Ferrari by Logic3 – Scuderia P200
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2013
Czerwień nie jest przypadkowa i w F1 może oznaczać tylko i wyłącznie jedno! Ferrari, czyli szczyt szczytów marzeń każdego kierowcy, jaki stąpa na naszej planecie. Team, który od swojego debiutu na torach Formuły 1 w 1950 roku jest najbardziej utytułowanym zespołem w historii tego pięknego sportu.
Jest kilka rzeczy w moim życiu, które mocno kocham. Jeśli miałbym stworzyć ukochaną piątkę, to z pewnością znalazłby się w niej motosport oraz sprzęt Hi-Fi. Rozwijając te pojęcia, mogę napisać, że jak mowa o motosporcie, to rzecz jasna jego królowa, czyli F1 znajduje się na pierwszym miejscu. Z kolei jak rozmawiamy o Hi-Fi, to na szczycie góry lodowej urządzeń umieściłbym słuchawki. Chyba nie muszę pisać o tym, jak bardzo byłem szczęśliwy, gdy na moją głowę trafiły czerwone słuchawki rodem z pit-stopu Formuły 1.
Czerwień nie jest przypadkowa i w F1 może oznaczać tylko i wyłącznie jedno! Ferrari, czyli szczyt szczytów marzeń każdego kierowcy, jaki stąpa na naszej planecie. Team, który od swojego debiutu na torach Formuły 1 w 1950 roku jest najbardziej utytułowanym zespołem w historii tego pięknego sportu. Sportu, który zawsze kojarzy się z superszybkimi samochodami, superpięknymi kobietami i superwielkimi pieniędzmi. Formuła to też rzeczy, które nie są widoczne gołym okiem, ale są niezbędne do efektu końcowego, jakim jest wyścig. Dzięki tym superwielkim pieniądzom wewnątrz F1 jest technologia rodem z kosmosu i miliardy godzin poświęcone na dopracowywaniu każdego szczegółu, który doprowadzi do upragnionych sukcesów. Dlatego słuchawki Logic3, które powstały wspólnie z tak doświadczonym zespołem, jakim bez wątpienia jest Ferrari, muszą być dobre i oczywiście drogie, jak wszystko w F1.
Już samo rozpakowywanie daje mnóstwo przyjemności i szczerze mówiąc sama otoczka, w jakiej producenci dostarczają nam swój produkt, daje na starcie przynajmniej trzy gwiazdki do końcowej oceny. Piękny, bardzo solidny i świetnie zaprojektowany karton to dopiero początek dobrego. Jak tylko rozsuniemy opakowanie, od razu na nasze oczy rzuca się cudownie wykonany, rzecz jasna czerwony, certyfikat Ferrari. Złote napisy „Ferrari by Logic3”, poniżej których galopuje koń z podpisem „The Essence of Sound”, nic tylko oprawić w ramkę i postawić na biurko. To jeszcze nie koniec doznań związanych z samym wypakowaniem słuchawek, ponieważ posiadają one pokrowiec, nie taki zwykły pokrowiec. Każdy człowiek, w którego żyłach płynie krew z domieszką wysokooktanowej benzyny, na ten pokrowiec zareaguje szybszym biciem serca. Wszystko za sprawą karbonowego materiału na środku przystrojonego w klasyczny żółto-czarny znak Scuderia Ferrari. Takim sposobem po 49 minutach rozczulania się nad znaczkami, certyfikatami i materiałami udało mi się dostać do samych słuchawek. Umówmy się, dużo ludzi powiedziałoby, że nigdy w życiu nie włożą czegoś takiego na głowę, ale za to każdy, kto choć trochę wie, o co chodzi, zrobi wielkie oczy i opuści szczękę.
Te słuchawki są dokładnie takie jak bolid F1, nie da się obok nich przejść obojętnie, walą po oczach jak niegdyś Mike Tyson. Wściekła czerwień w połączeniu z karbonem i chromowanymi rurkami tworzą mocne efekty wizualne. Wykończenia może są trochę plastikowe i na granicy z kiczem, ale taka właśnie jest Formuła 1, gdzie często przy maszynach za miliony dolarów do sprzątania w boksach nadal najbardziej praktyczna jest zwykła miotła. Po założeniu słuchawek wygląd przestaje nas interesować, bo przecież ich nie widzimy, wtedy nasza uwaga skupia się na funkcjonalności. W przypadku większych słuchawek nausznych najważniejszym czynnikiem jest wygoda – mianowicie to, czy męczymy się w nich czy odpoczywamy. Mimo że P200 nie należą do najlżejszych, to jednak przyjemnie leżą na głowie i należą do tych słuchawek, przy których można odpocząć. Dobrze też tłumią dźwięki z zewnątrz, co przecież tak bardzo przydaje się w pit-lane, tuż obok przejeżdżających z prędkością 300 km/h bolidów.
Niestety w takich warunkach nie dane mi było testować, ale pomarzyć można. Najlepszym rozwiązaniem jeśli chodzi o funkcjonalność było zastosowanie zmiennego kabla słuchawek, co dało firmie Logic3 duże możliwości. Taka kompatybilność, jaką mają P200, jest niezwykle rzadka, producent dołącza w zestawie kable do obsługi naszych ukochanych nadgryzionych urządzeń, ale również Androida, Windows Phone oraz BlackBerry, wszystkie z pilotami.
Przyznam się, że trochę drżałem o odsłuch, a to głównie z dwóch powodów. Po pierwsze zbyt fajnie i miło było do tej pory, świetnie opakowane i zrobione ze smaczkiem, którego nie chciałem psuć. Po drugie są dosyć drogie i sprzęt, przez który słuchałem w tej cenie był robiony przez wyborne marki znane mi bardzo dobrze.
Na szczęście mogłem odetchnąć z ulgą już po pierwszych dźwiękach, te słuchawki naprawdę grają na wysokim poziomie, wartym tej ceny. Najbardziej imponuje ciepły i potężny bas, do tego stopnia wręcz, że zacząłem przeszukiwać swoją bibliotekę w poszukiwaniu odpowiednich wrażeń. Spore 50-mm przetworniki w połączeniu z wentylowaną obudową i otwartym tyłem pozwalają na wydobycie potężnych niskich tonów. W kwestii muzycznej znowu można doszukiwać się porównań z F1, są głośne i krzykliwe, tak jak wszystko, co na torze. Jeśli słuchasz muzyki klasycznej, to nie są słuchawki dla Ciebie, ale jeśli lubisz głośno słuchać mocniejszych dźwięków, to sprawdzają się idealnie. Przy cichym słuchaniu brakuje im trochę dynamiki, ale z drugiej strony – kto jeździ spokojnie Ferrari? Gdy tylko podkręcimy potencjometr, tak samo jak wciśniemy mocniej pedał gazu, od razu odjeżdżają z potężną siłą, tworząc ciarki na plecach, a co ważne nie tracą wigoru nawet przy maksymalnych osiągach.
Werdykt może być tylko jeden – uważam, że Logic3 oraz Ferrari stworzyli świetny i niebywale potrzebny produkt dla każdego fana, który lubi dobrze grający sprzęt. Najbardziej cieszy, że taki wysoki poziom opakowania i podania na tacy słuchawek zostaje utrzymany również w jakości muzycznej. Często takie projekty jak ten kończą się na tym, że mamy tylko coś ładnego, co mogą podziwiać znajomi na naszej półce, a jedyny moment, w którym jest używany, to moment ścierania kurzy. W przypadku Ferrari i Logic3 obiecuję, że nic takie nie będzie miało miejsca.
Słuchawki do testu dostarczyła sieć salonów Top Hi-Fi & Video Design.
Ocena: 5/6
Dane techniczne
Wielkość przetwornika: 50 mm
Impedancja głośnika: 32 Om
Charakterystyka częstotliwościowa: 20-20000 Hz
Całkowite zniekształcenia: 1,5% przy 1 kHz, 1 mW
Czułość głośnika: 110 dB, przy 1 kHz, 1 mW
Materiał wykonania kabli: tkanina