Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Telefon za 999 dolarów, to nie jest jakaś fanaberia

Telefon za 999 dolarów, to nie jest jakaś fanaberia

Paweł Okopień
paweloko
17
Dodane: 7 lat temu

Nowy iPhone może być drogi, właściwie bardzo drogi. Ceny zaczynające się od 999 dolarów to z punktu wielu użytkowników totalny absurd. Zanim jednak zaczniemy pukać się w czoło, oburzać na wysokie ceny telefonów odpowiedzmy sobie na pytanie czy ten sprzęt jest rzeczywiście dla nas.

Na rynku samochodów z powodzeniem sprzedają się zarówno samochody takich marek jak Dacia, jak i VW, Volvo, Porsche, Bentley. Oczywiście, że kierowca Skody będzie marzył o nowym Pasacie i jeszcze przy tym tłumaczył się, że ma to samo za niższą cene w dodatku w gazie. Racjonalnie jednak podchodząc do tego tematu po prostu rynek jest duży i każdy powinien znaleźć coś odpowiadającego swoim potrzebom, a także portfelowi.

Podobnie jest z telefonami. Rynek smartfonów jest naprawdę szeroki i każdy znajdzie sprzęt odpowiadający swoim potrzebom, wymaganiom oraz po prostu możliwością finansowym. Przy czym telefony Apple to nie jest jakiś totalny luksus czy prestiż. Są na rynku modyfikacje iPhone’ów czy inne limitowane urządzenia, które można nazwać luksusowymi. iPhone’y zdecydowanie pozycjonowane są wyżej od Kruger&Matz, czy MyPhone’a ale tak samo jest na rynku motoryzacyjnym mamy Dacie i mamy Audi. Jedno i drugie nas zawiezie do celu i będzie miało rzeszę zadowolonych użytkowników.

Wreszcie współcześnie portfolio Apple jest bardzo szerokie i nie ogranicza się do jednego modelu. Rzeczywiście, gdyby w sprzedaż był tylko iPhone 8 za 999 dolarów to moglibyśmy poważnie wyzywać Apple za ich politykę cenową, zważywszy, że są monopolistami, jeśli chodzi o system iOS. Tymczasem najprawdopodobniej na rynku pojawią się, aż trzy nowe telefony, a w bezpośredniej dystrybucji pozostanie także iPhone 7, iPhone 7 Plus oraz iPhone SE. Natomiast poza sklepami Apple jeszcze długo będzie można kupić nowe inne modele jak 6S, czy nawet 5S. Do tego dochodzi jeszcze bardzo bogaty i nasycony rynek wtórny, gdzie można spokojnie przebierać w ofertach. Zakup iPhone’a z pewnością nie ogranicza się do najnowszego topowego modelu. Chyba, że takiego potrzebujemy.

Potrzebować go możemy z powodu wykonywanej pracy, chęci skorzystania z dostępnych funkcji, czy wreszcie dla jakoś tam pojętego prestiżu w środowisku, w którym się obracamy. W każdym z tych przypadków prawdopodobnie znajdziemy sposób na sfinansowanie tego zakupu i będziemy mieli też racjonalne wytłumaczenie dla takiego zakupu. Dla mnie na przykład argumentami za zakupem iPhone’a 7 i przesiadki z 6 Plus była chęć zmniejszenia rozmiaru urządzenia, korzystanie z 3D Touch, korzystanie z Live Photos, wodoszczelność urządzenia oraz dobry aparat. Wybór był świadomy, w dodatku uważam, że w mojej pracy ten telefon na siebie zarabia, wykorzystuje go w pracy. Jednocześnie mam wiele przykładów osób dla których nawet iPhone 5S jest modelem wystarczającym. To chociażby moi rodzice. I tak nie wykorzystują całego potencjału urządzenia, ale korzystają z zasług ekosystemu. Po mocnym przyśpieszeniu w zakresie rozwojów telefonów komórkowych, obecnie trudno jest wskazać daleko idące zmiany.

Jeśli rzeczywiście będziecie potrzebować nowego iPhone’a to za niego zapłacicie. I z pewnością na świecie znajdą się dziesiątki takich osób. Warto jednak zwrócić uwagę, że samo Apple tak dzieli ofertę, że ten model za rzekome tysiąc dolarów nie jest jedyny. Tak jak ten kto potrzebuje małe miejskie auto kupuje Volvo V40, a nie rzuca się na XC90. Tak samo będzie można nabyć iPhone’a 7S, którego ceny zapewne nie będą wyższe niż 649 dolarów za podstawowy model, lub SE który dziś kosztuje 399 dolarów a pewnie będzie jeszcze tańszy.

Część mówi też, że dziś smartfony są droższe od komputerów i ludzie jeszcze za to płacą. Owszem są, ale dla części smartfon to też skrzynka pocztowa, dobry aparat, odtwarzacz muzyki, nawigacja samochodowa, portfel i wiele innych funkcji. Dla części to po prostu narzędzie, które pozwala pracować lub ułatwia codzienne życie. I nie powinno nikogo dziwić, że są osoby, chętne na taki zakup.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 17

Uwielbiam takich adwokatów broniących decyzji krawatów z corpo, dla których owi adwokaci znaczą tyle co nic. Pożyteczni idioci. Za 3 lata napiszesz, że telefon za $2000 to nie fanaberia.

Przecież autor napisał, że dla jednych ta cena jest za wysoka, a dla innych, którzy wykorzystują telefon w pracy, żeby zarabiać to znajdą na niego pieniądze.

Mało mnie obchodzi co autor napisał. Można bronić np. Teslę która wyłożyła gigantyczne pieniądze na R&D, fabryki i technologie. Apple to tylko telefon składany przez dzieci za miskę ryżu z komponentów z odzysku w oparciu o technologie dostępne na rynku od dawna. Cena zabawek Apple nigdy nie była niczym uzasadniona. To już nie te czasy gdy bronił się ekosystem Mnie stać na ich zabawki i chętnie je kupuje. Nie zmienia faktu, że krytykuję ich ceny, które w żaden sposób nie jest adekwatna do produktu.

Podpisuję się pod tym. Tu nie ma co usprawiedliwiać tej horrendalnej ceny. Apple dawno przestało być lepsze od innych.

Ja również się podpiszę. Niestety w chwili obecnej ceny u Apple idą tylko w górę. Decyzję o porzuceniu AirPort przez Apple jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Nie rozumiem za to porzucenia iPodów, monitorów, programu Aperture, braku aktualizacji dla Maka mini. Mam wrażenie, że dla użytkowników domowych Apple nie ma w ofercie żadnego przystępnego cenowo komputera! Cook zdecydowanie za bardzo skupia się na tabelkach z wynikami finansowymi urządzeń mobilnych.

Drogie auta to absolutnie słaby argument, ponieważ nie można porównywać auta kompaktowego z samochodem z segmentu premium. Na razie zapowiada się, że nowy iPhone będzie miał funkcyjnie bardzo zbliżone podzespoły do Samsunga S8. Między innymi stąd trudno bronić tak wysokiej ceny.

No tak, tylko popatrz, że s8 kosztował 3500 zł więc tu będzie cena porównywalan

Nie będzie porównywalna, ponieważ cena iPhone 8 będzie się zaczynała minimum od 4800 zł.

To kup Samsunga:) Kto nie ma miedzi ……..na d….. siedzi . Ja nie mam więc mam 6. Wystarcza:) Do tego Macbook i IPad..

Obecnie iPhone nie różni się jakością wykonania w stosunku do innych czołowych producentów. To już nie jest wybór między skodą a audi (kiedy w androidach dominował plastik), a raczej między bmw a audi. Obecnie standardem jest szkło i aluminium – nawet w telefonach za 1500zł.

Jedyną “przewagą” pozostaje ekosystem.

Żelazna logika – telefon może być drogi, bo może… Podatki też mogą być większe, bo mogą 😆. Defragmentacja Andka jest straszna, ale przynajmniej można kupić topowy telefon w niezłej/rozsądnej cenie. Owszem, te popularne tel. zdrożały, ale poza Samsungiem to i tak Apple do pięt nie dorastają. Szkoda, że Apple ma taką, a nie inną politykę. Mówi się trudno. Trzeba się powoli godzić z Andkiem i tyle. Kiedyś tą firmę bardziej broniłem, teraz jak dla mnie to zwykłe korpo. Tyle w niej magi co w hamburgerze z MacDonalda.

Problem z ceną tego nowego iPhone’a jest taki, że płaci się ogromne pieniądze za parametry zbliżone do konkurencji. Argument że w tym roku wyjdą 3 telefony i w różnych przedziałach znajdzie się coś dla siebie, jest o tyle nietrafiony, że Apple po części karze sobie płacić za mocno odgrzewany kotlet, który będzie sprzedawany jako nowość.
iPhone zawsze wyróżniał się tym, że kosztował dużo, ale w danym roku oferował w tej cenie sporo nowinek technologicznych. A tymczasem wyjdzie urządzenie, dobre, ale nie rewelacyjne, wycenione więcej niż rozsądek przykazuje.

Myśle ze porównanie z Volvo nie bardzo trafione, tu różnica jest ogromna , iPhone 8 będzie telefonem , który daje dokładnie te same możliwości co iph 7S, ten sam system operacyjny i choć pewnie lepszy procesor to różnica będzie niezauważalna , koszt niestety zdecydowanie zauważalny… myśle ze 8-ka poza faktem bycia 8-ką nie da nic więcej niż 7S

Pawle, bardzo zainteresował mnie Twój wpis. Opisz jak Twój telefon zarabia na siebie.
Ja jestem fotografem, mój aparat zarabia na siebie, dron również, znajomy jeździ na taksówce, jego samochód zarabia na siebie, inny ma wypożyczalnię samochodów one zarabiają na siebie, przez wypożyczenie.

Jak iPhone 7 zarabia na siebie? Nie mówię tu oczywiście o odbieraniu telefonów od klientów, czy odpisywaniu na maile albo, dodawaniu spotkań do kalendarza, bo to ma każdy smartfon, to samo miał Twój poprzednik iPhone 6 Plus.

Sprzedajesz komuś te live photos, których wcześniej nie miałeś?