Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Nie kupię iPhone 8… to będzie pierwszy iPhone, którego nie kupię – w dniu premiery

Nie kupię iPhone 8… to będzie pierwszy iPhone, którego nie kupię – w dniu premiery

Norbert Cała
norbertcala
37
Dodane: 7 lat temu

Dominik nie kupi iPhone X, bo jest za drogi, Wojtek nie kupi, bo dużo argumentów, których nie do końca rozumiem, a jednym z nich też jest cena. W tym miejscu zupełnie pomijam fakt, że jeden i drugi kupi, ale to na ten moment nieistotne.

Ja jak deklarowałem, kupiłbym X, nawet gdyby kosztował 10k zł, ale wiadomo ja, muszę. Nie tylko dlatego, że muszę, ja po prostu bardzo czekałem na ten model. I jak rozejrzę się po moim otoczeniu to nie tylko ja. Wśród swoich współpracowników uchodzę za geeka Applowego, więc zaraz po premierach nowych produktów spływa do mnie dużo pytań o nowy model. Tak dużego zainteresowania nowym modelem dawno nie pamiętam. Różni znajomi pisali do mnie do późnej nocy z pytanie, kiedy będzie w Polsce i jak ktoś dobrze na Twitterze zauważył, najpierw pytali o daty, a potem o cenę. Oczywiście grupa moich znajomych nie może być wyznacznikiem dla całego rynku, ale myślę, że dużo jej bliżej do średniej Europejskiej niż do Polskiej. Może i iPhone X w Polsce nie będzie się dobrze sprzedawał, w końcu wydać prawie dwie średnie krajowe, czyli ponad 15% rocznych zarobków na smarthone’a to naprawdę sporo. Ale już w Niemczech czy Wielkiej Brytanii iPhone X będzie kosztował tyle, co pół średniej krajowej. W USA iPhone’a X można kupić za 75% pensji minimalnej. To już robi naprawdę dużo mniejsze wrażenie. Typowy Amerykanin, idąc do sklepu po nowego iPhone’a, może wydać 700$ na model 8 lub o 300$ więcej na model X. Który wybierze? Jestem pewien, że X.

Wybierze go, bo to zupełnie nowy iPhone, największą zmiana od czasu pierwszego modelu. Usunięcie przycisku Home z iPhone’ach to jak zastąpienie tego niewygodnego czegoś czerwonego pośrodku klawiatury w laptopach IBM touchpadem. Zmiana ogromna, na ten moment nie wiem, czy dobra, czy zła, wiem, że ogromna. Co więcej, to zmiana typowo w stylu Steve’a Jobsa, przecież to on bym mistrzem w zmniejszaniu ilości elementów, to on skasował dwa przyciski na myszy. Myślę, że byłby dumny z usunięcia Home. Pewnie byłby mniej dumny z jednego z szefów firmy udających gadającą kupę, ale to temat na inny artykuł.

Ludzi ciągnie do nowości, ciągnie do zmian. Apple pokazując iPhone X, daje im tę zmianę. Nowa bryła wykona w całości ze szkła. Zupełnie nowy ekran OLED, wypełniający ekran tam mocno jak się tylko da. Daje bezprzewodowe ładowanie, co z tego, że to nie nowość na rynku, dla klientów Apple, który są wierni firmie, która ich nie zawiodła jeszcze żadnym produktem to nowość, bo oni nawet nie patrzą na nowe Samsungi no, chyba że się boją o bezpieczeństwo w samolocie. Rozpoznawanie twarzy Face ID to zaś totalna nowość, bo nie oszukujmy się rozpoznawanie twarzy w innych smartphonach, które dawało się oszukiwać pokazując zdjęcie, to był jakiś smutny żart. Apple jak to Apple jak coś miało zrobić, to zrobiło to dobrze, a wpadka z nie rozpoznaniem twarzy na konferencji tylko to potwierdza. Chyba nie ma osoby, której czasem nie zadziałało odblokowanie telefonu odciskiem palca.

Tych nowości w X jest zaś jeszcze więcej, to zupełnie nowy rozdział w historii iPhone’a. I można narzekać, że nie jest rewolucyjny, ale powtarzam to, jak mantrę, “a co miał być trójkątny lub w kształcie serduszka”. W tej chwili technologia baterii w znacznym stopniu blokuje rozwój telefonów i do czasu, gdy jakaś firma nie posiądzie nowej technologii baterii, nic wielkiego w smartphonach się nie zmieni. iPhone X to największa zmiana, na jaką mogliśmy liczyć i zostanie przez klientów doceniona.

W tym roku pierwszy raz nowy iPhone będzie dostępny tego samego dnia na świecie co i w Polsce. To jest dobra zmiana, a że jak na polskie warunki jest szalenie drogi, to niestety nie jest wina Apple, a winnych trzeba szukać na Wiejskiej, a nie w Cupertino.

Norbert Cała

Jedno słowo - Geek.

norbertcala
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 37

Mieszkam w UK od 8 lat woem co mowię. Minimalna krajowa to 7.35 za godzine. O daje ok 1400£ na miesiąc. Nie marudzę tylko zwracam uwage na zetelnksc, bo duzo ludzi myśli ze na zachodzie ludzie podcierają sie pieniędzmi z ich nadmiaru.

No ale jest różnica między średnią a płacą minimalną. Wyżej pisałeś o średniej a teraz podajesz wyliczenia dla płacy minimalnej.

Według https://www.incometaxcalculator.org.uk/average-salary-uk.php średnia płaca w UK za ostatni rok podatkowy to £27k rocznie co daje niecałe 1800 netto miesięcznie, więc z dużym zaokrągleniem można przyjąć, że cena iPX w UK to połowa średniej miesięcznej, a biorąc pod uwagę datę premiery, to zakładam, że będzie to główny prezent podczas nadchodzących Xmas.

W tym tekście jest tyle błędów składniowych i literówek, że nie da się go czytać. Bez względu na treść – po prostu się nie da. Jedynym wytłumaczeniem jest chyba użycie Siri do dyktowania (tak, wiem, że w PL nie działa i to właśnie dlatego).

Łomatko, językoznawco, nie każdy śpi ze słownikiem pod poduszką.

A tak wracając do tematu, to w Kanadzie iPhone X 256 GB będzie kosztował 2 tysięce dolarów jeśli doliczyć do ceny podatek i Apple care. Brzmi niemało nawet jak na warunki kanadyjskie.

Nie jestem językoznawcą, po prostu kiedyś zdałem maturę z polskiego. A to co się tutaj odwala to jakaś porażka niestety. Wyobraź sobie, że ktoś przed Tobą stoi i tak mówi – ja bym miał spore wątpliwości co do przekazu. Słowo pisane powinno być tym bardziej doniosłe niż mówione.

“Ale już w Niemczech czy Wielkiej Brytanii iPhone X będzie kosztował tyle, co pół średniej krajowej.”

Średnia krajowa w Anglii to bodaj £27.000 (po odliczeniu podatków i składek zdrowotnych zostaje ponad £21.500 na łapkę), więc ociupinę Cię Norbercie poniosło ;).

Mnie wkurza u Apple zupełnie coś innego: zbyt duża ilość produktów i złe podejście do linii PRO, np. nie czaję dlaczego iMac 5k nie dostał lepszych podzespołów i nie został ochrzczony jako linia PRO. Komu normalnemu do użytku domowego potrzebny jest monitor 5k z profesjonalnym P3? Dlaczego nie ma zwykłej linii 2k, która wystarczyłaby w zupełności i byłaby tańsza? iPad PRO – ok, rozumiem, ale dlaczego do cholery nie zaktualizowali iPada nie-PRO? Kupić stary chłam, czy wydać kasę na nowego droższego PRO ze zbędnymi dla mnie bajerami (P3, odświeżanie 120Hz – po co?)? Jaki mam wybór…?

Wiem i o tym jest moja rozprawka. Co mam kupić do domu? Maca mini, który nie był aktualizowany od blisko 3 lat? Ceny iMaców są zaporowe: iMac 4k zaczyna się od 6,500k. Mój iMac kosztował kiedyś 4,500k. iPad mini też bez aktualizacji, zaraz wyleci ze sklepu, a iPad Air został zastąpiony przez gorszy model. Jedynym w miarę sensownym komputerem (cenowo) dla domu jest… MacBook Air. Problem w tym, że to laptop, a nie komputer stacjonarny. Za $1,300k mam u Della komputer all-in-one o lepszych parametrach niż iMac 5k w cenie $2,000k.

A nawet model za $2,399k, bo w tej cenie iMac ma wyżej taktowany procek o… 200MHz.

Normalnie aż oczy bolą od czytania tych wszystkich komentarzy o cenie…. może przesiądźcie się na forum motoryzacyjne i ponarzekajcie na ferrari za dużą bańkę które ma taką “funkcję niskopodłogowca” że nie przejedzie po połowie dróg w Polsce…. jest iphone kosztuje tyle ile za niego chcą…w Polsce jest bardzo drogi w Szkocji drogi w Niemczech taki sobie a w USA tani i to wina Apple ?????

Sprawa jest prosta – Jobs promował iPhone jako tel. dla wszystkich, ba, nadal to robią, ale wiemy z książki o nim, że Jobs miał z tyłu głowy myśl, iż za wysoka cena będzie targetować produkty tylko dla bogatej części społeczeństwa. Zaczynając od iP 3G i jego ceny każdy przyzwyczaił się, że iP kosztuje gdzieś między iP3G, a 3GS. Weszła 4 – jakoś ludzie przełknęli, ale już grymasili, bo nagle Apple zaczęło ich wykluczać z targetu. Ludzie wybrali jakiś ekosystem, wdrożyli się w niego, bo uwierzyli Apple i w tym, że te urządzenia będą na ich kieszeń. Wachania są normalne, ale stały wzrost cen nie. Czy to tylko wina Apple? Oczywiście że nie, ale to przede wszystkim firmie powinno zależeć na swoich użytkownikach, a nie na odwrót. Ludzie mogą być wyrozumiali do pewnego momentu, a potem ich zwyczajnie nie obchodzi czyja to wina – jest drogo, było taniej i to w tym samym kraju, a nie gdzieś tam na świecie. Czy Apple próbuje jakoś z tym walczyć? Jakieś promocje, dodatki itp.? Pamiętam, że raz dali pakiet iWork i na tym się skończyło. To może chociaż oni ceny nie będą zwiększać? A co ich to‼️Regionalnie cen nie mogą regulować, bo UE, to może jakieś bonusy zależne od danego rynku? Też nie, słowem – mamy Was gdzieś, płaćcie. Mam wrażenie, że Apple staje się jak np. Rolex – wiadomo od razu, że to luksus, zbędny luksus zarezerwowany tylko dla bogatych. Tak było odkąd pamiętam i nikt się na to nie burzył. Tak samo Ferrari czy inne marki. Nigdy np. ja nie byłem ich targetem i nie boli mnie wzrost ceny (jeśli w ogóle takowy jest). Porównanie więc do takich marek jest zwyczajnie błędne. Apple to nie Rolex czy Ferrari. Apple to co najwyżej taki HP+/LG+/Samsung+ itp.

Ten tekst jest straszny. Nie doczytalam wiecej niz do 3 akapitu bo to nie jest w ogole napisane w jezyku polskim. Zenada. Nie wiem jak osoba z takimi problemami (bo to juz tak nalezy nazwac) moze cokolwiek publikowac (nawet w internecie)!

Norbert pisał to po pijaku opłakując fakt, ze nie kupi w tym roku nowego iPhone ;) wybacz mu.

A ja tam uwazam, ze wydac 1000 dolarow za nowy telefon to slaby pomysl, biorac pod uwage fakt, ze w zasadzie nie proponuje on niczego, co juz nie byloby dostepne u konkurencji (a szklana obudowa jest moim zdaniem ogromym minusem). Apple wykorzystuje naiwnosc stalych klientow, ktorzy zawsze kupia ich nowy produkt bez wzgledu na cene. Kupic bardzo dobry telefon (a jako uzytkownik iphone’a zgadzam sie, ze takie sa) a wyrzucic kosmiczne pieniadze na ‘najlepsze dostepne jablko’ to dwie rozne sprawy. I owszem, stac mnie na X. Po prostu nie widze sensu wydawania pieniedzy tylko dlatego, ze sie je ma :)

Szczerze myślałem podobnie 1000$ trochę za dużo, pójdę po s8 ( w końcu też bezramkowiec ) ale uświadomiłem sobie że jeśli wybiorę telefon z Antkiem to stracę całą komunikacje bo właśnie dzięki iPhonowi mogę pisać SMS, dzwonić i wiele innych rzeczy robić na Macu oraz iPadzie. Ale Apple trzyma teraz w ręce „ klucz” ( o wartości 1000$ ) który może podnieść całą integralność a zarazem wydajność na wyższy poziom i niestety jeśli ktoś chce posiadać telefon który nawiązuje designem do 2017 roku to nie pozostaje nic więcej jak kupić ten klucz 😂 – na 75% jestem przekonany do zakupu ale … ( jak zawsze coś jest nie po naszej myśli ). Cena odpycha, ale na spokojnie mamy 2 miesiące aby przemyśleć zakup i dojść do jednego słusznego wniosku – pieniądze szczęścia nie dają* 😂

*Poprostu kupić ten telefon i z radością z niego korzystać 😉

‘Apple jak to Apple jak coś miało zrobić, to zrobiło to dobrze, a wpadka z nie rozpoznaniem twarzy na konferencji tylko to potwierdza. Chyba nie ma osoby, której czasem nie zadziałało odblokowanie telefonu odciskiem palca.’

Typowy tekst applogeeka – chrzani się, albo jest rok (dwa, pięć) za konkurencją? To nic, przecież to Apple, musi być cudowne.

PS: używam iPhone 5S i iPada Mini IV. Mają swoje plusy i minusy. Obiektywnie – też uważam, że cena za X jest kosmiczna.

Dlatego wprowadzili go dopiero teraz gdy udało się osiągnąć odpowiednie odzwierciedlenie kolorów. Przekłamanie kolorów (zbyt jaskrawo) to wieloletnia domena OLEDów w SAMSUNGu

Norbert, napiszę Ci jak to wygląda z pozycji typowego Szkota ze średnią krajową 😉

Otóż nowy iPhone nie robi wrażenia ‘wow’ tutaj. Ot, nowa zabawka od Apple. I strasznie droga. I tyle. Średnia krajowa w Szkocji to około £1200-1400, więc niestety taki ‘średniak’ musi wydać praktycznie całą pensję (a nie jak pisałeś – połowę), aby nabyć iPhone X. I większość ‘średniaków’ tego nie zrobi. Ba! Większość powyżej ‘średniaków’ tego nie zrobi. Dlaczego? A no dlatego, że tutaj ludzie mają troszkę inne podejście do telefonów i do Apple. W Polsce Apple jest marką premium. Tutaj nie. Jest po prostu jedną z firm, która robi fajne telefony i komputery. Tu ludzie nie jarają się tak bardzo tymi ‘niesamowitymi’ nowymi funkcjami. Dla nich to fajna zabawka i telefon. Tylko tyle. Sporo ludzi nie kupuje tutaj sprzętu zaraz po premierze. Nawet jeśli ich stać. Po prostu nie ma tego pędu za nowinkami. ‘O, fajna zabawka. Może kupię za jakiś czas.’

Rozumiem, że jesteś fanem. I w tym przypadku jest to inne podejście do tematu. Ale z pozycji normalnego potencjalnego użytkownika nie ma takiego ciśnienia. Ja osobiście jestem zniesmaczony ceną. Apple zaczyna robić dziwne rzeczy. Ciekawi mnie jak będzie wyglądała sprzedaż iPhone X. Jestem natomiast przekonany, że iPhone 8 będzie miał słabą. Osobiście, gdybym miał kupować nowy telefon od Apple to zdecydowałbym się na X, bo różnica w cenie minimalna. Jakkolwiek na razie nie kupię żadnego. Może za jakiś czas X, gdy moją 6-tkę Apple spowolni nowym softem tak, że zacznie się zacinać na podstawowych funkcjach (do tej pory jest problem ze źle działającym aparatem, gdy wywoła się go bez odblokowania telefonu).

Co do Apple (pisałem u Wojtka o tym): Apple traci pozycję firmy innowacyjnej od czasu, gdy odszedł Jobs. To co robi teraz Księgowy, to resztki po Jobsie. Nie mogę nazwać kolejnych produktów innowacyjnymi (no, może poza zegarkiem, ale uważam, że to jeszcze projekt Jobsa był), bo zwyczajnie nic nowego nie wprowadzają. Dodawanie funkcji, które konkurencja ma od lat nie można nazwać innowacją. A argument, że Apple zrobił to lepiej umarł kilka lat temu. Wystarczy zobaczyć liczbę i skalę niedociągnięć w iOS i MacOS. Poza tym Apple kompletnie olało sektor pro i skupiło się na produkowaniu drogich zabawek. I to im wyjdzie mocno bokiem. Nie szybko, bo mają zaplecze i środki, ale za jakiś czas będzie mocna pobudka.

Tyle mojego :)

Ps. Jak już będziesz miał w łapie X-a to nagraj jakieś demo z działania Face ID. Jestem ciekaw jak Apple mocno to nie dopracowało.
Ps2. Animująca się kupa była niesamowicie celną demonstracją tego, jak bardzo Apple zszedł z torów firmy innowacyjnej i jak bardzo ma sektor pro i ludzi kreatywnych w dupie, a jak bardzo przerzuca się na rynek głupiej rozrywki.

Znasz jakąś inną Szkocję od tej jakiej ja zawsze doświadczam gdy bywam w East Kilbride. 90% ludzi ma iPhone bo właściwie inne marki się dla społeczeństwa nie liczą, wśród młodych ludzi iPhone to synonim Snapchata i u nich właściwie nie ma innej marki produkującej smartfony. Zarobki ludzi w Szkocji których znam też oscylują raczej w okolicy 800GBP na tydzień, a nie 1200GBP na miesiąc.

Podsumowując – jarasz się jak rolnik traktora, 0 krytycznego spojrzenia na sytuację, Polacy biedacy, it’s not a bug, it’s a feature, prawdziwy fan nie interesuje się konkurencją i Apple znów amazing.

Zawiało nudą, wracam do pracy.

Z przyzwoitości dodam – jedną dobrą uwagę znalazłem – dostępność na całym świecie w tym samym momencie. Ciekawe tylko, czy to dlatego, że tyle naprodukowali, czy przewidują spadek sprzedaży, więc i dostępność będzie większa 😆.

kto bogatemu zabroni ? Norbert jest bogaczem na poziomie europejskim więc gdzie tam nam szarakom do niego…dla Niego wydać 5 koła to odmówić sobie dwóch obiadków ze znajomymi z tych samych kręgów lepiej sytuowanych. Więc Norbert będzie miał iPhoneaX który wcele nie jest taki drogi tylko WY MY jestesmy za biedni na niego. Swietny tekst. Proponuję jeszcze pochwalić się ile razy i gdzie wyjechałeś na wakacje i ile masz w domu złomu od Apple (pewnie nosisz dwa AppleWatche bo masz dwie ręce ale jakbyś miał trzy to byś nosił trzy)…

Dawno takiego bucowatego tekstu nie czytałem, gratulacje. Zapewne wiele osób stać aby kupić ten telefon, ja też mógłbym go sobie sprawić. Tylko po co? Wydawać tyle pieniędzy żeby śrubować wyniki amerykańskiej firmie w której 80% kosztów telefonu to marka. To ja podziękuję.
Artykuł żenada, widać że autor próbuje się wywyższać, a tak naprawdę jest bucem

Niewiem w jakim USA ludzie wybiora tego iPhone 10 za $1k ale na pewno nie w tym miedzy Kanadą a Meksykiem. W USA ludzie mają iPhone ponieważ są tanie w abonamencie który jest jedyną opcją żeby rozmawiać. W USA nie stać większości aby wydawać $800 co dwa lata na telefon.

Bardzo niefajny tekst. Bardzo. Jeżeli jedynym argumentem jest “stać mnie” i moich znajomych i nawet jak coś nie działa to f–k it, bo Apple to, cóż. Autor całkowicie przekreśla się jako osoba, którą warto czytać. Nawet gdyby X był innowacyjny, był czymś wartym wydania 1k $ to takie napuszone, ślepowiernopoddańcze teksty jak ten, powyżej, zwyczajnie ośmieszają autora.

Wstyd!