Czy w tym roku (wreszcie) nie zabraknie iPhone’ów w dniu premiery?
Zasada jest prosta. Apple pokazuje nowego iPhone’a, wprowadza go do sprzedaży w wybranych krajach, a następnie sukcesywnie rozszerza dostępność swojego telefonu. Problem pojawiał się, gdy ktoś chciał kupić smartfona: zazwyczaj bowiem były one dostępne przez jakieś 17 minut od rozpoczęcia sprzedaży. Czas oczekiwania? Miesiąc. W tym roku to może się zmienić.
Wszystko za sprawą zamówienia Apple na telefony. Podobno w dniu premiery ma być wyprodukowane od 70 do 80 milionów urządzeń, a fabryki mają być w pełni gotowe do złożenia kolejnych 50 milionów sztuk. Pomóc w tym ma dodatkowe 110 000 osób zatrudnionych do pracy przy smartfonach. Liczby brzmią szalenie, szczególnie jeśli porównamy je do zeszłego roku. Wtedy to Apple zamówiło do 60 milionów iPhone’ów, ale były to zarówno modele 5s, jak i 5c.
Pozostaje tylko pytanie, czy popyt na iPhone’y 6 nie będzie większy niż nawet tak wysoka podaż? Raporty mówią, że Apple może zyskać do 20% nowych klientów, dzięki zmianom wprowadzonym w telefonie. Większy ekran i zmiana wyglądu z całą pewnością skłonią też obecnych klientów do wymiany swoich smartfonów.
Mam nadzieję, że w tym roku uda się uniknąć opóźnień. Pamiętam, że chcąc dostać iPhone’a 5 w Polsce musiałem dzwonić do swojego operatora przed 7:00 rano, aby zarezerwować jedną sztukę. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Źródło: Wall Street Journal
Komentarze: 3
powiedział androidowiec który nigdy nie siedział na iOS :)
siedział i… wstał. ;)
“Podobno w dniu premiery ma być wyprodukowane od 70 do 80 milionów urządzeń” Raczej do dnia premiery. Chyba, że mają taką wydajność w fabrykach ;)