Mastodon

Motoryzacyjne nieporozumienie

1
Dodane: 12 lat temu

Artykuł pochodzi z iMagazine 03/2013

Świat motoryzacji zawsze rządził się własnymi prawami. Producenci tworzyli i polegali na technologii, która nie miała praktycznie nic wspólnego z telefonami, ani komputerami. Potem pojawił się iPhone i iPad oraz rzesza innych, popularnych platform. Dlatego dzisiaj, producenci samochodów nie bardzo wiedzą, co zrobić…

W dzisiejszych czasach, samochody mają sporo różnych gadżetów, jak chociażby bezprzewodowe kluczyki. Możemy dzięki nim otworzyć i uruchomić samochód bez konieczności wyjmowania ich z kieszeni. Nie zatrzaśniemy ich też niechcący w środku, bo czujniki na to nie pozwolą. Mamy systemy nawigacyjne kosztujące często kilkanaście lub więcej tysięcy złotych. Mamy czujniki powietrza w kołach, światłowody odpowiedzialne za przesyłanie informacji do różnych części samochodu i wiele innych, przydatnych funkcji. Nie mamy natomiast żadnej sensownej integracji z naszymi telefonami czy tabletami. Owszem, dzisiejsze samochody potrafią zaimportować książkę telefoniczną czy nasze SMS-y, ale obsługa całości jest ograniczona i niewygodna, wymagająca oderwania wzroku od drogi. Niektórzy producenci starają się wprowadzić obsługę głosową, ale z wynikiem dostatecznym w najlepszym wypadku.

Ferrari FF silver

Apple, wraz z premierą iOS 6 w 2012 roku, zapowiedziało partnerstwo z dziewięcioma producentami samochodów: Audi, BMW, Chrysler, General Motors (Chevrolet, Opel), Honda, Jaguar, Land Rover, Mercedes i Toyota. Nieoficjalnie słyszałem, że wymienieni producenci dowiedzieli się o tym podczas samego keynote. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ na tegorocznym salonie samochodowym w Genewie mogliśmy zobaczyć pierwsze inkarnacje tego partnerstwa. Do grona producentów współpracujących z Apple dołączyło również Ferrari, które do modelu FF ma dołączać dwa iPady mini oraz integrację z Siri w standardzie.

Na obecną chwilę Siri ma jeden problem, który być może zostanie rozwiązany, a być może nie – nasz głos jest przesyłany na serwery Apple i dopiero tam jest analizowany. Samochodami nie dość, że często podróżujemy, to często jesteśmy w miejscach, gdzie nie ma lub jest słaby zasięg Internetu. Koszty roamingu są również nie do pomyślenia. Jeśli Apple nie rozwiąże tego problemu, przykładowo poprzez umieszczenia stosownej bazy danych na pokładzie samochodu, to Siri w podróży może stać się kompletnie bezużyteczną funkcją. Co więcej – jeśli podświadomie będę zastanawiał się, czy lepiej przełączyć piosenkę głosem czy przyciskiem, gdzie pierwsza metoda może nie zadziałać, a druga trwa sekundę, to zawsze wybiorę tę drugą. A co z wprowadzaniem adresów do nawigacji? Jeśli jadę do Francji, a Siri ma ustawiony język angielski, to jak mam jej przeczytać nazwę francuskiej miejscowości? Kalecząc język?

Mercedes-Benz A-Class interior

Wymienione problemy to jedynie czubek góry lodowej. Sensowne rozwiązanie sterowania samochodem za pomocą głosu nie jest łatwym zadaniem, a biorąc pod uwagę, ile Apple ma obecnie na talerzu, mogą nie mieć wystarczająco ludzi na dopracowanie technologii „Eyes Free”. A sami producenci samochodów? Czy będą chcieli zdecydować się na jeden standard i dostosować wszystko pod telefony i tablety Apple, czy zostawią sobie furtkę na współpracę z innymi producentami? Pomijam oczywiście zupełnie fakt, że brakuje jeszcze języka polskiego i dopóki go nie będzie, to „Eyes Free” będzie w Polsce praktycznie bezużyteczne. Nie pozostaje nam jednak nic innego niż czekać i zobaczyć, w jakim kierunku się to wszystko rozwinie…

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1

Właśnie przyprowadziłem sobie meska A250 z takim “bajerskim” panelem jak na zdjęciu powyżej. Wszystko w nadziei że w końcu dosiądę samochodu w którym iPhone i pokładowa elektronika połączą się w jedną całość. Ha, ha, marzenie ściętej głowy. A250 – najnowszy model który pojawił się w dobrych parę miesięcy po iPhone 5, “piątki” raczej nie lubi. Do dzisiaj Mercedes nie zafundował nam kabla z końcówką “lightning” a jakikolwiek adaptor nie działa. Instrukcja obsługi konsoli Mercedesa zatrzymała się na etapie iPhone 4/4S. Pozostaje więc bluetooth i telefon w jakimś bylejakim uchwycie, ale to pewnie by nawet działało w starej warszawie ;-) Mój kolorowy panel nad deska samochodu prezentuje się bojowo ale co najwyżej wyświetla jakąś koślawą mapę lub nazwę stacji radiowej. BIG DEAL!