Mastodon

Opinia: MacBook Air 11 i 13”

8
Dodane: 14 lat temu

Jak niektórzy z Was zapewne już wiedzą, mam obecnie w swoich rękach najnowszego MacBook Air 13.3”. Nie jest to najwyższy model — jest jeszcze możliwość upgrade’u procesora do Core 2 Duo 2.16GHz. Ma natomiast 256 GB dysk SSD. Czy może raczej SSD blade?

Wczoraj nagraliśmy podcast (Nadgryzieni #14) poświęcony w całości obu modelom Airpa, a dzisiaj doszedłem do kilku bardzo subiektywnych wniosków i jakie obecnie mam wymagania względem laptopów. Zaznaczam jeszcze raz: bardzo subiektywnych i być może nawet ciut kontrowersyjnych. Na pewno będę w mniejszości, ale życie byłoby nudne, gdybyśmy wszyscy tak samo myśleli.

Przez ostatnie kilka lat miałem doświadczenie z wieloma mobilnymi komputerami, w tym Compaq z 8” TFT oraz drugi z 12” ekranem CSTN (pasywny LCD). Potem 14” California Access i bardziej współcześnie: Thinkpad T60p (2.16GHz Core Duo, 2 GB RAM) i MacBook Pro 17” (model przed unibody, 2.5GHz Core 2 Duo, 4 GB RAM). Osobiście uważam, że dopiero współczesne laptopy (lub specjalne modele dla graczy) umożliwiają sensownie porównanie wydajności pomiędzy sobą, a komputerami stacjonarnymi. Na Thinkpadzie, pomimo znakomitej jak na tamte czasu karty graficznej ATI FireGL V5200, nie do końca dawało się grać na przykład w World of Warcraft. Na MBP już było znacznie lepiej włącznie z możliwością grania w pełnej rozdzielczości. Dla porównania: Thinkpad miał 1600×1200, a WoW musiałem ustawiać na 1024×768, aby mieć 20 fps. MBP bez problemów wyciągał 40-60 fps w 1920×1200.

Każdy jednak ma inne wymagania: jedni chcą grać, drudzy montować filmy pełnometrażowe, Miłosz musi obsługiwać kilka terabajtów zdjęć w Lightroom, a ja mam wszystkiego po trochu. Każdy z nas znajdzie też odpowiedni dla siebie komputer. Do ciężkiej pracy wybrałem akurat iMac 27” — nie zdecydowałem się na Maka Pro ze względu na gabaryty (cena też miała znaczenie). Przemek Pająk z kolei nie potrafił poradzić sobie ze swoim Airem poprzedniej generacji i zastąpił go MBP 15” i7, którego omawiałem w iMagazine. Prędko nie zrezygnuję ze stacjonarnego komputera — jednak mam potrzeby magazynowania dużej ilości danych (głównie zdjęcia) oraz wymagam bardzo szybkiego procesora. Nie widzę jednak w swojej przyszłości miejsca na MacBooka Pro z jednej prostej przyczyny: obecna generacja jest po prostu za ciężka.

Już piąty dzień piszę, przeglądam, oglądam, surfuję i rozpraszam się na nowym MacBooku Air 13”. Jest subiektywnie szybszy niż mój MBP 17”. Dosłownie przed chwilą przerzuciłem 50 GB bibliotekę iPhoto z iMaka na niego i przy okazji kilka projektów z iMovie. Oba programy startują szybciej niż na moim iMaku i7 z HDD, a ten drugi w błyskawicznym tempie utworzył miniaturki nowych filmów. Schody oczywiście zaczynają się podczas eksportowania filmu czy zdjęć — tutaj pracę musi już w znacznej mierze wykonać procesor, a SSD na pewno nie jest wąskim gardłem. Podobnie jest z podglądam wcześniej utworzonych projektów „Parrot AR.Drone” — materiały w 1920×1080/25p z małą kompresją nie są płynnie odtwarzane, chociaż w to w zupełności wystarczy jeśli traktujemy te programy hobbystycznie.

Wspominałem wcześniej o wadze MacBooka Pro — wątpię, abym w przyszłości chciał być właścicielem laptopa, który waży więcej niż 1.3kg. Po godzinie z iPadem nawet trzynastka wydaje się ciężka. Zresztą przy takiej wydajności jaką oferuje obecna generacja MBA, nie decydowałbym się nawet na szybsze, opcjonalne procesory. RAM zapewne pomoże przy bardziej intensywnych operacjach, ale z drugiej strony pamięć wirtualna jest przecież na ultra-szybkim SSD.

Moja klasyfikacja tych dwóch modeli zatem dzisiaj wygląda następująco:

  • MacBook Air 11” jako ultra-mobilna, często wynoszona z domu maszyna do wszelkich, lekkich zadań (czyli raczej bez edycji w Final Cut).
  • MacBook Air 13” jako bardziej stacjonarny, rzadziej noszony komputer, o jeszcze większej wydajności od mniejszego brata. Zastępuje MacBooki Pro w moim przypadku (z 4GB RAM i 256 GB SSD).

Być może to są odważne słowa, ale jak zapewne usłyszeliście w ostatnich Nadgryzionych — wszyscy jesteśmy pod ogromnym wrażeniem wydajności tych komputerów. Tak, operacje polegające tylko na CPU będą wyraźnie wolniejsze, ale nawet iMac i7 Quad-Core w takim przypadku będzie blisko dwa razy szybszy od MBP i7, a ich cena jest zbliżona.

Podsumowując zatem: gdybym dzisiaj interesował się MBP 13 lub 15” do celów mobilnych (nie tylko i wyłącznie domowych) i zadowoliłoby mnie 64-256 GB dysk to poszedłbym w kierunku Aira. Laptop ma być mobilny. Mobilny dla mnie oznacza lekki, a jedenastki nawet nie poczułbym w torbie. Trzynastki z kolei nie czuję na kolanach.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

Taka dygresja w okolicach dysków SSD…
Propozycja dla ubogich, co to już mają jakiegoś Mac Booka (Pro) i chcieli by go za rozsądne pieniądze przyśpieszyć odczuwalnie.
Dyski hybrydowe… Wsadziłem do mojego stareńkiego MacBooka 2.16 G950 dysk Momentus XD 500GB (z 4GB SSD). Rewelacja! Czas od okna logowania do reagującego desktopu zmniejszył się z 45 do 11 sekund!
Przedtem miałem „szybki” dysk 7200obr.
Uruchamianie Maila z jakimś 100k maili szybsze też krotnie.
Do tego teraz przy TimeMashine robiącym kopie można pracować praktycznie nie zauważając archiwizacji w tle.
Zaznaczam, że nie mam udziałów w zyskach ze sprzedaży dych dysków ;-)

Jaromirze, a jak to jest w praktyce z bateria gdy ma sie zainstalowany taki dysk hybrydowy? Czy komputer bardziej sie grzeje? Ja mam fatalne doświadczenia z dyskiem 7200 – bateria trzymała krócej o jakieś 2h no i wiatraki mocno kręcily, bo jednak dysk mocno sie grzal. Widziałem prezentacje tych dysków hybrydowych i faktycznie prędkość robi wrażenie. Cena tez jest ok.

Ja od 3 miesięcy używam w moim MBP 17″ C2D 2.66 również dysku MomentusXT 500GB. Od ok. 2 tygodni codziennie pracuję na nim terenowo tylko na baterii. I o dziwo komputer wytrzymuje przy “ubogiej grafice”, WiFi, ekran 60-70% ponad 6 godzin. Resztę spraw opisanych przez Jaromira potwierdzam. Czas od zniknięcia jabłuszka aż do uruchomienia 3 programów z autostartu (Mail, Safari, ABlip) zmniejszył się u mnie z 1:20 – 1:30 do 0:35 – 0:45 sekund. U mnie komputer chodzi poprzez SMCfancontrol na 2000 obr/min. Na nierównych powierzchniach trochę drży, ale chyba można do tego przywyknąć. Generalnie jestem bardzo zadowolony z takiego podretuszowania osiągów. Wymianę sprzętu można odsunąć do następnego “milowego kroku” Stefana, który pewnie w 2012 nastąpi.

Z tego co piszesz nowe SSD’ki dają takiego kopa że można porównywać mba 11 do mbp z icore co robi wrażenie, bo w końcu czy jest to i7 czy core 2 duo nie ma to większego znaczenia gdy uruchamiamy komputer,włączamy aplikacje, wczytujemy cover flow w iTunes czy zdjęcia do iPhoto, nice :)
Muszę jeszcze zasięgnąć info na temat tych hybrydowych dysków, tylko boje się tych 7200rpm.. nie ma wersji 5400rpm?
Swoją drogą liczę na Apple, że pokażą nowe mbp z opcją ssd na płycie głównej + trochę mniejsza waga i czas pracy na baterii taki jak podaje apple, ale przy NORMALEJ pracy, a nie z podświetleniem 30% i wyłączonym wi-fi.

Dominik Łada napisał(a):
“Ja mam fatalne doświadczenia z dyskiem 7200 – bateria trzymała krócej o jakieś 2h no i wiatraki mocno kręcily”

Nie chce mi się wierzyć, żeby przejście z dysku 5400 rpm na 7200 rpm aż w takim stopniu miał wpływ na czas pracy na baterii, przy identycznych zastosowaniach. Owszem, taki dysk może i pobiera nieco więcej prądu, jednak wykonuje intensywne operacje w krótszym czasie. Tak więc sumarycznie pobór prądu powinien wyglądać podobnie, chyba, że trafiłeś na jakiś beznadziejny model. Co to był za dysk?

Jest to Seagate Momentus 500GB ale jakie ma symbole to nie wiem. Poza tym strasznie wibrowal jak był w środku w komputerze i to tez mnie irytowalo.

Mam w swoim MBP 15″ (C2D 2,66 4GB ram z maja 2008) oryginalnie zamontowany HDD Hitashi 200 GB 7200 rpm (za dopłatą za 7200 przy zakupie w AppleStore). Przy normalnej pracy te 4,5 godz działa(ł) [bo teraz to już bateria po 2-ch latach ponad straciła na pojedmości]. Nie ma żadnych odczuwalnych drgań, dysk pracuje b.cicho. Ale właśnie po rozmowach z Jaromirem też zastanawiam się na zmianą na hybrydę 500GB (jak skończy mi się 3-letni AppleCare;-)