Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Szybkie ładowanie według Apple’a – to ponury żart z naszych portfeli

Szybkie ładowanie według Apple’a – to ponury żart z naszych portfeli

Paweł Okopień
paweloko
22
Dodane: 7 lat temu

Apple to dla mnie firma, która stara się spełniać oczekiwania klienta, wierzę, że są tam ludzie, którzy oprócz zysków rzeczywiście widzą też drugą osobę. Cwaniactwo firmy, pazerność i spoglądanie wyłącznie na excela nie zna granic. Tylko w tak delikatnych słowach można wytłumaczyć politykę firmy odnośnie wyposażenia iPhone’ów w ładowarki.

W pudełku z iPhone 8, iPhone 8 Plus oraz prawdopodobnie iPhone X znajdziemy na rynku europejskim standardową płaską ładowarkę i kabel USB–Lightning. Jednocześnie, aby skorzystać z funkcji szybkiego ładowania do 50% akumulatora w 30 minut potrzebujemy sięgnąć po przewód USB-C na Lightning oraz zasilacz USB-C z MacBooka o mocy 29W, 61W lub 87W, ewentualnie o odpowiedni kompatybilny zasilacz USB-C. Posiłkując się akcesoriami Apple oznacza to wydatek minimum 378 złotych. Tak 378 złotych za ładowarkę! Za tyle złotych można kupić smartfon Manty 1.

Nie mam problemu z żądaniem opłat za dodatkowe akcesoria, za części wymienne. Mam jednak problem z promowaniem pewnej funkcji i robienie z niej jednego z atutów urządzenia, a następnie dostarczanie produktu z wybrakowanym wyposażeniem. Rozumiem takie wybiegi u dealerów samochodowych, którzy relatywnie tanio sprzedają niektóre modele, a później starają się to nadrobić wysokimi cenami akcesoriów, serwisu itd.

Apple przegina. Jest to totalny brak klasy. Niestety na razie mało kto podnosi wrzawę na ten temat i nie należy się spodziewać zmiany decyzji jak to miało miejsce w przypadku akcesoriów dla MacBooków Pro w roku ubiegłym.

  1. Nie polecam

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 22

Paweł, masz rację, ale nie do końca… Robiłem testy szybkości ładowania swojego iPhona 7 standardową ładowarką z pudełka i… w 30 minut ładuje 49%… Później jest wolniej, ale serio – pierwsze pół godziny mam naładowany telefon do połowy.

Miałem podobny problem z drugą ładowarką do MacBooka Pro – nie lubię rozłączać w pracy kabli i układać ich na nowo. Rozwiązanie – za 100 można kupić ładowarkę do Nintendo Switch na USB-C. Jest wolniejsza, ale pozwala normalnie pracować i ładować komputer.

Po pierwsze Apple wcale nie promuje tej funkcji. Informacje o niej można odnaleźć zakopaną w porownywarce ostatnich modeli iPhonie. Po drugie iPad Pro, który również wspiera szybkie ładowanie również nie posiada szybkiej ładowarki w pudełku i nikt z tego powodu nie pisze artykułów.

Ładowarka to rodzaj maszyny budowlanej lub urządzenie elektroniczne do ładowania akumulatorów (np, paluszków AA). To co używamy do telefonów to zasilacze, a nie ładowarki. Zresztą poprawnie piszesz o zasilaczu do laptopa, ale w przypadku telefonu to samo urządzenie niepoprawnie nazywasz już ładowarką.

Oczywiście się mylisz. Nie ma zasadniczej różnicy między ŁADOWARKĄ, która ładuje np. paluszki AA a akumulator, baterie w telefonach, komputerach itd. Nie ma znaczenia czy napięcie ładowania jest przekazywane przez długi przewód czy przez styki (blaszki) w ładowarkach baterii. To wszystko są ładowarki.
Zasilaczem natomiast nazywamy urządzenie, które jest typowo wyprowadzone poza obudowę zasilanego urządzenia np. Xbox 360. Nie służy ono do ładowania tylko do zasilania i bez niego dane urządzenie by nie pracowało.

Sam układ ładujący (ładowarka) jest już wbudowany w telefon i to on kontroluje cały proces ładowania ogniwa. Ta zewnętrzna kostka z przewodem to tylko prosty zasilacz, którego zadaniem jest jedynie dostarczenie zasilania (prądu) o odpowiednim napięciu i natężeniu do układu ładującego znajdującego się w telefonie.

iPad gamoniu kosztuje od 3 koła, iPhone X 5 tysiecy…

ostatnio kupowałem drobną cześć do samochodu. kosztowała 700zł. robicie dramat z niczego, tym bardziej, że można użyć ładowarki z MacBooka.
poza tym to szybkie ładowanie nie jest wcale takie szybkoe. 100% w ponad 2 godziny.

Bo czas zacząć mówić o tym otwarcie i głośno w środowisku Apple’owskim, że firma stała się pazerna. Dlatego brawa za ten wpis i w miarę trzeźwą ocenę (ceny!!!) ostatnich produktów na iMag.

Śledzę Apple od wielu lat i jakos nie pamiętam aby ta firma kiedykolwiek uchodziła za tanią. To nigdy nie było ich ambicją.
Od paru tygodni tylko ciągłe płacze ze strony redaktorów. Ktoś Was z konkurencji podkupił?
Kupująć auto za byle pierdołę trzeba dołożyc kilka albo kilkadziesiąt stów. W wersj podstawowej kosztuje X a użytecznej i komfortowej 2X.
Czuję się jak na portalu dla gimbazy gdzie dziecieki dostają 50zł kieszonkowego i biadolą jaki to Apple drogi.
WTF? Ogarnijcie się trochę bo stracicie audytorium.

święte słowa. też wchodze tutaj żeby poczytac o sprzęcie, a nie biadolenia o cenie kabelka. może iMagazine płaci im słabo? ;)

I to ma być normalne, że za byle pierdołę mamy płacić kila stów, a samochód który jako tako jest wyposażony ma kosztować “2x”? Skoro Ci to odpowiada, to bym walnął dla Ciebie 4x albo 6x. Nie widzę powodu dla którego miałbyś nie płacić więcej skoro 2x Ci nie przeszkadza. Proponuje zejść na ziemie. Może Cię być stać, mam to gdzieś, ale ocenianie wszystkich swoimi realiami jest lekko mówiąc nie miłe.

Zgadzam się. Jeżeli ktoś lubi wyrzucać kasę w błoto i być “dymanym” na każdym kroku to jego sprawa.

Jeszcze bardziej ponurym żartem są kable. Wydaję na tel prawie 4k, mam zasilacz, bo kupiłem już za min 7k MBP i… mam iść kupić kabel za… 129zł. Który nota bene tydzień temu kosztował 99zł, a za metr miedzi w białem izolacji trzeba było dopłacić dokładnie 80zł. Pazerność to mało powiedziane.

Chyba autor zbyt dobrze nie przemyślał tego co napisał. Ma prawo do jakieś własnej opinii ale żeby takie bzdury sadzić? Może to obecny poziom iMagazine, który zmierza w tym samym kierunku co MyApple, do Pudelka…

W końcu „fast””quick” czy jak zwał „charge” trafił do iPhone’e. Trochę z teorii – z pustego Salomon nie naleje. Do tego potrzeba 3A lub trochę mniej prądu (liczę, że jak w qc qualcomm 2,4A). Apple od dawna daje do iPhone 1A ładowarkę i kabel USB-A – lightning, i tego raczej nie zmienią. Problemem nie jest cena akcesoriów Apple, tylko brak alternatywy. O ile ładowarek USB-C o odpowiedniej wydajności jest sporo, o tyle Apple nie dał nikomu MFI na USB-C – lightning. Czyli trzeba wydać – ale na przewód, reszta nie musi być z Apple.

Kwestia pewnie też tego, że poza kilkoma geekami którzy się będą jarać tą funkcją większość ludzi nie zauważy, a jednak kompatybilność usb-c z komputerami w większości domów wymagałaby przejściówki z usb-c do usb-a. Ja bym też nie dawał szybszej i droższej ładowarki, bo ten kto to naprawdę potrzebuje i tak kupi, a większość by miała większy problem, że wtyk jest usb-c a nie usb-a , w związku z tym nie mogę podlączyć do mojego komputera i byłoby z kolei jojczenie, że apple wymaga na użytkownikach kupno swoich i nowych komputerów:-)))
Jeśli dla kogoś wydanie na funkcję szybszego ładowania nie jest warte tych pieniędzy to niech najpierw się zastanowi czy jest mu ona niezbędna do życia. Apple nie promuje tego jako głównej funkcji, a szczerze na iPhone 6s w pierwsze pół godziny na zwykłej ładowarce też można sporo naładować telefon.
Jeśli ktoś biadoli na cenę to go po prostu nie stać.
Nie widziałem artykułów na temat tego, że Porsche jest za drogie, a idąc tą logiką to przecież dostarcza tylko podstawowych funkcji- cztery kółka i silnik.
Nie ma też obowiązku kupowania produktów Apple, najlepiej głosować portfelem i nie kupować:-))) it’s that simple:-P