Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Recenzja iPhone X – 5 – Nowy UI, tylko dla X-a

Recenzja iPhone X – 5 – Nowy UI, tylko dla X-a

4
Dodane: 6 lat temu

Interfejs iPhone’a zmienił się po raz pierwszy od 2007 roku i to jest prawdopodobnie najważniejsza nowość w iPhonie X. Czas adopcji jest różny, ale warto na niego zerknąć przychylnym okiem, ponieważ prawdopodobnie przesiadka na niego czeka nas wszystkich.


Spis treści

  1. Wstęp
  2. Rozmiar
  3. Aparat i zdjęcia
  4. Face ID
  5. Nowy UI, tylko dla X-a
  6. Ekran – OLED według specyfikacji Apple

Przez dekadę iPhone miał najprostszy możliwy, ikoniczny wręcz, model interakcji. Na dole ekranu był jeden przycisk, który miał początkowo dwa zadania – budzić ekran iPhone’a oraz przenosić użytkownika do ekranu domowego z aplikacji. Ten jeden przycisk jednocześnie symbolizował iPhone’a na szkicach i rysunkach, dzięki czemu można go było natychmiast wyróżnić spośród wszystkich innych smartfonów na rynku. Nie udało się to żadnemu innemu producentowi.

 

W 2017 roku, przeszło dekadę po premierze pierwszego modelu, Apple zaprezentowało swoją nową wizję iPhone’a, w którym na próżno szukać przycisku Home. Zniknął, a jego miejsce zastąpiło kontrowersyjne wycięcie na górze ekranu. iPhone X nie był pierwszym telefonem z takim wycięciem, ale jako pierwszy znakomicie go wykorzystał do wyróżnienia się na rynku tak podobnych do siebie smartfonów.

Przez lata przycisk Home spełniał coraz więcej funkcji. Nie służył tylko do budzenia telefonu, ale po zamontowaniu w nim czytnika linii papilarnych, odpowiadał również za uwierzytelnianie. Podwójne kliknięcie wywoływało z kolei App Switcher, a podwójne dotknięcie uruchamiało Reachability. Można też było go przytrzymać, aby uruchomić Siri. Przycisk Home w sumie wywoływał, jeśli dobrze liczę, siedem różnych funkcji. Nie lada wyzwaniem było to przenieść na nowy interfejs użytkownika, którego Apple zaprezentowało wraz z debiutem iPhone’a X.

 

Nowa wizja iPhone’a ma jedynie trzy przyciski na bokach urządzenia oraz przełącznik do jego wyciszania1. Przód telefonu to ekran z wycięciem, a więc konieczne było wprowadzenie nowego systemu gestów do obsługi iOS-a. Na dole nowego OLED-a znajduje się poziomy pasek, na którym możemy wykonywać różne gesty. To właśnie one zastąpiły funkcjonalność przycisku Home.

Dzisiaj mija 47 dni odkąd korzystam wyłącznie z nowej metody nawigowania po UI iPhone’a X i jestem już do niego całkowicie przyzwyczajony. Wiele osób początkowo narzekało, że potrzebowali od paru dni do tygodnia, aby całkowicie przesiąść się na nowy model interakcji, ale mi to zajęło dosłownie kilka godzin. Trzeciego dnia już w ogólnie nie myślałem nad tym co robię – było to naturalne. Zaskoczył mnie też fakt, że jak podnoszę swojego iPada, co czynię codziennie, to nie próbuję go obsługiwać gestami – jego przycisk Home nadal jest dla mnie naturalny. Podobnie mam z telefonami innych producentów. Widocznie to bardzo indywidualna kwestia…

Nowy system gestów przede wszystkim wprowadza płynność do UX. Typowa interakcja z iPhone’em X wygląda następująco:

  1. Podnoszę lub wyjmuję telefon z kieszeni.
  2. Ekran się zapala, a ja trzymam go przed twarzą.
  3. Równocześnie z podnoszeniem go do twarzy, zaczynam wykonywać gest do góry, z dołu ekranu.
  4. Face ID rozpoznaje moją twarz i bez żadnych przestojów informuje iOS-a, że ja to ja, więc gest wykonywany do góry nie jest przerywany i pojawia się ekran domowy.

Czasami, gdy telefon stoi na mojej ładowarce Qi, wygląda to ciut inaczej:

  1. Dotykam ekranu, który się zapala.
  2. Zaczynam wykonywać gest do góry, w trakcie którego Face ID mnie rozpoznaje.
  3. Jestem na ekranie domowym.

Ostatnią sytuacją, z którą spotykam się na co dzień, jest gdy telefon spoczywa na ładowarce Qi lub w uchwycie w samochodzie, a dostaję powiadomienie:

  1. Ekran się zapala i pojawiają się ostatnie powiadomienia, ukryte, ponieważ iPhone jeszcze mnie nie autoryzował za pomocą Face ID.
  2. Odwracam twarz w kierunku telefonu – Face ID wykrywa, że się patrzę na telefon i go odblokowuje.
  3. Powiadomienia zostają odsłonięte.

Ta płynność nowych gestów w połączeniu z Face ID spowodowała, że korzystanie z iPhone’a jest, jak już wspominałem, płynniejsze i bardziej naturalne. Momentami czuję się jak za czasów mojego pierwszego iPhone’a, w 2008 roku, kiedy nie korzystałem z żadnych haseł ani zabezpieczeń. Wtedy jedyną przeszkodą był Slide to Unlock – gest wykonywany od lewej do prawej. Dzisiaj muszę dodatkowo patrzeć na telefon, a gest jest wykonywane od dołu do góry.

Wróciła prostota, ale jednocześnie zwiększyło się bezpieczeństwo naszych danych.

Niestety, nowy system nie jest idealny – ma swoje wady, z których największą jest Control Centre, czyli Centrum Sterowania. Wywołuje się go z prawego górnego ucha ekranu. Najwygodniej to zrobić dwoma rękoma, ale po wywołaniu Reachability, da się też jedną. Trochę nie rozumiem skąd w Apple taka decyzja, skoro problem już rozwiązano w iPadzie, gdzie do App Switchera i Centrum Sterowania można się dostać jednym gestem, z dołu ekranu – mogli to zaadaptować do X-a, gdzie Control Centre byłby albo osobną kartą, albo poprzez podzielenie gestu z dołu ekranu (do góry) na trzy etapy, zamiast dwóch.

Mam też pretensje do gestu wywoływania App Switchera. Apple podczas prezentacji pokazało go w sposób wyjątkowo zły – zaczynamy od dołu ciągnąć palec i pauzujemy w połowie ekranu, dzięki czemu po chwili pojawi się App Switcher. Pauzy w animacjach i gestach to zło. Psują całkowicie płynność, która jest tak ważna w tego typu interakcjach i powodują uczucie czekania na system operacyjny. Jak się jednak okazuje, gest można wykonać inaczej i znacznie bardziej intuicyjnie. Wystarczy zacząć ciągnąć ekran od dołu i w połowie ekranu skręcić kciukiem w prawą stronę – łukiem. W ten sposób płynność nie cierpi i nie rozumiem dlaczego Apple nie zdecydowało się właśnie tak zademonstrować tego gestu.

Mam też zastrzeżenia do prezentowania paska na dole ekranu, który ma wskazywać użytkownikowi gdzie należy wykonać gest w dół, do góry lub w bok – jest zbyt widoczny i nachalny. O ile górne wycięcie2 w ogóle mi nie przeszkadza, to ta cecha już tak. Powinna być albo opcja jego wyłączenia, albo powinien on być półprzezroczysty. A najlepiej jedno i drugie jednocześnie.


W tym roku użytkownicy mają jeszcze wybór. Ci którzy nie chcą przesiadać się na nowy system, przyzwyczajenie do którego zajmuje od paru chwil do tygodnia, mają do dyspozycji iPhone’a 8 i 8 Plus. Jeśli plotki się potwierdzą i w 2018 na rynku zadebiutuje iPhone X Plus, z większym ekranem, oraz iPhone SE X, z mniejszym, to być może przesiadka dla osób szukających nowego telefonu, będzie nieunikniona. Spieszę jednak uspokoić osoby, które mają wątpliwości – finalnie nowy system gestów w połączeniu z Face ID, uważam za zdecydowanie lepszy niż ten, z którym mieliśmy do czynienia przez ostatnią dekadę. Nie wątpię, że znajdą się tacy, którzy będą jemu przeciwni, ale podejrzewam, że wystarczy trochę otworzyć umysł na nowości.

  1. Jest to jeden z niewielu telefonów z przełącznikiem służącym do przełączania telefonu między trybem „głośnym”, a „cichym” i mam nadzieję, że nie zniknie on z iPhone’a jak z iPada przed paroma laty – korzystam z niego codziennie i naprawdę nie chcę grzebać w Control Centre, aby wywoływać tę funkcję programowo.
  2. Top notch.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

Ja niestety dzisiaj oddałem nowego X, a powodem jest fatalnie działający mikrofon, który kiepsko zbierał głos.Niestety musiałem włączać głośnik i mowić wprost do mikrofonu, aby być całkowicie zrozumiałym, a i powtarzanie kwestii było męczące. Natomiast co do gestów i automatycznego uruchamiania telefonu z face id to byłem zadowolony, bo obsługa telefonu jest znacznie prostsza i płynniejsza.