Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Apple i obsługa klienta

Apple i obsługa klienta

11
Dodane: 7 lat temu

Choć sprzęt od Apple do najtańszych nie należy, wielu z nas się na niego decyduje z wielu względów. Jednym z takich powodów może być między innymi podejście tej firmy do klienta.

Oczywiście jako nabywcy tak drogiego sprzętu mamy nadzieję, że będzie nam służył latami. Nie oszukujmy się jednak, to tylko elektronika i podobnie jak to się dzieje z innymi urządzeniami, również te mogą się zwyczajnie popsuć. W takich sytuacjach pozostaje zgłosić się do serwisu. Jeśli akurat mieszkamy w kraju lub mamy możliwość udać się do takiego, w którym znajdziemy Apple Store, być może spotka nas takie miłe przeżycie, jak poniżej:

Użytkownik Reddita – ComputAni podzielił się niezwykłą historią, która go spotkała. W marcu tego roku zakupił jeden z modeli MacBooka Pro 15″, serię z 2016 roku. Niestety, po czterech miesiącach posłuszeństwa odmówił jeden z portów.

ComputAni udał się więc do Apple Store w celu przekazania komputera do naprawy. Okazało się, że konieczna będzie wymiana płyty głównej, co będzie się wiązało z zaczekaniem 3-5 dni. ComputAni przystał na tę informację bez żadnych problemów. Przypomniał sobie jednak, że Apple słynie ze wzorowej obsługi klienta i czasami idzie bardzo na rękę swoi klientom. Dlatego grzecznie zapytał, czy może udało by się wymienić komputer na nowy model. Nie liczył na pozytywną odpowiedź i tak się zresztą stało, gdyż jak dowiedział się od Geniusa, takie prawo przysługuje klientom 14 dni od zakupu. Genius jednak powiedział, że zapyta pracownika wyższego szczebla, czy udałoby się w tej sprawie uczynić jakiś wyjątek. Sprawa trafiła więc do niego, a potem do kolejnej osoby.

Ostatecznie pracownicy postanowili uznać ten wyjątek i nasz bohater otrzymał dwie karty podarunkowe o łącznej wartości, która pozwoliła na zakup najnowszego modelu o podobnych parametrach.


Oczywiście nie oznacza to, że teraz każdy użytkownik kilkumiesięcznego sprzętu, który się popsuł od razu otrzyma zwrot kosztów, żeby mógł kupić najnowszy sprzęt. Z drugiej strony zawsze można spróbować. Przy czym należy pamiętać o jednej rzeczy, najlepiej robić to ze spokojem, w grzeczny sposób. Jestem pewny, że gdyby ComputAni wparował do Apple Store zagniewany (w końcu wydał kupę kasy na drogi sprzęt, który po czterech miesiącach się zepsuł) i zarządał wymiany, pewnie skończyłoby się to na początku tej historii – Genius poinformowałby, że nie ma takiej możliwości i po prostu trzeba będzie czekać te kilka dni na wymianę płyty. Dużo jednak zależy od podejścia – nie tylko obsługi do nas, ale i naszego.

Gdyby jeszcze tylko Apple Store trafiło do Polski…

Źródło Reddit

Maciej Skrzypczak

Użytkownik sprzętu z nadgryzionym jabłkiem, grafik komputerowy, Redaktor iMagazine.pl. Mastodon: mcskrzypczak@c.im

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 11

Kiedyś sam z mojej winy zepsułem touchpada. Początkowo myślałem że to wina systemu, bo w ekranie logowania działał, a na biurku nie, dziwna sprawa. Było to jakoś półtora roku po zakupie, więc poszedłem do iSpotu w którym kupowałem, tam mi powiedzieli że gwarancja minęła i mogą co najwyżej wysłać do serwisu na mój koszt. A że wtedy myślałem że to przez system, to poszedłem do drugiego iSpotu z nadzieją na bezinwazyjne załatwienie sprawy. Tam podczas rozmowy z bardziej kompetentnym facetem wyszło, że Apple ma rok gwarancji, ale iSpot daje dwa lata, więc jeśli tylko mam paragon to go przyjmą w ramach gwarancji. Cudownie, kierunek do domu po paragon i z powrotem do sklepu oddać laptopa. Serwisem byłem zachwycony bo ciągle dostawałem sms-y na jakim etapie jest naprawa, że dotarł do serwisu, że technik Marcin (o ile dobrze pamiętam) przyjął laptopa i o każdym etapie naprawy byłem informowany itd. No rewelacja, po paru dniach dostałem mojego laptopa z wymienionym touchpadem i kilka drobiazgów w formie smyczy i ściereczki z logiem iSpot. Później tak sobie uświadomiłem że to faktycznie ja zepsułem tego touchpada, ale ważne że naprawili i działa do dziś. Wiem że to nie to samo co serwis Apple, ale te autoryzowane też nie są złe, pozdrawiam!

Mnie w ispocie delikatnie spławiono z 4-miesięcznym MBP i porysowanym ekranem od touchpada (“to na pewno pana wina, uszkodzenie mechaniczne”). Mam mieszane uczucia na starcie przygody z jabłkiem.

Bo tam nie pracują Geniusze, lecz co najwyżej iReneusze ;)

A ja np mam zgoła inne doświadczenia przy ostatnim problemie i zakupie z idream. W iPhone 7 plus po lekkim zachlapaniu na basenie przestał działać przycisk home. Oczywiście poszedłem z prośbą o sprawdzenie o co chodzi i wspaniałe idream serwis przekazał że telefon jest zawilgocony co wiąże się z możliwością wymiany na nowy za dopłatą. Dramat z idream i dramat z Apple.

Ja mam świeża (tydzień) sprawę z iDream. MacBook z touchbarem 13” – po miesiącu na klapie zaczęły pojawiać się plamy (wyglądały jak pogniecione aluminium). Zdalnie wysłałem komputer i w ciągu 7 dni (razem z przesyłkami!) komputer wrócił do mnie naprawiony. Obsługa rewelacja, szybkość super, fachowość genialna. Komputer wysłany w oryginalnym pudełku nawet z folia i tak odesłany! Za taka dbałość o detale zyskali sobie wiernego klienta :)

A mnie jako klienta stracili na zawsze. Apple na razie też bo jak zawsze można było liczyć na profesjonalną usługę tak to co zrobili to usługa poniżej krytyki. Tak jak zauważył autor nie po to płaci się ciężki pieniądze żeby w takiej sytuacji jeszcze dopłacać za możliwość wymiany telefonu. Konstrukcja telefonu nie pozwala na wymianę przycisku home więc jakakolwiek naprawa nie wchodzi w grę.

Wow. Urzekła mnie jego historia. Może zaczniecie pisać o przypadkach kiedy to Apple nie jest takie wspaniałomyślne. Irytuje mnie to, jak opisujecie jakie to Apple ma genialne dobre serce. To może ja opowiem o swoich przypadkach…gdzie to klawisz odpadł w klawiaturze i powiedziano mi, że uszkodzenie mechaniczne… i nie podchodzi pod gwarancje. To ja się pytam co podchodzi.
Jaracie się jakimiś przypadkami serwisu Apple i opisujecie, a tak naprawde to jest 1 sprawa na miliony. Dodatkowo opisujecie przypadki z innych krajów. Opisujcie cudowne przypadki z Polski :), bo to jest wyznacznikiem dla nas, a nie mityczne uzdrowienia