Steve Jobs nie pojedzie więcej do Japonii
Steve Jobs zadeklarował, iż więcej nie pojedzie do Japonii po incydencie, który miał miejsce na lotnisku pod Osaką w lipcu tego roku.
Bloomberg donosi, że na lotnisku został poddany standardowej procedurze bagaż podręczny Steva Jobsa. Obsługa lotniska wykryła w nim shurikeny, czyli tradycyjną broń wojowników ninja (słynne latające gwiazdy). Shurikeny nie zostały skonfiskowane, Steve Jobs sam je wyrzucił do pojemnika ze śmieciami.
Z jednej strony zachowanie ochrony na lotnisku jest prawidłowe, ale z drugiej strony, jak zresztą podobno skomentował to sam Steve Jobs, jaki jest sens w tym, aby ktoś porywał swój własny, prywatny samolot.
Sytuacje może tłumaczyć fakt, że podobno na tym lotnisku nie ma oddzielnego przejścia dla osób podróżujących własnymi samolotami oraz pozostałych, w związku z tym zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że niebezpieczne przedmioty mogłyby zostać przekazane osobom trzecim. W takim przypadku podejście ochrony jest ze wszech miar zrozumiałe, a Jobsa nie powinien mieć do nikogo pretensji.
Zdjęcie: Wikipedia
Komentarze: 4
Przecież Pan Jobs ma tylko rację, wszyscy inni przecież się mylą… nie wiem o co Wam chodzi i po co ten news….. ciekawe czy nauczyliście się prawidłowo trzymać swojego iP4….:P
Dwa słowa do Ojca….. Święta kr….a ;) ;P
Aaa!
http://www.macrumors.com/2010/09/14/steve-jobs-reportedly-barred-from-bringing-ninja-stars-on-private-plane-in-japan/
Steve did visit Japan this summer for a vacation in Kyoto, but the incidents described at the airport are pure fiction. Steve had a great time and hopes to visit Japan again soon.
NIE dla tabloidów…
LOL. Na własny samolot nie mógłbym np. wnieść napojów (patrz Polska). Wtopa obsługi lotniska i tyle. Nie dziwię się, bo lotniska za bardzo ingerują w naszą prywatność, jak zresztą rządy w codziennym życiu.
**matipl** ale zauważ że shuriken to nie napój :)