Jailbreak – wolność?
System iPhone OS jest zamkniętą platformą z wieloma restrykcjami, które w teorii akceptujemy kupując i korzystając z iPhone’a lub iPoda touch. Wielu ludziom nie spodobała się umowa licencyjna, regulamin AppStore, niektóre rozwiązania systemowe, a czasami nawet ich brak. Naturalną koleją rzeczy był więc fakt zawiązania się grup hakerskich, mających na celu łamanie wszystkich zabezpieczeń urządzeń pracujących pod kontrolą systemu iPhone OS – począwszy od pełnego dostępu do pamięci systemowej, na SIM locku kończąc. Nazwali to jailbreakiem, czyli “ucieczką z więzienia”. Było to swoiste otwarcie drzwi wszelkim modyfikacjom systemu, autorskim programom itp.
Najbardziej znaną grupą publikującą bezpłatne narzędzia do wykonywania jailbreaka oraz wgrywania aplikacji z poza AppStore jest Dev-Team. W repozytoriach programu Cydia znajdziemy to wszystko, co nie ukazało się w sklepie Apple: modyfikacje wyglądu systemu, dodatkowe funkcjonalności, przeportowane programy z innych systemów tj. Linux oraz – niestety – pirackie wersje płatnych aplikacji z AppStore.
Pytanie, czy jailbreak jest legalny pozostaje otwarte. Zwolennicy twierdzą, że z zakupionym urządzeniem mogą robić co chcą. Przeciwnicy (w tym Apple), powołują się na umowy licencyjne oraz prawoa autorskie, które ich zdaniem zostają naruszone w momencie zmodyfikowania systemu.
Muszę się przyznać, że po części jestem zwolennikiem jailbreaka, ale ograniczającego się do zdjęcia blokady SIM lock. Nie jestem w stanie zaakceptować faktu, że kupując telefon komórkowy za 3500 zł bez abonamentu, jestem i tak zmuszony do podpisania umowy z operatorem u którego dokonałem zakupu, ewentualnie zakupienia prepaida, ponieważ moje urządzenie nie pozwoli mi wykonać połączenia (innego niż alarmowe) na obecnie posiadanej karcie innego operatora. W tym wypadku, naruszenie praw autorskich Apple jest niewątpliwe. Dochodzi bowiem do pełnej ingerencji w kod oprogramowania modemu GSM tzw. baseband.
Wiele osób mających iPhone’a lub iPoda touch nie zastanawia się nad legalnością jailbreaka, a tym bardziej nad bezpieczeństwem systemu po przeprowadzeniu tej operacji, którą nierzadko automatycznie wykonują im znajomi lub serwisy sprzętu GSM. A powinni. Bardzo często instalacji Cydii towarzyszy uruchomienie usługi SSH. Jest to proces służący do łączenia się ze zdalnymi komputerami, umożliwiający przesyłanie plików i wykonywanie poleceń. Jako, że proces “łamania urządzenia” jest globalny, to ustawienia SSH również są takie same dla wszystkich, łącznie z hasłem dostępu!
Kilka dni temu, świat informatyczny obiegła informacja, że jakiś człowiek wszedł na losowe iPhone’y pewnego operatora GSM, wykorzystując w tym celu wyżej wspomniane globalne hasło. Nie wiem czy jest to przypadek, czy celowe działanie, lecz kilka miesięcy wcześniej ogłosiłem alarm na zamkniętym forum, na którym udzielają się członkowie Dev-Teamu, prosząc o ustawianie losowego hasła dostępowego w trakcie jailbreakowania urządzenia. Na dowód powagi sytuacji, przedstawiłem wyniki skanowania jednej z klas adresowych naszego rodzimego błękitnego operatora. W przeciągu kilku minut uzyskałem dostęp do kilku iPhone’ów, wykorzystując to globalne hasło. Odzewu ze strony “drużyny” nie było, a skanowanie z wyświetleniem szantażujących wiadomości ktoś przeprowadził… Należałoby sobie zadać pytanie: czy ustawianie domyślnego hasła podczas jailbreakowania jest na rękę pewnym grupom osób, czy też nie?
W Cydii znajdziemy aplikacje, które z różnych względów nie zostały zaakceptowane przez AppStore. W większości przypadków, powodem odrzucenia jest ingerencja programu w działanie systemu. Przykładem może być Cycorder – program umożwiający nagrywanie sekwencji wideo w iPhonie 1 generacji oraz 3G, które oficjalnie tego nie wspierają. Jednak każdy kij ma dwa końce, a medal dwie strony. Taka ingerencja w oprogramowanie oraz wyciskanie ostatnich soków z elektroniki może zdestabilizować pracę całego urządzenia, uniemożliwiając np. wykonanie połączenia alarmowego w krytycznej sytuacji.
Jailbreakowanie iPhone OS to zabawa w kotka i myszkę z korporacją Apple, bowiem każda nowo wydana aktualizacja systemu powoduje ponowne zablokowanie telefonu, usunięcie niewspieranych aplikacji zainstalowanych przy pomocy Cydii oraz wszystkich ustawień i danych zgromadzonych w tych programach. Jednym słowem: przypadkowo wykonany update powoduje, że Wasze wysokie wyniki w grach odchodzą w niepamięć, nakręcone filmy wyparowują, a notatki i zdjęcia w magiczny sposób znikają.
Zgodnie z oświadczeniem Apple oraz zdrowym rozsądkiem, wykonanie jailbreaka unieważnia gwarancję na urządzenie. Zwolennicy powiedzą, że wystarczy przywrócić ustawienia fabryczne przy pomocy iTunes, aby zlikwidować jailbreak i w ten sposób oszukać serwis. Ja natomiast postawię pytanie: co w przypadku, gdy nasz uszkodzony iPod touch nie jest w stanie skomunikować się z komputerem? Nie jesteśmy wtedy w stanie wyczyścić “miejsca zbrodni”.
Bez względu na to, czy jesteście świdomymi użytkownikami sprzętu pracującego pod kontrolą iPhone OS, czy też przypadkowymi ofiarami polityki Apple odnośnie SIM locków, pamiętajcie, aby nie magazynować ważnych danych w aplikacjach z poza AppStore oraz zmienić hasło administratora, jeżeli macie aktywny SSH.
Komentarze: 10
Jak apple pozwoli na cos w rodzaju intelliscreen to nie bede lamal. I w koncu przestanie cudowac z tetheringiem.
jeśli będę mógł oficjalnie i w pełni ściągnąć simlocka z telefonu który kupiłem legalnie chętnie wyrzucę JB w pizdut… ale się nie da?
Sporo zależy od operatora. Dla przykładu iPhone’y z Ery dostarczane są bez simlocka.
3000 za iP to ponad moje możliwości – kupiłem na allegro od rodaka wracającego z emigracji w UK… i skazany jestem na JB..
Albo pozyczenie od znajomego karty era, bo podobno tyle wystarczy do odblokowania iPhone w iTunes.
nie sądzisz, że jakby to działało, to byłoby głośniej o tej metodzie?
No nie wiem, ale tak czytałem gdzieś.
ale ktos zaponial tu chyba o kwestii braku wylaczenia EDGE – przyczyny niejednego wysokiego rachunku nie jednej osoby. a rezultaty sa takie ze sporo ludzi w swiadomy sposob odcina sie od sieci w obawie przed kolejnym kilkuset zlotowym reachunkiem.
Ad Sławek: Nasza redakcyjna wyrocznia w sprawach iPhone’a, Norbert Cała, twierdzi, że mamy tu do czynienia z tzw. „wiadomością z Radia Erewań”: w zasadzie wszystko się zgadza, tyle że chodzi o telefon z Ery z dowolną kartą SIM, a nie na odwrót.
Może śmiesznie to zabrzmi, ale ja robię JB tylko po to aby zmienić ikony. Jeśli powstanie taki np. Candybar dla iPhona to przestane. Chociaż mało to prawdopodobne raczej. Nic nie poradzę na to, ze jestem esteta i standardowych ikon używać nie będę ani w OS X ani w iPhonie.