Czas na kino (21) – 2014/08/29
Skoro kończą się wakacje, to również kino blockbusterowe powoli będzie schodzić z ekranów. Na ten weekend polecę Wam trzy pozycje, które odstają od tego, co mogliśmy oglądać przez większość lata, jednak zdecydowanie warto się na nie wybrać.
Boyhood
Richard Linklater, reżyser takich obrazów jak „Przed wschodem słońca”(i jego kontynuacji), „Szkoła rocka” czy „Przez ciemne zwierciadło”, powraca ze swoim chyba najważniejszym filmem, który na stałe zapisze się na stronach historii kinematografii. Dlaczego? Był on kręcony przez 12 lat. “Boyhood” jest opowieścią o dorastaniu młodego chłopaka. Poznajemy go, gdy ma 5 lat i śledzimy jego losy do ukończenia osiemnastego roku życia. Historia, jakiej jeszcze nie było. Film zbiera niemalże same pozytywne recenzje, przepełnione zachwytami. Na pewno trzeba go obejrzeć. Ale uwaga, trwa blisko trzy godziny.
Rio, I Love You
Dziesięciu reżyserów, dziesięć historii, dziesięć opowieści o miłości. Łączy ich jedno miasto – Rio. Jeśli oglądaliście np „Zakochany Nowy Jork” i Wam się spodobał, to tu również Wasz gust powinien zostać zaspokojony. Ja chcę zobaczyć ten film. Chcę się zakochać w Rio.
I zrywa się waitr
Hayao Miyazaki dał nam takie piękne animacje jak „Ruchomy zamek Hauru”, „Spirited away: w krainie bogów” czy „Księżniczka Mononoke”. Zwany japońskim Waltem Disneyem, powraca ze swoim najnowszym i zarazem ostatnim filmem. „Zrywa się wiatr” to przepiękna opowieść o człowieku, który w czasie II Wojny Światowej konstruował japońskie myśliwce. Ale to tylko tło. Film jest historią o miłości, marzeniach i ich spełnianiu. Wszystko to ukazane za pomocą wspaniałej kreski – animacja jest naprawdę cudowna. Gorąco polecam młodszym, jak i starszym widzom.
Zapraszam wszystkich do kin i dawajcie znać co zobaczyliście.