∞ O iPhone’ie „na wsi” pisze słuchacz Nadgryzionych
Z góry przepraszam za to, że ten mail kompletnie wyleciał mi z głowy — otrzymałem go w okresie Świątecznym i czekał na swoją kolej, a dopiero dzisiaj robię porządki w skrzynce. Wracając jednak do tematu — w 65. odcinku Nadgryzionych prosiliśmy o udowodnienie, że „na wsi” istnieją iPhone’y. Krzysztof łaskaw był nawet nadesłać zdjęcia.
Na kolejnym, jak się dobrze przyrzycie, to nawet widać niebieską kropkę GPSa na mapie.
A pisze tak:
W odpowiedzi na apel z odcinka 65 podsyłam fotki ze ścisłego centrum, położonego malowniczo Warnowa – wyspa Wolin, województwo Zachodnipomorskie. Koordynaty N 53º 55′ 52.52″ E 14º 32′ 16.53″. To, że jest to ścisłe centrum nie koliduje kompletnie z faktem, że zdjęcie zostało zrobione przy tablicy wjazdowej. ;-) Wioska liczy około 300 mieszkancow.
Jak to się stało, że iPhone tutaj trafił? Korzystając z wyjazdu do ‘wielkiego kraju skośnookich przyjaciół w socjaliźmie’ zaopatrzyłem się w podstawowy model iPoda Touch 4.1. Ojcu się to spodobało i postanowił sobie kupić na ‘popularnym serwisie aukcyjnym’ używanego iPhona drugiej generacji. I wszystko byłoby nawet całkiem nieźle, jednak bateria w tym urządzeniu zdradzała objawy lekkiej padaczki. W praktyce oznaczało to, że do ojca można było się dodzwonić jedynie kiedy telefon był akurat podłączony do sieci elektrycznej (czyli nieczęsto).
Postanowiłem ten stan rzeczy zmienić i ojciec dostał odemnie pod choinkę najnowszy model 4S. Coż pod względem długości działania baterii nie był to może wybór najlepszy, ale i tak jest znacząco lepiej. Fajnie na tym działa iMessage i FaceTime, nie wspominając o tym, że można popykać w BattleShip na dwa urządzenia (iPod i iPhone). I w ten sposób historia połączyła się z nowoczesnością…
Używany operator mixPlus z pakietem 500 MB Internetu Non Stop. Stacja bazowa tego operatora znajduje się bardzo blisko i zasięg jest genialny. Niestety w przypadku pozostałych operatorów, żeby ‘złapac pole’, trzeba się wdrapać na najbliższe wzniesienie (lub na dach jakiegoś budynku), stanąć na palcach i przyjąć pozę Statui Wolności, trzymając aparat telefoniczny w tej dłoni, która jest wyżej uniesiona.
PS. Brak powinowactwa z rodziną sołtysa…
Jeszcze jedna rzecz. W którymś z wcześniejszych odcinków była postawiona teza, że nie ma sensu kupować iPoda Touch, bo i tak po jakimś czasie trzeba będzie kupić sobie iPhona. W moim przypadku nie do konca się to sprawdza.
- Po pierwsze – primo – osobiście wolę telefony małe, z ‘twardymi klawiszami’ i bez ekranu dotykowego.
- Po drugie – primo – telefon służy mi do rozmawiania i niewielu rzeczy więcej. Ten który mam potrafi trzymać na baterii 2 tygodnie (mimo, że Nokia to nie jest to 6310i).
- Po trzecie – primo – jedyną różnicę między iPodem i iPhonem z mojego punktu widzenia, to brak możliwości dzwonienia i bezpośredniego połączenia do Internetu. To ostatnie da się prosto załatwić przez uruchomienie WiFi na telefonie.
- Po czwarte – primo – mogę się pobawić aplikacjami na iPodzie bez niepokojącego uczucia, że za chwilę padnie mi bateria i nie będę mógł się nigdzie dodzwonić. Jak padnie, to padnie – ciągle jeszcze mam osobny telefon, w którym mogę nawet w razie czego wymienić baterię.
- Piątego primo nie ma… ;-)
Pozdrowienia,
-moscow-
Wzajemnie!