Mastodon

MacBook Air 11,6″ (2013) w podróży

2
Dodane: 11 lat temu

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2013

Za górami, za lasami, podróżują ludzie z MacBookami Airami.

MacBook Air to jeden z najpopularniejszych komputerów na świecie. Może niekoniecznie w Polsce, ale piszę te słowa z Indii, a tutaj nie widziałem jeszcze obcokrajowców z czymkolwiek innym. Żadnych Lenovo, Delli, HP czy czegokolwiek innego. Ale również żadnych MacBooków Pro ani Pro z ekranem Retina. Chciałbym zwrócić uwagę, że część z nich mieszka w pokojach, za które płacą 30 złotych za dobę, a reszta 60 do 100 PLN. Nie są więc bogaci lub liczą się z pieniędzmi, a pochodzą z Australii, USA, UK, Niemiec, Rosji i wielu innych europejskich krajów. Największą ciekawostką jest jednak to, że wszyscy mają model 13,3″. Każdy jeden, a widziałem ich już ponad dwadzieścia, jeśli nie więcej. To, wbrew pozorom, zupełnie mnie nie dziwi. Air w wersji 13″ to niemalże idealny komputer – lekki i przenośny, potrafiący być jedynym w domu, a od tegorocznego modelu również potrafiący absolutnie niesamowite rzeczy, jeśli chodzi o czas pracy na baterii.

PW1_8569

Zdecydowałem się jednak na model 11″ z kilku powodów, które mogliście poznać przy okazji mojej recenzji tego komputera w archiwalnym numerze iMagazine. Gotów byłem poświęcić te dwie lub trzy godziny pracy na akumulatorze na rzecz mniejszej wagi oraz wymiarów. Okazuje się, że w moim przypadku to był strzał w dziesiątkę – obecności Aira nawet nie zauważam w bagażu, a oferuje mi wszystko to, co pełnoprawny Mac.

Najbardziej oczywiście przeszkadza w nim rozdzielczość ekranu, a konkretnie nikła liczba pionowych pikseli, których znajdziemy dokładnie 768. To była zacna liczba w latach 90., ale potem, przez wiele lat nie godziłem się na mniej niż 1024 piksele w pionie – było to jeszcze za czasów ekranów CRT i proporcji 4:3. Dzisiaj już nie zwracam na to uwagi w Airze, bo w domu mam ich 1440 w iMaku i cieszy mnie to niezwykle. Gdybym miał do MacBooka zewnętrzny monitor, to z powodzeniem mógłbym mi służyć jako jedyny komputer – pod warunkiem, że zrezygnowałbym z obróbki dłuższych materiałów wideo i zamówiłem wersję z 512 GB SSD (lub większym). Ale nie mam. Nie umniejsza to jednak temu Makowi – może i jest mały, ale jaki zawzięty!

PW1_8316

Trzynastka może i jest bardziej praktyczna od mojej jedenastki. Ba! To pewne, że jest… ale jak to zwykle bywa, każdy musi rozmiar dopasować do własnych potrzeb i możliwości. Moc obu modeli jest praktycznie identyczna, więc pozostaje dobór ekranu, podobnie jak w przypadku nowego iPada Air i mini z Retiną. Niesamowite dla mnie jednak jest to, jak duża mi się ona teraz wydaje… a jak ostatnio wziąłem Pro z Retiną w piętnastu calach na kolana, to miałem wrażenie, że służę za stół do rozlewania zacnych trunków na sylwestra. Przyzwyczajenie płata niezłe figle…

Bardzo lubiłem swojego 17″ MacBooka Pro. Uwielbiam swojego iMaka. Nigdy jednak nie byłem do żadnego komputera tak przywiązany emocjonalnie jak do 11″ Aira – wywołuje u mnie bardzo pozytywne emocje! Cenię go przede wszystkim za jego małe wymiary i nikłą wagę. Za to, że potrafię na nim pracować ponad dziesięć godzin na jednym ładowaniu baterii. Za to, że nie obciąża mi pleców podczas przemieszczania się z nim… oraz za to, jak takie maleństwo potrafi być wydajne. Niestety powyższe nie czyni go komputerem idealnym – ma kilka wad.

PW1_8245

Pierwszą i największą jest jego ekran – panele TN już dawno wyszły z mody, a aluminiową ramkę wokół niego z pewnością udałoby się zmniejszyć… lub zmieścić w niej większy ekran. Podejrzewam też, patrząc na najnowsze konstrukcje MacBooków Pro z ekranami Retina, a w szczególności na model 13″, że dałoby się również uciąć po kilka milimetrów z szerokości i głębokości Aira. Nie zaszkodziłoby również dać mu ekran o proporcjach 3:2 lub 16:10, które zapewniają większą liczbę pionowych pikseli, tak istotnych przy przeglądaniu stron internetowych.

Na większe zmiany prawdopodobnie przyjdzie nam poczekać, aż Apple zdecyduje się do Aira włożyć ekran wysokiej rozdzielczości, który załapie się pod definicję „Retina”. Jeśli powstanie takowy model, z ekranem mniejszym niż 13″ i przy podobnych gabarytach do modelu 11,6″, to będę pierwszy w kolejce po niego. A tymczasem mały Air to najbardziej szalony i zabawny komputer, jaki kiedykolwiek miałem.

PW1_8235

Większości z Was muszę polecić 13″ Aira lub Pro z Retiną, ale dla tego wąskiego grona, która chce mieć coś mikroskopijnego do podróżowania, lepszego wyboru nie dokonacie. Jedenastka jest już obecna w moim życiu dokładnie 123 dni, powstało na niej wiele artykułów do iMagazine, odbyła jedną podróż w ramach Europy, a dzisiaj znajduje się w Azji. Liczę, że nie zawiedzie mnie podczas kolejnych, jeszcze dłuższych wycieczek…

PW1_8128

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

Ja już od dłuższego czasu korzystam właśnie z MBA 11″ (late 2010). Rzeczywiście nie zamieniłbym go na inny komputer co najwyżej na nowszy model. W podróży sprawdza się doskonale. Przeleciał już sporo kilometrów ze mną przez te 3 lata. Mimo, że zwykle zabieramy ze sobą również iPada to i tak nie wyobrażam sobie wyjazdu bez MBA.