Mastodon

∞ Path uploaduje naszą książkę adresową do swoich serwerów

0
Dodane: 12 lat temu

Path mocno zmodyfikował swój poniekąd niszowy produkt (ma 2 miliony użytkowników) i wyszło mu to na dobre. Aplikacja jest ciekawym podejściem do intymnej społecznościówki z przepięknym interfejsem i animacjami. Niestety okazało się, że w niejasny sposób został przedstawiony jeden drobny szczegół, na który dzisiaj zwrócił uwagę Arun Thampi na swoim blogu. Path uploaduje na własne serwery całą zawartość naszej książki adresowej. Dave Morin, zostawiając komentarz pod wpisem Aruna, zwraca uwagę, że jest to dla nich bardzo ważna kwestia (jeśli chodzi o bezpieczeństwo i prywatność) i tłumaczy, że nasze dane są wykorzystywane tylko i wyłącznie po to, abyśmy mogli szybciej i łatwiej odnajdywać naszych znajomych — nasze dane są bezpieczne, nie są z nikim współdzielone, sprzedawane, więc nie mamy czym się martwić. Czyżby? Dave dalej tłumaczy, że wprowadzili już nowszą wersję Path do App Store i Android Market, która pyta się o naszą zgodę przed uploadem naszych danych — wersja iOSowa czeka na zatwierdzenie przez Apple.

Developerzy stojący za Path to z pewnością uczciwi ludzie, ale tylko oni sami znają swój poziom uczciwości. Nie znam ich. Nie chcę, aby moje dane leżały na ich serwerach, tym bardziej w czasach kiedy nietrudno jest o włamanie, czego Sony jest najlepszym przykładem. Napisałem już maila do Path z prośbą o usunięcie mojej książki adresowej — Wy też możecie to zrobić (o czym Dave Morin pisze tutaj) wysyłając maila na service@path.com.

Złość skierowana do ekipy Path jest jak najbardziej wskazana — wytyczne App Store zakazują developerom takich praktyk, ale jak widać niektórzy to robią. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że serwis Hipster również ma takie praktyki. Uważam, że obie aplikacje powinny być natychmiast usunięte z App Store, dopóki nie zostaną wprowadzone stosowne poprawki, a API w iOS odpowiedzialny za kontakty uszczelniony.

Najgorzej teraz będzie miało samo Path, którego CEO jest znany z tego, że jest dobrym i uczciwym człowiekiem. Niestety takie potknięcia nie są łatwo zapomniane i może się to dla nich skończyć PR-owym horrorem. Tak swoją drogą, Dave przeprasza za całe zamieszanie …

Wybaczycie mu i jego ekipie?

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .