∞ Apple się kończy — rozkładam pewien artykuł na czynniki pierwsze
Z pewnym zdziwieniem dzisiaj przeczytałem pewien artykuł pt. „Apple się kończy” autorstwa Macieja Wilczyńskiego, który chyba myli pewne fakty. Ale od początku …
Apple na rynku działa od kilkudziesięciu lat. Każdy ich produkt jest wyjątkowy, niesamowicie innowacyjny i przemyślany. Niestety, większość tych rewolucyjnych gadżetów kupowana jest jedynie przez fanbojów nadgryzionej firmy. Jak długo Apple będzie jeszcze na nich żerować?
150 milionów sprzedanych urządzeń z iOSem. 150 milionów fanboyów. Jasne.
Oferowanie znanych i powszechnie używanych technologii jako najnowszych cudów techniki niedostępnych u konkurencji, sprzedawanie swoich – powiedzmy sobie szczerze – przeciętnych produktów za niebotyczne ceny, zamykanie systemu lub uniemożliwianie użytkownikom swoich jednostek rozkręcenie ich bez specjalnych przyssawek do szyb oraz wiele innych świetnych rozwiązań Jobsa sprawiło, że ich produkty nadają cię co najwyżej do zabawy.
Maciek odwołuje się tutaj m.in. do FaceTime, które de facto jest jedynym mi znanym tak prostym w użyciu videochatem w mobilnym świecie, który praktycznie nie wymaga konfiguracji. A „te przeciętne produkty” mają niższe ceny niż konkurencja, która nie jest w stanie dotrzymać cenowo kroku Apple. Niech jako przykład posłuży chociażby iPad i MacBook Air. Co do samej zabawy … znam osobiście przynajmniej kilkanaście osób, którzy zarówno iUrządzenia jak i Maki używają profesjonalnie. Tak jak i miliony innych, których nie znam.
Nie jestem odosobniony w swoich poglądach. Coraz więcej osób przestaje ufać Apple’owi i przerzuca się na konkurencyjne platformy – głównie na Androida.
Ufać Google? Firmie, która wie wszystko o wszystkich? Akurat Apple jest jedną z niewielu korporacji, która stara się dbać o nasze dane, jak chociażby w głośnej sprawie nie udostępniania danych userów wydawcom.
Wreszcie ludzie przestają używać iPhone’ów, iPad’ów i innych jabłkowych zabawek tylko dlatego, że są one ładne, wypasione (no właśnie… od kiedy?) lub wzbudzają szacun na dzielni. Do użytkowników zaczyna docierać, że produkty Apple’a wcale nie są super nowoczesne, zaawansowane, i nie nadążają za obecnymi trendami.
Tak. To właśnie dlatego, że ludzie przestaję używać iUrządzeń, Apple notuje rekordy sprzedaży. Bo ludzie ich nie kupują … widocznie mamy przybyszów z innej planety — inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć. No w sumie możliwa jest jeszcze błędna teza autora …
Nie ukrywam, że jako programista lubię dłubać w oprogramowaniu urządzenia. Niestety, żeby dłubać w iPhonie lub iPadzie musiałem wykonać Jailbreak, a co za tym idzie wystawić się na ryzyko infekcji przez złośliwe oprogramowanie i stracić gwarancję producenta.
Proszę bardzo, Android wystawia użytkowników na ryzyko infekcji „na dzień dobry”, bez konieczności wykonywania (prawie) żadnych dodatkowych czynności.
Zwykły Kowalski, dla którego smartfon służy do sprawdzenia maili, wysłania kilku smsów i odebrania (lub nie) telefonu od szefa nie będzie ryzykował uceglenia telefonu. Ba! Sam proces jailbreakowania może okazać się dla niego za trudny. Co więc robi? Kupuje telefon z innym systemem.
JB sprowadza się do podłączenia telefonu do komputera, uruchomieniu jednej aplikacji i wciśnięcia jednego przycisku. Rocket science.
Mam nadzieję, że tendencja spadkowa zainteresowania produktami Apple będzie się utrzymywała.
Że jaka tendencja?
Wnioski wyciągnijcie sami, bo sam tego nie potrafię bez użycia niecenzuralnych słów. Sam przynajmniej staram się trzymać się faktu w moim subiektywiźmie …