jednakże nie zmienia to faktu, że panele te naprawdę potrafią być mega jasne. No i te kolory…
Dodatkowo Bloom jak i ich poprzednie wersje żarówek opierały się na koncepcji, ggdzie LEDy są dookoła formy żarówki, a wiec tak, jak to w starych szklanych żarówkach. Dzięki temu światło kierowane jest nie tylko w dół, ale także dokoła. Philips Hue kieruje światło generalnie tylko w jedną stronę. Jeśli też kojarzę moduł sterujący przy Hue wymaga połaczenia z ruterem za pomocą kabla, a np Aurora załątwia to bezprzewodowo.

Jakkolwiek ich produkty mogę śmiało polecić.