Withings Wireless Scale WS-30
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 5/2013
Totalna inwigilacja naszej wagi.
Pewnie wiecie, że za pomocą iPhone’a można kontrolować inteligentny dom, odpalać samochód czy sprawdzać stan upieczenia mięsa na grillu. Wiedzieliście jednak, że możecie również kontrolować swoją wagę? Co ciekawe, takie wagi to żadna nowość i są dostępne na rynku od jakiegoś czasu. Do tej pory były jednak dość mało w Polsce popularne, bo zwyczajnie nie było ich gdzie kupić oraz mało osób czuło chęć aż takiego monitorowania swojej wagi. Teraz trochę się pozmieniało, popularne stało się monitorowanie naszych treningów z ekranu iPhone’a, a dodatkowy czynnik w postaci wagi pozwala lepiej widzieć efekty. Nie ma też już żadnego problemu z kupieniem wagi w Polsce.
Pierwszy raz na wagi Withings trafiłem jakiś czas temu przypadkiem, szukając fajnej wagi domowej. Istnieje bowiem w życiu człowieka taki moment, gdy musi zainteresować się takim sprzętem… Nie, nie, nie, wcale nie miałem i nie mam nadwagi wieku średniego, po prostu żona chciała wiedzieć, jak szybko dochodziła do siebie po urodzeniu Maksa.
Waga Withings zwróciła moją uwagę, bowiem:
- • po pierwsze wygląda zdecydowanie lepiej niż większość podobnych urządzeń na rynku,
- • po drugie ma naprawdę spore możliwości,
- ¥ po trzecie ma… no dobra, zaciekawiła mnie głównie dlatego, że współpracuje z iPhone’em.
Choć tak naprawdę to nie tylko z iPhone’em, bo i z iPadem, smartfonami na Androidzie oraz po prostu z serwisem Withings.com, który jest dostępny również z komputera. Pewnie zastanawiacie się, jak łazienkowa waga może współpracować z iPhone’em i przesyłać dane do internetowego serwisu – to akurat jest bardzo proste i zwyczajne, waga ma wbudowany moduł Bluetooth oraz Wi-Fi.
Po wyjęciu wagi z pudełka musimy włożyć do niej cztery baterie AAA, które starczą na minimum rok i skonfigurować ją, aby działała w naszej sieci. Aby tego dokonać, należy pobrać na nasz telefon aplikację Withings Health Mate z AppStore, wyszukać wagę przez Bluetooth i przejść przez prosty kreator. W tym procesie zostaniemy zapytani o chęć podłączenia jej do sieci Wi-Fi. Warto to zrobić, bo wtedy wszystkie nasze pomiary będą automatycznie lądowały na naszym koncie w serwisie Withings.com. Jeśli nie wepniemy jej do sieci Wi-Fi, to waga, aby przesłać wyniki, będzie się łączyła z naszym telefonem poprzez Bluetooth 4.0.
Aby zacząć zbierać dane, musimy stworzyć indywidualne konto w serwisie Withings.com, na którym będą odnotowywane wyniki naszego ważenia. Każda waga może obsługiwać do 8 automatycznie rozpoznawanych profili. W profilu definiujemy naszą płeć oraz wzrost, pozwoli to wadze podawać nie tylko suchą informację o kilogramach, ale też o wiele ważniejszą rzecz, czyli wskaźnik BMI. Dzięki temu, w czasie ważenia wykryje ona, kto na niej stoi i na wyświetlaczu pojawi się nazwa naszego profilu, waga w kilogramach i wspomniany wskaźnik BMI. Jeśli w pamięci wagi będą dwa podobne profile, będziemy musieli wskazać, który profil należy do nas. Dokonujemy tego poprzez przeniesienie ciężaru na stronę z wyświetlonym naszym profilem. Jak wspomniałem, wszystkie nasze pomiary są automatycznie przesyłane do serwisu Withings.com, który dodatkowo potrafi agregować dane z innych urządzeń oraz przesyłać nasze dane na zewnątrz. I tak możemy podpiąć do naszego konta Withings dane uzyskiwane z monitora aktywności Jawbone UP i widzieć zależność naszej wagi od postępów w naszym treningu. Możemy też wysłać informacje o naszej wadze do praktycznie dowolnego systemu monitorującego proces treningu. Lista współpracujących serwisów jest naprawdę bardzo długa od Endomondo, poprzez Runkeepera, aż do IFTTT. To pozwala doskonale wprowadzić element wagi do zastanego monitoringu treningu bez zmieniania przyzwyczajeń.
Wiecie już, jak działa waga i na jakiej zasadzie współpracuje z iPhone’em, ale to nie jedyny jej związek z Apple. Cechą wspólną wagi Withings i wszystkich produktów Apple jest bardzo wysoka jakość wykonania i dbałość o szczegóły. Waga jest zewnętrznie pokryta hartowanym szkłem w kolorze białym. Klasycznie w górnej części wagi zainstalowany jest wyświetlacz pokazujący nasze zwycięstwa lub porażki, ale już on sam nie jest taki klasyczny i zwykły. To matrycowy wyświetlacz z subtelnym niebieskim podświetleniem o rozdzielczości 128×64 pikseli. Technika matrycowa pozwala dowolnie wykorzystać jego przestrzeń, dzięki temu oprócz wagi możemy zobaczyć nasze imię oraz jak bardzo nasza waga odbiega od prawidłowości. Wyświetlacz jest bardzo czytelny i nie będziemy mieli problemu z odczytaniem wskazań. Do wagi dołączone są też różne nóżki pozwalające wygodnie jej używać na różnych powierzchniach.
Teraz wystarczy tylko przełamać się i stanąć na wadze. Zresztą waga też nam w tym pomoże. Wyświetlając strzałki, pozwoli nam przyjąć optymalną pozycję do ważenia. Teraz mała uwaga głównie do kobiet, które widząc wagę Withings u znajomych, mogą się dać skusić i zważyć – mimo że waga nie posiada Waszego profilu, to info o Waszej wadze zapisze się w systemie pod pozycją „nieprzypisane”. Wasza waga przestanie zaś być pilnie strzeżoną tajemnicą.
Cena wagi to 449 zł, zatem porównanie ceny do standardowej ceny wagi łazienkowej wypada bardzo blado. Ale dodajmy do tego przeliczanie wskaźnika BMI, świetny wygląd i… ech, ciągle wagi mające to wszystko kosztują połowę tej ceny. Jednak żadna z nich nie zapamiętuje wszystkich naszych pomiarów i nie wyświetla ich na ekranie iPhone’a, nie integruje się tyloma popularnymi systemami. Ten argument powinien być dla Was przekonujący.
Sprzęt do testów dostarczył sklep icorner.pl.
Komentarze: 3
Teraz tylko czekać na inteligentne muszle klozetowe, które będą analizować skład stolca, moczu długość…. itp i do tego wsparcie ios, android and share with friends on facebook
Jedna uwaga taka, że biała wersja nie jest idealnie biała. Ma “zafarb” zielonkawy w kolorze szkła. Przynajmniej moja, kupowana w 2011. Tak, czy inaczej polecam.
Co polecicie, tą czy wagę Fitbit?