Najnowszy Macbook Pro 17″ i5 i nowe funkcje MiniDisplay Port
Król jaki jest, każdy widzi. Widzi od ponad roku. Ale to czego nikt nie widzi, jest jego najsilniejszym atutem. Król jest silny jak nigdy dotąd.
Powiem szczerze, że z jednej strony teoretycznie jestem dosyć dobrą osobą do recenzowania najnowszej, przenośnej 17-tki Apple, bo pracuje na nich od 2003 roku. Z drugiej strony nie wiedziałem jak zabrać się do jej opisania.
Budowa zewnętrzna
Najnowsza odsłona flagowego laptopa Apple niczym nie różni się od swojego poprzednika. Taki sam kształt, waga i złącza. Na pierwszy rzut oka brak różnic. Dopiero wyjmując zasilacz widzimy co się zmieniło. Zmieniła się wtyczka MagSafe. Ale tylko w zasilaczu. Nowa jest bardzo podobna do tej znanej z MacBooków Air.
Budowa wewnętrzna
Różnica drzemie w środku. I to tylko w niektórych elementach, ale za to zdecydowanie wpływających na osiągi komputera.
Nowy Macbook Pro 17″ ma jak poprzednik 500GB dysk twardy 5400rpm, 4GB RAM taktowanego 1066MHz oczywiście DDR3.
Różnica polega na procesorze oraz wbudowanej karcie graficznej. Tu są ukryte pazury. Nowe procesory to w końcu modele i5 i i7. W naszej redakcji wylądowała wersja ze “słabszym” procesorem i5 2,53GHz i przyznam się szczerze, że aż strach pomyśleć jakie mielibyśmy odczucia jakby to była i7.
Procesory i5 i i7 obsługują tzw. hiper-wątkowość, dzięki czemu system rozpoznaje procesor jakby miał 4 rdzenie, mogąc lepiej zagospodarować dostępne zasoby do potrzebnych obliczeń.
Wymianie uległa też karta graficzna. Podobnie jak poprzednio, Apple zastosował układ z dwoma kartami graficznymi. W komputerze zainstalowane są NVIDIA GeForce GT 330M z 512 MB dedykowanej pamięci GDDR3 i HD Intel Graphics z 256 MB pamięci RAM współdzielonej z systemu. W odróżnieniu od poprzedniego rozwiązania (o podobnej ilości pamięci), nowe automatycznie przełącza się między kartami, w celu zwiększenia wydajności grafiki i lepszego zużycia baterii. Robi to w zależności od potrzeb i korzystania z aplikacji. Poprzednio, aby przełączyć się pomiędzy kartami graficznymi, wymagane było przelogowanie się. Teraz następuje to automatycznie.
Ekran zastosowany w nowym MacBooku Pro jest taki sam jak w poprzedniku. Nie zaobserwowałem różnic w odwzorowaniu kolorów, jasności ekranu czy jego ostrości. Wszystko jest idealne, oczywiście jeśli ktoś lubi i jest przyzwyczajony do błyszczącego wyświetlacza.
Kolejną nowością, o której niewiele się mówi, jest nowy gładzik. Posiada on funkcję znaną wszystkim posiadaczom iPhone’ów, iPodów Touch lub iPadów – czyli inercję. Dla niewtajemniczonych, polega to na tym, że jak przesuwamy ekran w jakimś kierunku, to on płynie dalej po “puszczeniu” go palcami coraz wolniej, aby się w końcu zatrzymać. W innych, standardowych komputerach jest tak, że w momencie gdy nasze palce nie dotykają już gładzika, to ekran nie przesuwa się. To jest jedyna różnica pomiędzy starym i nowym komputerem w tej kwestii. [od red. – funkcja ta jest już dostępna również dla starszych modeli Macbooków Pro dzięki aktualizacji systemu]
Bateria
Podobnie jak w modelu poprzednim jest niewymienna. Oferuje teoretycznie 9 godzin pracy. Komputer po odłączeniu zasilania całkiem długo pokazywał mi jeszcze dłuższy czas – 9:16. Postanowiłem przetestować go podobnie jak poprzednika. Wynik był więcej niż zadowalający. Osiągnąłem ponad 8,5 godziny. Ekran miałem wygaszony na ok. 50%, przeglądałem internet, pisałem niniejszy tekst, przeglądałem materiały wideo oraz audio, konwertowałem klipy w iMovie i Handbrake. W chwilach, gdy nie korzystałem z komputera, miałem włączony skrypt, który odświeżał mi stronę WWW co około 30 sekund. W moim odczuciu nie była to specjalnie mordercza próba i zdaję sobie sprawę z tego, że każąc komputerowi robić więcej, byłbym w stanie zmusić go do krótszej pracy z baterii, ale po co. Mój test potwierdził, że nowa 17″ jest w stanie w określonych warunkach pracować zapowiedziane przez Apple 9 godzin.
Przy okazji przeprowadziłem test swojej baterii po roku od zakupu. Mam obecnie na liczniku 135 cykli. W podobnym trybie testowym jaki zastosowałem w najnowszym dziecku Apple, mój “staruszek” sprzed roku wytrzymał ponad 6 godzin, podchodząc pod 6,5. To niezły wynik. W testach zaraz po kupieniu wychodziło mi około 7,5 godziny.
Benchmarki
Benchmarki wykonywaliśmy używając naszego ulubionego GeekBencha. Wyszło nam, że test najnowszego MacBooka Pro wykonany w 32 bitach jest o 1223 punkty lepszy niż w moim komputerze (C2D 2,8GHz, 8GB RAM). Co więcej – moje 64-bity były gorsze o 725 punktów niż 32-bity nowego.
Ok, to są suche cyfry. Dlatego postanowiłem przetestować MacBooka Pro 17″ i5 2,53GHz w boju. Na tapetę wziąłem Aperture 3, iMovie oraz Handbreaka.
Test obciążenia Aperture 3.0.1 wykazał niewielką różnicę, praktycznie nieodczuwalną. Może to jest kwestia pamięci? Mój ma 8GB RAM, a testowy tylko standardowe 4GB, ale za to przy nowym procesorze.
Test iMovie polegał na przygotowaniu filmu z dwóch klipów z efektami. W sumie całość miała około 1,5GB. Projekt był następnie eksportowany jako “HD” z domyślnymi ustawieniami. Konwersja filmu zajęła na i5 dokładnie 46,9 sekundy. Na moim równo 12,5 sekund dłużej. Różnica nie jest bardzo duża, ale odczuwalna.
Kolejny test polegał na przekonwertowaniu otrzymanego z iMovie filmu HD do określonej na 350MB objętości, przy zachowaniu jego rozdzielczości. Dopiero w tym przypadku widoczna była różnica pokazująca klasę nowego modelu. MacBook Pro z procesorem i5 konwertował film dokładnie przez 13:40 sekund. MacBook Pro C2D 2,8GHz to samo zadanie wykonał w 20:25 sekund. Przy czym temperatura osiągnięta to było 103 stopnie C, a wiatraki tak głośno pracowały jakby chciały odlecieć. i5 osiągnął maksymalnie 82 stopnie C i pozostawał kompletnie bezgłośny.
MiniDisplay Port
Ostatnią rzeczą, którą sprawdziliśmy było złącze MiniDisplay Port. W najnowszym modelu, MiniDisplay Port potrafi oprócz obrazu przenosić również dźwięk. Niestety nie zrobi tego “każdym” kablem. Wymagany jest kabel wykonany w odpowiednim standardzie. Takie kable oferuje na rynku polskim firma CSOP. Dzięki uprzejmości Pana Przemysława Szczukiewicza otrzymaliśmy do testów najnowsze kable firmy Kanex. Wraz z najnowszym MacBookiem Pro 17″ i5 przetestowaliśmy komplet przejściówek na złącza HDMI, DVI, VGA oraz bardzo ciekawe rozwiązania posiadające wbudowaną zewnętrzną kartę muzyczną.
Z naszych testów wyszło, że wszystkie kable oferowane przez CSOP, wykonane w standardzie HDMI – kabel MiniDisplay Port do HDMI 1,8m, krótka przelotka MiniDisplay Port do HDMI oraz bardzo ciekawy kabel MiniDisplay Port do HDMI/DVI/Display Port – przenosiły dźwięk. Był to niestety TYLKO dźwięk stereo, ale taka już jest natura złącza wbudowanego w MacBooka Pro.
Rozwiązaniem tej bolączki, dla wszystkich miłośników kina i gier z dźwiękiem przestrzennym, są kable z wbudowaną kartą dźwiękową. Kable te choć mniej “mobilne” od wcześniej wspomnianych, choć i tak nieduże, oferują dźwięk w standardzie 5.1. Karta dźwiękowa zasilana jest poprzez wolne złącze USB bezpośrednio z naszego komputera, a w zależności od wersji, dźwięk pobiera z wyjścia cyfrowego lub poprzez USB.
Wszystkie kable, bez względu na wersję, oferują rozdzielczość maksymalnie 1080p co niestety nie jest do końca wygodne w przypadku 17-tki, ponieważ zostają “ucięte” paki na górze i dole. Oczywiście nie jest to w żaden sposób uciążliwe podczas oglądania filmów, czyli czynności dla której zostały zaprojektowane. Trzeba jeszcze oczywiście zaznaczyć, że 1080p wynika ze standardu jaki ma HDMI i niestety ani kable, ani nasz komputer, nie mają na to wpływu. Obraz przesyłany poprzez kable Kanexa jest absolutnie bez zastrzeżeń.
Kable Kanex wykonane są na bardzo wysokim poziomie. Plastiki i złącza praktycznie niczym nie odbiegają od tych firmowanych znaczkiem Apple, przy bardzo atrakcyjnej cenie.
Jakie są ceny wspomnianych kabli? Kable bez karty dźwiękowej są w cenach 52-80PLN. Kable z kartą dźwiękową 250-290PLN.
Każdy użytkownik MacBooka Pro, prędzej czy później stanie przed potrzebą kupienia jakiegoś kabla, umożliwiającego mu podłączenie do zewnętrznego monitora/telewizora/rzutnika. My możemy polecić rozwiązania oferowane przez CSOP.
Podsumowanie
Ogólne wrażenia odnośnie MacBooka Pro 17″ i5? Jest na prawdę szybki, cichy, bardzo długo pracuje na baterii. Jest to wręcz niewiarygodne, że komputer o tak dużym ekranie może być, przynajmniej teoretycznie, zabrany na cały dzień do pracy bez ładowarki. W pewnych warunkach jest to możliwe. Jeśli szukacie komputera naprawdę wydajnego, z naprawdę dużym i ostrym ekranem, to jest to komputer dla Was. Możecie za dopłatą wziąć jeszcze szybszą wersję z procesorem i7, ale wtedy musicie być pewni, że macie dobre hamulce, bo jazda będzie naprawdę szybka.
Za wypożyczenie komputera do testów dziękujemy Apple Polska.
Najnowsze MacBooki Pro 17″ dostępne są w Polsce w cenach zaczynających się od 10299PLN.
Artykuł pochodzi z magazynu Moje Jabłuszko numer 4-5/2010
Komentarze: 2
Właśnie za baterię kocham MBP. Ostatnio kolega mówi do mnie kiedy pracowałem z moim MBP na baterii, “Ej, podłącz sobie zasilacz bo pewno padnie niebawem”, po czym pokazuje mu pozostałe 6 godzin i słyszę… “Jaja sobie robisz” ;-)