Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu LG UltraFine 5K – pierwsze wrażenia

LG UltraFine 5K – pierwsze wrażenia

4
Dodane: 7 lat temu

Z ekranem określanym mianem „Retiny” po raz pierwszy zetknąłem się w 2010 roku, po zakupie iPhone’a 4. Skutkowało to tym, że nie zamierzałem wydać już ani złotówki na żaden ekran o niskiej gęstości pikseli.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 2/2017


W następnych latach Apple wprowadzało tę technologię do kolejnych produktów. Przełomem dla mnie był iPad trzeciej generacji. To właśnie jego wyświetlacz sprawił, że sięgałem po niego znacznie częściej niż po swój komputer ze zwykłym ekranem. Niedługo później stałem się posiadaczem 15-calowego MacBooka Pro z Retiną. Ekran w takim rozmiarze jest dla mnie optymalny, choć czasem przydałby mi się trochę większy obszar roboczy.

W ostatnich latach pojawił się iMac 5K. To bardzo ładny stacjonarny komputer z pięknym wielkim ekranem. Jednak nie potrzebowałem kolejnego komputera. Zresztą nie potrafię się przesiadać między dwoma komputerami. Możliwe, że w ciągu kilku najbliższych lat sytuacja się zmieni i wszystkie dane oraz aplikacje będziemy trzymać w chmurach. Nasze komputery będą tylko terminalami zapewniającymi do nich dostęp. Tymczasem nie wyobrażam sobie zakupu komputera stacjonarnego ze względu na jego „niemobilność” i korzystanie z niego na przemian z MacBookiem.

Oglądając kolejne konferencje Apple’a czekałem na zewnętrzny retinowy monitor, który będę mógł podłączać do mojego MacBooka, siadając przy biurku. W minionym roku wraz z MacBookami Pro zostały zaprezentowane dwa monitory od LG. 21,5-calowy z rozdzielczością 4K oraz 27-calowy 5K.

Większy z zaprezentowanych monitorów ma panel IPS niemal identyczny jak w ostatnim iMac 5K. Również charakteryzuje go szeroka gama kolorów (P3), a jego rozdzielczość wynosi 5120 x 2880, co daje 14,7 miliona pikseli. W 21,5-calowym modelu rozdzielczość panelu wynosi 4096 x 2304, a więc 9,4 miliona pikseli. Zazwyczaj monitory i telewizory 4K pracują w rozdzielczości 3840 x 2160, czyli mają 8,3 miliona pikseli. Zatem monitor LG UltraFine 5K ma ich o 56% więcej niż model 4K i aż o 77% więcej niż telewizory 4K.

LG UltraFine 4K jest monitorem USB-C, natomiast jego większy brat korzysta z połączenia Thunderbolt 3. Choć wtyczka na kablu połączeniowym jest identyczna, to niesie to ze sobą kilka różnic.

Pierwszą z nich – poza maksymalną obsługiwaną rozdzielczością – jest to, że połączenie Thunderbolt 3 zapewnia 10-bitową paletę kolorów, podczas gdy USB-C jedynie 8-bitową. Oznacza to, że każdy ze składowych kolorów ma cztery razy więcej odcieni w wersji 5K. Przez co przejścia między kolorami będą łagodniejsze, ponieważ 10-bitowa paleta kolorów daje 1,1 miliarda odcieni, podczas gdy 8-bitowa paleta jedynie 16,7 miliona.

Kolejną różnicą jest to, że hub USB-C wbudowany w oba te monitory w przypadku mniejszej wersji ma porty o przepustowości USB 2.0 (480 Mbitów), natomiast w większej wersji są to porty USB 3.0 (5 Gbitów). Do większego modelu można podłączyć gigabitową kartę sieciową na USB-C czy dodatkowy zewnętrzny dysk twardy i będą one pracować z pełną szybkością standardu USB 3.0. Większa przepustowość portu Thunderbolt 3 pozwoliła ponadto na wbudowanie w większy monitor kamery do wideorozmów oraz mikrofonu.

Monitory LG różnią się także maksymalnym prądem ładowania. LG UltraFine 5K pozwala na ładowanie MacBooka Pro mocą 85 W, podczas gdy LG UltraFine 4K zaledwie 60 W. Ma to duże znaczenie, gdy jesteśmy posiadaczami 15-calowego MacBooka Pro. W przypadku podłączenia go do monitora 4K może zaistnieć sytuacja, że przy pełnym obciążeniu bateria będzie się rozładowywać szybciej, niż monitor zdoła ją doładowywać. Kupując wersję 27-calową, zyskujemy dodatkowy zasilacz o mocy 85 W, który wraz z przewodem zasilającym kosztuje w Apple niecałe 500 złotych. Oba monitory są w pełni kompatybilne z MacBookami Pro z 2016 roku. Mniejszy zadziała także z 12-calowym MacBookiem, który posiada jedno złącze pracujące tylko w standarcie USB-C.

Biorąc pod uwagę wszystko powyższe, zdecydowałem się na model 27-calowy. Zamówienie złożyłem natychmiast, gdy tylko pojawił się on w polskim Apple Online Store. Niestety, nie byłem tym razem wystarczająco szybki, gdyż nie załapałem się na pierwszą dostawę i paczka trafiła do mnie dopiero po niecałych czterech tygodniach od zamówienia.

W komplecie z monitorem znajduje się przewód zasilający, przewód Thunderbolt 3 do połączenia z komputerem oraz mocowanie VESA, które przyda się, jeśli zechcemy go powiesić.

Obudowa LG UltraFine 5K jest wykonana z matowego czarnego plastiku. To prosty minimalistyczny design przypominający trochę pecetowe monitory. Nie jest tak ładny, jak ekrany, do których przyzwyczaiło nas Apple, ale sprawia lepsze wrażenie na żywo niż na zdjęciach czy filmach. Jest to monitor przeznaczony do pracy z Macami, nie ma żadnych przycisków. Wszystkich ustawień dokonuje się z poziomu systemu operacyjnego macOS.

Siadając przed tym monitorem, najbardziej w oczy rzuca się jego fenomenalna rozdzielczość i wielkość, a także ogromny obszar roboczy nieporównywalnie większy niż w moim 15-calowym MacBooku Pro. Na wypadek gdyby jednak okazałby się on niewystarczający, to możliwe jest jego rozszerzenie poprzez skalowanie. Domyślnie maksymalnie może być to odpowiednik rozdzielczości 3200 x 1800. Jeśli zechcemy, można skorzystać także z pełnego 5K (5120 x 2880), jednak wtedy wszystkie napisy są mikroskopijne.

Nawet korzystając z domyślnego trybu, odpowiadającego rozdzielczości 2650 x 1440, początkowo „biegałem” po nim wzrokiem. To trochę takie uczucie, jakbyście usiedli w pierwszym rzędzie w kinie IMAX. Z czasem jednak oczy się przyzwyczajają, a przede wszystkim zmienia się sposób pracy. Przy tak dużych monitorach należy unikać w aplikacjach trybów pełnoekranowych. Zamiast tego warto jest korzystać z wielu okien. Nie ma też większego sensu, aby rozciągać okno przeglądarki na więcej niż 70% jego szerokości. Strony internetowe są zwykle dużo węższe i w trybie pełnoekranowym jedyne co zyskujemy, to dużą ilość białego miejsca po obu stronach wyświetlanych treści. Wielooknowy sposób pracy zaleca także samo LG. Na ich stronie jest do pobrania specjalne dla tego monitora narzędzie – LG Screen Manager. Aplikacja ta pozwala na podzielenie ekranu na obszary, w których okna są automatycznie rozciągane tak, aby wypełniały zdefiniowany obszar.

Największe wrażenie zrobił na mnie ten ekran, gdy wyświetliłem na nim zdjęcia z lustrzanki. Uruchomienie Lightrooma w trybie pełnoekranowym pozwoliło mi po raz pierwszy zobaczyć tak dokładnie zdjęcia z mojego Canona 5D mark III. Dotychczas na ekranie MacBooka Pro 15’’ widziałem trzykrotnie mniej. Jednak tu pojawił się pewien zgrzyt. Ta ultrawysoka rozdzielczość obnażyła wady tej pełnoklatkowej matrycy, a także wady optyczne niektórych szkieł Canona z serii L. Zdawałem sobie sprawę z tych mankamentów, jednak te wady można było dostrzec jedynie przy powiększeniu do 100%. Nie było ich widać, gdy wyświetlałem zdjęcia w całości na pełnym ekranie. Można powiedzieć, że żyłem w nieświadomości, w której Canon był w pełni wystarczającym aparatem. Teraz zwracam uwagę na to podczas oglądania każdej fotografii. Zacząłem myśleć o nowym body. Zatem tak wielki poziom szczegółowości może być przekleństwem. Poza „popsuciem” przez ten monitor mojego aparatu ta ultrawysoka rozdzielczość niesie ze sobą same zalety. Na ten ekran aż chce się patrzeć. The Grand Tour streamowany z Amazon Prime w 4K wygląda oszałamiająco. Na YouTube można znaleźć też trochę materiałów w 5K, a nawet 8K, głównie są to timelapse’y. Oglądając je, można odnieść wrażenie, że podziwiamy te widoki, patrząc przez okno. Ciekawostką jest to, że YouTube do odtwarzania wszystkich treści większych niż 4K wykorzystuje kodeki, które są niedostępne w Safari. Odtwarzanie jest możliwe jedynie w przeglądarce Google Chrome.

Obecnie pełna rozdzielczość tego monitora jest dostępna tylko na ostatnich 13- i 15-calowych MacBookach Pro. Jak już wspomniałem, nie da się go w żaden sposób podłączyć do 12-calowego MacBooka, gdyż nie posiada on wcale portu Thunderbolt. Jest jednak możliwość uruchomienia go ze starszymi Macami wyposażonymi w port Thunderbolt 2. Trzeba w tym celu skorzystać z przejściówki pomiędzy Thunderbolt 3 a Thunderbolt 2. Maksymalną obsługiwaną rozdzielczością przy takim połączeniu będzie 3840 x 2160 przy odświeżaniu 60 Hz. Apple na stronach wsparcia dla tego monitora podaje listę kompatybilnych komputerów dla tego trybu. Ja w ramach testów postanowiłem sprawdzić, czy monitor wystartuje z trochę starszym sprzętem, którego nie ma na tej liście. Podłączyłem 15-calowego MacBooka Pro z końca 2013 roku. Monitor się uruchomił, jednak obraz przesyłany był w rozdzielczości 3360 x 1890, która następnie była przez monitor interpolowana do 5K. Wyglądało to bardzo przyzwoicie, zdecydowanie lepiej niż na ekranach nieretinowych.

Kamera wbudowana w monitor ma rozdzielczość 1080 p, to więcej niż jakakolwiek kamera w komputerach Apple i tę różnicę widać gołym okiem. Obraz z niej jest jaśniejszy, bardziej szczegółowy i mniej zaszumiony w stosunku do kamery Facetime HD z MacBooka Pro z TouchBarem. Z prawej strony kamery znajduje się zielona dioda, która informuje nas, że kamera jest używana. Z jej lewej strony znajduję mikrofon oraz czujnik światła. Niestety, obecnie czujnik ten nie jest obsługiwany przez macOS i regulację jasności można przeprowadzić jedynie ręcznie. Mam jednak nadzieję, że opcja autoregulacji pojawi się wkrótce, wraz z aktualizacją macOS.

Ogromne wrażenie zrobiły na mnie wbudowane głośniki. Dźwięk, który się wydobywa z tego monitora, jest zaskakujący. Zupełnie nie spodziewałem się takiej głębi i czystości.

Pomimo tych wszystkich zalet zauważyłem też kilka niedociągnięć. Podczas zmiany jasności ekranu często pojawia się wyraźnie zauważalne opóźnienie. Wielokrotnie też zdarzało się, że gdy podłączyłem komputer, a następnie otworzyłem jego pokrywę, to monitor się nie włączył. Konieczne było odłączenie i ponowne podłączenie kabla Thunderbolt 3. Raz na jakiś czas taka sytuacja zdarza się także podczas wybudzania komputera. W internecie spotkałem się z opiniami, że od czasu do czasu monitor się sam restartuje. Jak również, że zdarzają się związane z nim restarty systemu. Trudno mi powiedzieć, czy te problemy leżą po stronie samego monitora i jego firmware’u, czy po stronie systemu macOS. Mam nadzieję, że są to problemy wieku dziecięcego i zostaną rozwiązane w kolejnych aktualizacjach.

Cena sugerowana LG UltraFine 5K to 5999 złotych. Myślę, że to bardzo atrakcyjna cena jak za sprzęt o takich parametrach. Jeśli potrzebujecie dużego monitora, to moim zdaniem warto.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

To samo. Eizo po display port. Czasem pomaga uśpienie i wybudzenie.