iOS 8 z Androidem na celowniku
Od trzech lat, wielu zastanawia się, czy Tim Cook to najlepszy wybór na prezesa Apple; czy będzie on kontynuował misję Jobsa. Ostatni Keynote dał jednoznaczną odpowiedź na to pytanie.
Nie będę tutaj zastanawiał się nad przydatnością nowych funkcji z iOS 8 oraz OS X, nie będę przepowiadał następnych produktów. Zamiast tego, skupmy się na tym co mamy. Bo mamy bardzo dużo.
Poniedziałkowa prezentacja zaskoczyła niejednego. Dawno nie uśmiałem się tak oglądając szefów wielkiej firmy technologicznej na scenie. Nawet pstryczki w stronę Androida wywołały delikatny uśmiech na mojej twarzy. Dopiero po czasie zorientowałem się, co tak naprawdę miał na myśli Tim Cook opowiadając o systemie konkurencji.
Ze 130 milionów nowych klientów Apple, wielu to ex-użytkownicy urządzeń z Androidem. Na chińskim rynku prawie połowa iUserów-nowicjuszy to przesiadkowicze z Zielonego Robocika. Ta liczba robi wrażenie. Jednak idę o zakład, że Tim zapytał w pewnym momencie: a co z resztą?
Jednym z celów Apple wyznaczonych przez Jobsa było zniszczenie Androida, ponieważ uważał go za marną kopię iOS. Do mety dążył wygrywając kolejne potyczki w wojnie patentowej, co okazało się niezbyt skuteczne. Cook za swoich rządów pogodził Apple z Google, bo znalazł inny sposób: przeciągnąć klientów. Ale aby to zrobić, trzeba zmienić strategię.
Android i iOS są jak dwa przyjęcia. Na pierwszym serwują pizzę. Na drugim – sushi. Organizatorzy drugiego zauważyli, że coraz więcej osób wybiera pierwszą opcję, więc zaczęli oferować owoce morza. To jednak nic nie dało. Rozszerzali swoją ofertę, ale skutki były mizerne. Bo to dalej nie była pizza. Dopiero, gdy pojawiła się pizza z owocami morza, goście zaczęli przechodzić z konkurencyjnej imprezy. Z czasem próbowali również innych przysmaków, aż wreszcie dotarli do sushi, od którego wszystko się zaczęło.
Tak samo jest w tym przypadku. Wielu wybiera Androida ze względu na większe możliwości modyfikacji systemu, widżety, tańsze usługi, lepsze powiadomienia czy większy wybór sprzętu. Przeglądając nowości z iOS 8, ciężko nie mieć wrażenia, że zostały one skopiowane z Androida. Faktycznie, tak było i nie jest to przypadek. I przypadkiem nie jest, że w iOS pojawiły się właśnie wymienione funkcje. Apple takim ruchem zamknęło usta osobom, które przesiadły się na sprzęt konkurencji, a także zabrało znaczną część argumentów przeciwnikom iOS. Wszystko po to, żeby odebrać Google tyle klientów, ilu tylko się da.
Cały plan wejdzie w życie dopiero we wrześniu, kiedy to zobaczymy nowe iPhone’y. Dużo spekuluje się o iPhonie 6 dostępnym w dwóch rozmiarach. Gdyby Apple zdecydowało się zatrzymać 4s, w ofercie byłoby 5 różnych smartfonów. Może do różnorodności Androida jeszcze daleko, ale takie portfolio powinno sprostać konkurencji i, co najważniejsze, wymaganiom klientów.
Zdaje się, że Apple zwyczajnie wzięło listę powodów, dla których niektórzy wybierali platformę Google’a, a następnie odhaczało każdy punkt. Jeśli pytacie się, czy taki pomysł wypali, posłużę sobą za przykład. Lubię Androida, nawet bardzo. Od dawna miałem listę rzeczy, których brakowało mi w iOS. Po poniedziałku i instalacji iOS 8, swoją Moto X włączyłem raz, żeby sprawdzić czy przyszła zapowiadana aktualizacja. Jeszcze nie.
Komentarze: 6
Standardowo już: jak Google coś zabiera od Apple i wdraża w Androidzie to są złodziejami. Z drugiej strony jak Apple coś zabiera od Googla to: no przecież musieli, zrobili pizzę z owocami morza, taka taktyka żeby przeciągnąć klientów na swoją stronę. Jak możecie być takimi hipokrytami, jakim cudem tak ślepo dopisujecie taką ideologię podwójnych standardów? Tragedia, ludzie, tragedia.
Tutaj cytat o Apple: “Przeglądając nowości z iOS 8, ciężko nie mieć wrażenia, że zostały one skopiowane z Androida. Faktycznie, tak było i nie jest to przypadek. I przypadkiem nie jest, że w iOS pojawiły się właśnie wymienione funkcje. Apple takim ruchem zamknęło usta osobom, które przesiadły się na sprzęt konkurencji, a także zabrało znaczną część argumentów przeciwnikom iOS. Wszystko po to, żeby odebrać Google tyle klientów, ilu tylko się da.”
A tu jakby to wyglądało, gdyby to Google coś skopiowało z iOSa:
“Przeglądajac nowości z Androida KitKat 4.4.2, ciężko nie mieć wrażenia, że zostały one żywcem skopiowane z iOSa. Faktycznie, tak było i nie jest to żaden przypadek. Znowu złodzieje z Mountain View kopiują oryginalne pomysły wizjonerów ze stajni Apple’a. Apple powinno pozwać tych bezczelnych typków na grube miliony, nie potrafią nic własnego wymyślić szumowiny! Te marne kopie funkcjonalności z iOS I TAK NIE POMOGĄ IM ODEBRAĆ WIERNYCH KLIENTÓW APPLE!”
Podpisano
Były user iPhone, obecny user iPada, SGS4 i zwyczajnego laptopa z Windą
Znajdź proszę moje słowa, gdzie nazywam Google złodziejami. Jeśli nie znajdziesz (a nie znajdziesz), to powiedz, dlaczego nazywasz mnie hipokrytą?
Aha. To pisałem ja. Użytkownik Moto X, Nexusa 7.
Dostrzegasz tam liczbę mnogą?
Tak, dostrzegam. Ale z komentarza można łatwo wywnioskować, że mnie też nazywają hipokrytą, dlatego pytam: jakim prawem, na jakiej podstawie?Już pominę fakt użycia liczby mnogiej – tekst to są moje przemyślenia, a ja zawsze uważałem, że kopiowanie cudzych pomysłów jest dobre, jednak wszystko z umiarem.
Dokladnie takie samo odczucie mam czytajac ten wpis. Jesli Google skopiuje cos z Apple to jest raban i koniec swiata. Ale jak Apple wdrozy identyczne rozwiazanie jak u Google to jest wszystko w pozadku. Brak slow.
Podpisano, uzytkownik iPhone, Nokia Lumia i Laptopa z Windows 8.1
1. Windows Phone, chociażby. Do tego nikt nie kazał im się przesiadać. Patrząc na zarobki i ceny iPhone’ów tam, to sukces.
2. Apple załatało wszystko to, czego brakuje użytkownikom Androida (o czym mówi powyższy tekst). Jakie zmiany byłyby według Ciebie znaczące?
3. 4s w tym momencie kosztuje 300 dolarów u operatorów. Jeśli spadnie o jeszcze jedną półkę, będzie dostępny w najniższych abonamentach w Ameryce. Nie wiem jak to wygląda w Europie.