Chromecast – czy Apple TV powinno się bać?
Wczoraj, na swojej konferencji, Google pokazało swoją odpowiedź na Apple TV. Znowu. Tym razem, zabrali się do sprawy od innej strony. Czy popularna podstawka pod telewizor z Cupertino jest zagrożona?
Pamiętacie Nexus Q? Pokazana rok temu kulka była wyposażona w dwurdzeniowy procesor, 1 GB pamięci RAM i 16 GB wbudowanej pamięci. Było to nic innego, jak urządzenie streamujące multimedia pracujące pod kontrolą Androida. Na rynku dzielnie wojowało przez zawrotne 3 miesiące i każdy, kto wydał na nie 299 dolarów ma powody do szczęścia. Wszak należy do prawdopodobnie najmniejszej na świecie grupy posiadaczy jakiegokolwiek gadżetu.
Całe szczęście, sposób działania Google jest prosty. Wymyślają coś. Wypuszczają na rynek. Przyjmuje się – zostaje. Nie przyjmuje – jest zabijane i wymyślane na nowo, aby powrócić w zupełnie innej formie. Dzisiaj jest właśnie dzień po tym powrocie. Chromecast zdaje się być wolnym od wad poprzednika produktem.
Czym jest więc Chromecast? To malutkie urządzenie, wyglądem przypominające zwykłego pendrive’a, które podłączamy do portu HDMI w telewizorze lub monitorze; wymaga również zasilania przez USB (może być nawet to wbudowane w telewizor). W porównaniu do, malutkiego już, Apple TV wydaje się więc być bardziej mobilne i łatwiejsze w montażu. A co z funkcjami?
Apple TV pozwala na naprawdę wiele. Wróć. Apple TV pozwala na odbieranie sygnału AirPlay. A ten pozwala na naprawdę wiele. Klonowanie obrazu z iUrządzenia (chcesz pograć w Real Racing na dużym ekranie? Proszę bardzo!) czy Maka (zamiast podłączać monitor kablem, podłącz go bezprzewodowo przez Apple TV), bezprzewodowe odtwarzanie filmu z tabletu, oglądanie zdjęć na dużym ekranie, które są przechowywane na telefonie czy słuchanie muzyki z komputera przy użyciu zestawu podpiętego pod Apple TV. Poza tym, podstawka od Apple to dostęp do wielu serwisów i usług z filmami oraz serialami, z iTunes Store na czele, HBO GO, YouTube, Netflix i wiele, wiele więcej. Jest to pełne urządzenie i tak naprawdę ciężko mi wyobrazić sobie, czego mu brakuje.
Chromecast to z kolei konkurencja dla samego AirPlay. Mocno, mocno ograniczona. Nie może działać jako samodzielne urządzenie, nie może działać bez (szybkiego) połączenia internetowego. Na urządzeniu jest zainstalowana specjalna odmiana przeglądarki Chrome, która pozwala na.. No właśnie, na co? Możemy odtwarzać na niej film z YouTube czy Netflix, który oglądamy na telefonie. Możemy dzięki niej puścić na telewizorze muzykę z Google Play Music czy Pandory, którą właśnie słuchamy na tablecie. Jest też opcja otwierania konkretnej strony internetowej, wysyłając link z laptopa (ta funkcja jest dostępna tylko w przypadku tradycyjnych komputerów). Jeśli chcesz pokazać rodzinie zdjęcia, które zrobiłeś na wycieczce rowerowej przed chwilą, musisz je najpierw wrzucić na Google+ a później, korzystając z komputera i Chrome na nim, otworzyć na telewizorze utworzony album. Podobnie sprawa ma się z wideo. Wszystko, co chcemy wyświetlić na telewizorze trzeba najpierw zlokalizować w danej usłudze na tablecie, telefonie lub komputerze i następnie polecić Chromecastowi, aby to wyświetlił.
Wszystko to z prostego powodu. Na tym “kluczu” nie mieści się nic, poza przeglądarką. To, co wysyłamy na telewizor to tak naprawdę link do strony internetowej. Całość kontrolujemy przy użyciu telefonu czy tabletu, który jest niezbędny do korzystania z przystawki. Warto wspomnieć, że Chromecast sam włączy telewizor, jeżeli wyślemy na niego jakąś treść do wyświetlenia.
Kiedy więc warto kupić Chromecast, a kiedy Apple TV? Jesteś w pierwszej grupie, jeżeli na telewizorze chcesz wyświetlać tylko media z internetu – czy to muzykę, wideo czy zdjęcia, a może nawet pełne strony internetowe. Do Apple Store’ów z kolei powinni wybrać się ci, którzy poza wyżej wymienionymi chcą wyświetlać zdjęcia i filmy prosto z urządzeń. Również, jeśli chcesz móc klonować ekran ze swojego iPhone’a czy Maka, Apple TV będzie dla Ciebie.
Ja wybiorę pewnie Chromecast. Oferuje to, czego potrzebuję. Prawdopodobnie najczęściej będę korzystał z opcji otwierania poszczególnych kart z Chrome na telewizorze czy monitorze. Zamiast podłączać komputer do rzutnika na prezentacjach, po prostu podepnę tam Chromecast i wyślę na niego stronę z prezentacją w Google Drive lub iCloud for web. Poza tym, Chromecast kosztuje tylko 35 dolarów netto (co daje trochę ponad 150 złotych). W porównaniu do 419 złotych za Apple TV, myślę, że nie będę żałował. Najbardziej będzie mi szkoda, że nie można odtwarzać filmów zgromadzonych na dysku komputera. Mam jednak nadzieję, że ktoś rozwiąże ten problem, szybciej lub później.
Skoro już jesteśmy przy tym temacie – zastanawiałem się dzisiaj, dlaczego nie ma dostępnych na rynku monitorów z AirPlay? Podobno Apple zabrania stworzenia takiego urządzenia. Czyżbyśmy mieli doczekać się AirPlay w następnym monitorze od Apple?
Komentarze: 6
No widzisz , tytuł prowokujący – ok. ale cd. na Twiterze już w drugą stronę – Nie kupisz ATV> W podsumowaniu piszesz, że taniej … Przecież nie testowałeś tego – więc co … cena – ciekawe rozwiązanie – i do tego tutaj na “Imagazine. Przecież możesz na Android Magazine :-) – P.S. w drugiej kieszeni mam androiida i sprzedaję produkty z Androidem :-) Pozdrawiam
Przepraszam, ale nie rozumiem.
Aha , czytam zawsze Twoje teksty :-)
HBOGO w ATV???
Jak?
Myślę, że to będzie hit sprzedażowy…fajne, proste i tanie.