Pomysły na prezent – poleca Jarek
Pewnie dopiero jutro wybieracie się na zakupy prezentów gwiazdkowych. Może zainspirują Was prezenty jakie na swoją listę wpisał redaktor Jarek.
Technics SL1210 – Cena: od 800 zł do 4500 zł
Ostatni rok pokazał, że rynek płyt winylowych ma się bardzo dobrze. Sprzedaż rośnie, a wykonawcy coraz częściej wydają właśnie na czarnej płycie. Bardzo mnie to cieszy, bo zakochany jestem w winylach od paru ładnych lat. Każdy, kto miał styczność z takim rodzajem słuchania muzyki, na pewno miał do czynienia z serią 1200 firmy Technics.
Seria gramofonów zaprezentowana została po raz pierwszy w październiku 1972 r. Od tego czasu SL-1200 przeszedł bardzo niewiele modyfikacji technicznych, a jego design został nie naruszony i stanowi niekwestionowany wzór gramofonu użytkowego po dzień dzisiejszy. Dlatego miliony Dj-ów, Scratcherów oraz zwykłych fanów muzyki analogowej z całego świata są absolutnie zakochane w swoich technicsach i za nic w świecie nie zamieniłaby go na inny gramofon. Serca tylu użytkowników Technics zdobył dzięki prostocie, funkcjonalności i niezawodności swojej konstrukcji. Solidna podstawa 12,5 kg, która dobrze redukuje drgania podłoża, wysoki moment obrotowy napędu bezpośredniego (1500 g/cm2) oraz nieprawdopodobna wytrzymałość na wszelkie warunki użytkowania.
Te cechy tworzą najlepszy i najbardziej rozpoznawalny gramofon w historii. Idealny prezent zarówno dla początkującego, jak i zaawansowanego fana muzyki gromadzonej na czarnych płytach.
Mayer Hawthorne – Just ain’t gonna work out – Cena: 59 zł
W ostatnich numerach iMagazine opisywałem dwie płyty, jakie wydał Mayer i chyba ciężko nie zauważyć, że trochę się w nim „podkochuję” Uwiódł mnie swoim przenoszeniem w czasie do lat pięknego klasycznego soulu. Jego pierwsza płyta była sporym zaskoczeniem i odkryciem 2009 roku, a drugim albumem tylko udowodnił, że jest artystą nietuzinkowym.
Dla niego nagranie swojego materiału na płycie winylowej to za mało… bo kto powiedział, że winyl musi być okrągły i czarny. Dlaczego nie może być czerwony w kształcie serca? Okazało się, że musi, bo Mayer Hawthorne uparł się i zawarł taką klauzulę w kontrakcie z wytwórnią Stones Throw Records, w której podkreśla, że Jego singiel ma zostać wytłoczony na czerwonej płycie w kształcie serca.
Wytwórnia zgodziła się i dotrzymała słowa, wypuszczając na rynek limitowany nakład singla „Just ain’t gonna work out”. To serduszko zawiera dwa numery a nie jeden, jednak brak na nim remixów, instrumentali bądź samych vocali. Strona A to tytułowe „Just ain’t gonna work out” promujące pierwszy album „A Strange Arrangement” oraz druga strona serca, czyli B i numer „When I Said Goodbye”. Co ciekawe, utwór ze strony B nie jest zamieszczony na żadnej innej płycie, co dodaje jej dodatkowej wartości. Myślę, że za klika lat ten czerwony kawałek plastiku może być warty sporych pieniędzy i może warto zainwestować w nasze wnuki. Ja bardzo bym chciał, żeby ktoś podarował mi trochę serca w te święta.
Bowers & Wilkins C5 – Cena: 799 zł
W numerze listopadowym miałem przyjemność podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat nowego modelu słuchawek dousznych od B&W. Model C5 był ze mną praktycznie codziennie przez jakiś miesiąc i zdążyłem bardzo się z nim związać. Gdy dowiedziałem się, że trzeba je oddać i w tym celu przyjedzie do mnie kurier, to zrobiło mi się smutno. Pierwsza myśl była taka, żeby zabarykadować się w domu i nie odbierać ani domofonu, ani telefonów. Oczywiście wiedziałem, że to nie wypali i wcześniej czy później i tak będę musiał oddać C5, więc posłusznie spakowałem słuchawki do pudełka i oddałem je w ręce tego złego człowieka! Nazajutrz boleśnie przekonałem się o swoim błędzie zakładając już swoje, wcale nie takie złe słuchawki. Jak zwykle pierwsza myśl okazała się tą najlepszą.
Teraz mogę stwierdzić, że B&W C5 to najlepsze, co na razie spotkało mnie przy współpracy z iMagazine. Zakochałem się w nich absolutnie, od wtyczki po same gumki. Wyglądają świetnie, są wykonane z super materiałów i po odpowiednim umieszczeniu w uszach w ogóle nie czuć ich obecności. Jednak ich największa zaleta to dźwięk, który jest wyjątkowo naturalny. Nigdy nie spodziewałem się takiej jakości po słuchawkach dousznych.
Na koniec pozwolę sobie jeszcze raz zacytować Pana Johna Bowersa – „Najlepszy głośnik to nie ten, który daje z siebie najwięcej, ale ten, który zabiera najmniej”.
Bilet na Euro 2012 – Cena: bezcenne za wszystko inne zapłacisz kartą MasterCard
28 Czerwca 2012 roku Stadion Narodowy w Warszawie. Reprezentacja Polski gra w meczu półfinałowym z reprezentacją Niemiec o finał Mistrzostw Europy 2012. Do 89 minuty na stadionie w Warszawie jest remis 1:1 . Polacy w ostatnich minutach mocno naciskają zmęczonych reprezentantów Niemiec, jednak Niemcy odpierają każdy z naszych ataków. W 90 minucie sędzia boczny unosi tablicę, na której widnieje cyfra 1, co oznacza tylko minutę doliczonego czasu gry. Polacy nie rezygnują i przeprowadzają prawdopodobnie jeden z ostatnich ataków na bramkę przeciwnika, wrzucają piłkę w pole karne, ta jednak trafia wprost pod nogi niemieckiego obrońcy, który wykopuje futbolówkę na rzut rożny. Sędzia pozwala Polakom na wykonanie ostatniej akcji w tym meczu. Piłka bita z lewego narożnika wpada pod bramkę z dużą siłą i w zamieszaniu jeden z Polaków kieruje ją w niemiecką bramkę. Stadion wybucha, tysiące fanów zaczyna śpiewać hymn polski, a sędzia po raz ostatni w tym meczu używa swojego gwizdka. Awansowaliśmy do wielkiego finału Mistrzostw Europy w, którym zmierzymy się z reprezentacją…
Stawiam obie ręce, że każdy Polak chciałby w czymś takim uczestniczyć na żywo. Ja również, dlatego bardzo ucieszyłbym się z małej koperty pod moją choinką. Ucieszy mnie każdy bilet na Euro, bo nie wylosowałem żadnego, ale ten na półfinał w Warszawie byłby najbardziej cenny.
Nikon Coolpix S1200pj – Cena: 1599 zł
Klasyczne aparaty kompaktowe to nuda tak powszechna jak niedzielny polski kac. Rynek jest zasypany aparatami, które robią zdjęcia porównywalne, a czasami nawet gorsze od tych, jakie wykonują nasze telefony komórkowe, przy czym kompletnie niczym nie wyróżniają się z szeregu Saturnowskiej półki. Dlatego producenci aparatów prześcigają się w wymyślaniu nowych funkcji, żeby segment kompaktów nie umarł i cały czas przynosił im zadawalające zyski. Powstały np. tzw. hybrydy, które mają być czymś pomiędzy kompaktem a lustrzanką i jakość wykonywanych przez nie zdjęć jest zadawalająca, jednak trzeba za nie zapłacić wcale nie mało. Są też aparaty kompaktowe, które robią zdjęcia pod wodą przy małym zanurzeniu. Jest też aparat Nikona, który ma wbudowany mini projektor. To genialny pomysł, bo przecież każdy z nas chciałby pochwalić się zdjęciami wśród znajomych. Tutaj problem rozwiązuję się i wszyscy mogą wygodnie obejrzeć nasze zdjęcia. Najważniejsze jest jednak to, że aparat możemy podłączyć do naszego iPhone’a, iPada, iPoda oraz Maca, co daje nam dużo możliwości i super zabawę. Projektor wyświetla obraz o wymiarach od 26 do 152 cm (5-60 cali) Aparat kręci filmy w HD, ma matrycę…bla, bla, bla. Nie ważne, liczy się, że ma projektor i lubi jabłka. Chcę go !!
ImWatch – Cena: od 249 Euro do 9999 Euro
Każdy „nadgryziony” czeka na coś nowego od swojej ukochanej firmy. Zapewne marzeń jest wiele – od samochodu po lodówkę, od pralki po telewizor. Na pewno jednym z takich marzeń jest iZegarek, bo przecież nikomu nie wystarczy iPod Nano + LunaTik. Czas pokaże, co nowego zaprezentuje nam Apple. Na razie jednak musimy zadowolić się nowymi cyferblatami do Nano. Jeśli jednak nie chcemy czekać, a Nano mocno nas znudził, to możemy pokusić się o ImWatch, czyli włoski pomysł na smartphone’a w zegarku.
Gdy tylko na niego spojrzymy, od razu widać podobieństwo do urządzeń Apple. Po wejściu na stronę włoskiego producenta i obejrzeniu prezentacji nie mamy już żadnych złudzeń. Inspiracją tego projektu bez wątpienia jest nadgryzione jabłko. Telefon, odtwarzacz mp3, zdjęcia, pogoda, facebook, twitter i „kto wie co jeszcze”, zamknięte w jednym małym zegarku.
Obsługujemy to wszystko za pomocą dotykowego ekranu, a pomaga nam w tym Android. Warto dodać, że ImWatch posiada bluetootha. Dla mnie te wszystkie funkcje nie są ważne, bo mam iPhone’a i iPoda, ale muszę przyznać, że projekt urzekł mnie wyglądem. Dużo kolorów do wyboru i różne wersję paska bardzo mi się podobają, dlatego chciałbym zobaczyć go pod moją Choinką. Mam nadzieje, że za rok będę mógł napisać o prawdziwym iWatchu.
Komentarze: 1
ImWatch wygląda po prostu zajeb****e. Szkoda tylko że cena jest dość wysoka. Ale może po nowym roku … zobaczymy