Philips Radio Original
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 6/2013
Radio Original to głośnik w stylu Retro, który na szczęście nie jest przesadnie nachalny.
Philips przyzwyczaił nas do doskonale grających sprzętów muzycznych, które jednakowoż obok loga producenta mają również napis Fidelio. Tym razem jednak na nasz warsztat trafia produkt firmowany tylko przez Philipsa. To zresztą nawet zrozumiałe, że nie ma napisu Fidelio, przecież w 1955 roku nikt o nim nie słyszał. Zaś nasz dzisiejszy bohater mocno czerpie właśnie z lat 50. Konkretnie zaś z modelu Philetta 254, który był ówczesnym hitem Philipsa. Oczami wyobraźni widzę obrazek, na którym garstka rozgorączkowanych nastolatek kłębi się przy tym radioodbiorniku, słuchając Elvisa Presleya. Pewnie niejedna mogła przy tym zemdleć, bo Philetta 254 chwalona była za doskonały i klarowny dźwięk.
Przy Philips Radio Original prawdopodobnie żaden tłumek nastolatek nigdy się kłębił nie będzie, bo ten system głośnikowy, mocno nawiązując wyglądem do radia sprzed ponad 60 lat, skierowany jest do trochę innego odbiorcy. Znaczy do rodziców obecnych nastolatek. Nawiązania do lat 50. mamy już przed rozpakowaniem pudełka. Niby wygląda ono normalnie, ale zazwyczaj plastikowa rączka do przenoszenia jest w tym przypadku parciana. Szczegół, ale przecież właśnie takie szczegóły składają się na odbiór produktu i potem potrafią maskować małe wady.
Po wyjęciu z pudełka nikt nie będzie już mieć wątpliwości, że sprzęt stylizowany jest na lampowe radia, jakie niektórzy widzieli u babci, a ci młodsi wiekiem na starych filmach. Zaś już same nawiązania do wspomnianego protoplasty są ewidentne. Mamy taki sam trapezowaty kształt i drewnianą obudowę. W teraźniejszej wersji jest lakierowana z połyskiem. Mamy takie same dwa podwójne (dwa na wspólnej osi) pokrętła sterowania po obu stronach obudowy, bardzo podobną siatkę maskująca głośniki od przodu oraz nawet taką samą dziurkowaną tylną ściankę. Są też oczywiście różnice. W miejscu, gdzie w oryginale były przyciski sterujące, mamy teraz wysuwaną szufladkę ze złączem dokującym dla iPoda – to też pewien aspekt retro, bo ma ona stare złącze 30-Pin, a nie Lightning. Mamy też w pobliżu prawego pokrętła mały wyświetlacz LCD. Na szczęście on nie razi, bo też jest lekko retro i bardziej pasowałby do kalkulatora z lat 80. niż do współczesnego produktu. Mamy też świecącą na niebiesko linijkę biegnącą ponad pokrętłami od jednego do drugiego boku urządzenia. Początkowo może ona nie pasować do sprzętu o designie retro, ale w rzeczywistości dodaje mu uroku i zdaje się symulować skalę częstotliwości w analogowym radiu.
Mimo że sprzęt jest ewidentnie utrzymany w charakterze retro, to jednak styl ten nie jest przesadnie nachalny. Nowoczesne kolory drewnianej obudowy (kość słoniowa, czerwony, brązowy) w połączeniu z lakierowaniem na połysk i srebrnymi pokrętłami dodają mu nuty nowoczesności. Dzięki temu będzie pasował do większości wnętrz. Nie można także przyczepić się do wykonania ani materiałów, bo wszystko stoi na najwyższym poziomie i jedyny mały minus to dość topornie działająca szufladka ze złączem docka.
Philips reklamuje Radio Original jako zaawansowaną technologię w obudowie retro – ja jednak tej bardzo zaawansowanej technologii nie znalazłem w środku. Zapomnijcie o radiu internetowym, Bluetooth czy AirPlay. Nic z tych rzeczy. Jedyne trzy źródła dźwięku to radio FM, wejście AUX w formie mini Jack oraz złącze 30-Pin. Każdemu z tych trzech źródeł bardzo daleko do nowoczesności. Jedyny jej powiew mamy w postaci bezpłatnej aplikacji dla iPhone’a – HomeStudio, która pozwala sterować wieloma funkcjami głośnika, jak ustawianie alarmów czy programowanie stacji radiowych. To tyle jeśli chodzi o nowoczesność. Dla mnie to trochę za mało, brak jakiejkolwiek możliwości bezprzewodowego wysyłania dźwięku to w dzisiejszych czasach duży minus.
Jeśli jednak nam się to uda, czyli np. mamy bardzo pasującego wyglądem do Radia iPoda classic, to usłyszymy jak najbardziej teraźniejszą jakość muzyki. Dbają o to dwa 10-watowe szerokopasmowe głośniki dość nietypowo wspomagane systemem Bass Reflex, który rzadko występuje w parze z takim typem głośników. Skutkuje to dość wyraźnymi tonami niskimi, które są mocniejsze, niż wskazywałaby na to obudowa. Bardzo dobrze wypada też głośnik w średnich partiach, które są dobrze słyszalne i czytelne. Niestety tony wysokie to najgorsza składowa dźwięku, momentami są mało czytelne i przesterowane. To odbiera całości dynamiki i przestronności. Nie zrozumcie mnie jednak źle, głośnik nie gra gorzej niż przeciętnie, po prostu od konstrukcji za około 800 zł wymagamy trochę więcej – szczególnie gdy wygląda tak dobrze.
Philips Radio Original zaskoczył mnie wyglądem – nie sądziłem, że sprzęt w stylu retro, tak mi bardzo obcym, może mi się tak spodobać. Nie sądziłem też, że sprzęt za cenę poniżej tysiąca złotych może być tak dobrze wykonany i to z tak dobrych materiałów. Zawiódł mnie jednak trochę wyposażeniem i jakością dźwięku. To niewątpliwie jest ciekawa propozycja dla osób szukających stacji głośnikowej do klasycznie urządzonego gabinetu lub sypialni. Ja jednak poczekam na wersję z AirPlay i Lightning, a nie wątpię, że taka się pojawi.
Komentarze: 4
Kupił bym gdyby zaktualizowali wersję o nowe złącze do iPhona.
W rzeczywistości wygląda dużo dużo gorzej niż na zdjęciach, zaryzykowałbym stwierdzenie że nawet tandetnie i plastikowo.