Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Gamevice dla iPhone’a i iPada – prawie jak Nintendo Switch

Gamevice dla iPhone’a i iPada – prawie jak Nintendo Switch

5
Dodane: 7 lat temu

Gamevice to „gamepad” dla iPhone’ów i iPadów, który pokazano na CES w 2015 roku – wspominał wtedy o nim Paweł Hać. Od paru tygodni lub miesięcy dostępny jest w czterech wariantach.

Tymczasem, od pierwszej prezentacji Nintendo Switch, zastanawiam się czy nie kupić tej nowej konsoli. Zadałem sobie jednak w pewnym momencie bardzo istotne pytanie: po co? Przez głowę w pierwszym momencie przeleciało mi mnóstwo znakomitych sytuacji, w których chciałbym mieć przy sobie dedykowaną konsolę do grania. Niestety, potem zacząłem się zastanawiać nad tym, jak miałbym ją tam ze sobą zabierać. W torbie? Do kieszeni nie wejdzie. Ale przecież mam już ze sobą iPhone’a i iPada. No tak, ale na iOS-a nie ma Zeldy. Ale czy ja potrzebuje Zeldę? Może gdyby była całe seria Assassin’s Creed, zremasterowana tak, aby odzwierciedlać współczesne standardy… Potem jednak sobie przypomniałem, że Switch napędzany jest Tegrą X1, czyli SoC wolniejszym niż A9X, z ekranem o rozdzielczości 720p1, co byłoby wystarczające w roku 2012, ale nie dzisiaj. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że specyfikacja techniczna to nie wszystko – często ważniejsza jest miodność gier i tego jak kombinacja hardware’u i software’u wciąga użytkownika w swój świat.

Gamevice dla iPada Pro 12,9″

Po tych wszystkich rozważaniach stwierdziłem, że Switch jest świetnym produktem, ale nie jest to konsola, która spełniłaby moje oczekiwania. Nie ma jeszcze gier, które by mnie interesowały, a na baterii działa na tyle krótko, że dostałbym przedwczesnego wylewu. Do tego dochodzi mnóstwo innych drobnych problemów, świadczących o tym, że inżynierowie nie do końca wszystko przemyśleli lub nie mieli na to wystarczająco dużo czasu. Jakich, pytacie. Chociażby takich, że nie można przenieść zakupów z jednego Switcha na drugiego bez wykonania telefonu do Nintendo. Takich pułapek jest niestety więcej…

Gamevice dla iPhone’a

Skoro Switch nie jest dla mnie, to stwierdziłem, że kupię sobie kontroler Gamevice, skoro i tak „wszędzie” biorę ze sobą iPada – dorzucenie dwóch połówek do torby nie będzie stanowiło większego problemu. Niestety problem jest innej natury – Gamevice sprzedawany jest w czterech wersjach, dla iPhone’a, iPada Mini, iPada Air 2 i Pro 9,7″ oraz dla Pro 12,9″. To oznacza, że jak będę zmieniał swojego iPada w przyszłości, to prawdopodobnie będę musiał kupić nową parę kontrolerów, a ta nowa para prawdopodobnie pojawi się po na tyle długim czasie, że będę znowu o krok od kolejnej zmiany. Bez sensu – powinna być wersja na iPhone’a i druga obsługująca wszystkie iPady. Chwyciłem się ostatniej deski ratunku – listy wszystkich gier, wspierających Gamevice’a – i nie znalazłem na niej ani jednej pozycji, która by mnie interesowała. Na iPadzie gram sporo, ale raczej skupiam się na pozycjach typu Mini Metro [App Store], Alto’s Adventure [App Store] i podobnych, które nie wymagają innego sposobu obsługi niż dotykiem.

Gamevice dla iPada Mini

Wróciłem więc do punktu wyjścia i pozostałem przy dotychczasowym rozwiązaniu – w domu będę grał na PS4, a w podróży na iPhonie i iPadzie.

  1. 1280×720 px.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 5

Po dwóch tygodniach z Nintendo Switch jestem w pełni przekonany,że nie da się w żaden sposób porównać tej konsoli z iPadem, czy żadnym innym tabletem. Sam od ponad roku mam Nvidia Shield, wraz z padem, na którą zostało wypuszczonych kilka naprawdę znakomitych graficznie gier (np Doom), a na dzień dzisiejszy biblioteka gier dedykowanych dla platformy Shield jest dość spora, to mimo to nie spędziłem na Shield przez rok tyle czasu co na Nintendo Switch w dwa tygodnie. oczywiście spora w tym zasługa Zeldy, ale nie tylko…Duża w tym zasługa rozmiaru samego Switch , który jest wręcz idealny ( nie za mały jak PS Vita i nie za duży choćby jak iPad Mini), tego, że daje przenośną możliwość grania w pełnoprawną grę jaką jest Zelda, a która nigdy nie ukaże się na iOS , czy Androida…I nie chodzi tu o możliwości graficzne, rozdzielczość itd. ale przede wszystkim o grywalność i całą frajdę jaką daje ta konsola…Sama Zelda to dopiero początek , jednak to gra w której można spędzić lekko około 100 godzin i gra od której ciężko się oderwać ( a możliwość grania w nią np. w łóżku czyni to jeszcze trudniejszym). sam nigdy wcześniej nie miałem do czynienia ani z Zeldą, czy też z samym Nintendo w żadnej postaci i zaskoczyło mnie jak taka z pozoru dziecinna gra ma w sobie masę elementów z takich gier jak wspomniany przez Ciebie Assassin’s Creed,( mój bohater obecnie jest ubrany jak Assassin) z Wiedzmina i kilku innych dużych tytułów.Nie bez powodu ta gra zebrała prawie same noty 10/10…Nawet taki zbiór prostych gier 1-2 Switch gdzie Switch pozwala nam grać niczym na Kinnect z Xboxa, pozwala na wspaniałą zabawę w dwie osoby, a podczas boksowania z przeciwnikiem można się nawet zmęczyć…Jak wspomniałem to dopiero początek jeśli chodzi o gry ( zapewne jak skończę Zeldę z dodatkami to będzie ich już kilka) , jednak już na starcie Switch wniósł sporo świeżości do dość stęchłego świata gier i udowodnił ,że nie ważne jest 4k ani HDR jak to się wszystkim zdawało…Co mnie jeszcze zaskoczyło to mimo wszystko dużo więcej gram w trybie “tabletowym” niż na telewizorze, a te 4-5 godzin w zupełności mi wystarczy…

Ps. aha Switch zmieści się w kieszeni, może nie od spodni ale kurtki, czy bluzy bez problemu…

Nigdy nie mów nigdy, Zelda trafi na iOS prędzej czy później, jak ludziom się znudzi Switch co jest tylko kwestią czasu, a Nintendo będzie szukać $$ to i starego kotleta odgrzeje wtedy ;P

Dzięki za subiektywną kontrę. Całkowicie rozumiem ten punkt widzenia. Nie zgodzę się tylko z tym “nigdy nie będzie tego typu gier”. 😉

Cóż Nintendo to taki swego rodzaju Apple w świecie gier, robią rzeczy po swojemu i mają głęboko gdzieś podążanie za panującymi standardami , to że wypuścili ubogą wersje Super Mario na iOS (niebawem wyjdzie na Androida) , było wg mnie czysto promocyjnym chwytem mającym na celu rozpowszechnienie ich marki, a nie oznacza to, że w przyszłości na tych systemach ukaże się ich cała biblioteka, gdyż popularności ich systemów opiera się głównie na grach i ich wyjątkowości, innej od tego co oferuje PS4, Xbox, czy PC i tego zapewne będą chronić i ograniczać tylko dla swojej platformy. Poza tym Zelda zajmuje 13gb z tego co wiem nie ma gry na iOS czy Androida zbliżonej temu rozmiarowi, oczywiście mogła by się pojawić ale na razie to marzenie ściętej głowy.