Doxie Flip
Czy w naszych czasach, gdy niemal każdy nosi w kieszeni aparat robiący zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, istnieje jeszcze miejsce na skanery? Liczy na to firma Doxie, która od pewnego czasu ma w swojej ofercie nowy produkt – Doxie Flip.
Pierwszą styczność z Doxie miałem przy okazji modelu Go, który wyróżniał się swoją wszechstronnością oraz poręcznością. Ten skaner doskonale nada się w podróży i oferuje szeroki wachlarz skanowanych dokumentów. Pamiętam jednak, że miałem problem ze skanowaniem zdjęć w rozmiarze zdecydowanie mniejszym niż kartka A4. Chodziło o zdjęcia zbliżone do A6. Doxie Go nie nadawał się również w ogóle do skanowania jakichkolwiek zeszytów, o książkach już nie wspominając. Kiedy więc otrzymałem maila od Doxie, że chcą mi wysłać swój nowy produkt, przypominający swoją budową bardziej tradycyjne urządzenia tego typu, nie mogłem się doczekać. Swoją drogą, mało brakowało a nie doszedłby do mnie przez niedopatrzenie firmy kurierskiej, ale całe szczęście wszystko skończyło się dobrze.
Odbierając przesyłkę, przeżyłem zaskoczenie. Było to spowodowane gabarytami pudełka, a co za tym idzie – urządzenia. Doxie Flip waży ok. 600 gramów, czyli nieco więcej niż normalny bochenek chleba. Jego rozmiary są trochę mniejsze niż kartka A4 (26,0 × 16,4 × 3,4 cm). Obszar skanowania wynosi tyle co kartka A6 (czyli 10,5 × 14,8 cm lub 4 × 6 cala). W pudełku oprócz skanera znajdziemy również kartę SD o pojemności 4 GB, czytnik kart, instrukcję obsługi w formie notesu A6 oraz zestaw czterech baterii AA. Tak, baterii, bowiem w odróżnieniu od Doxie Go, model Flip czerpie energię z popularnych paluszków.
Z początku zastanawiałem się, co w ogóle można skanować na tak małej powierzchni. Szybko jednak zorientowałem się, że przecież w tym rozmiarze zazwyczaj występuje większość drukowanych zdjęć, nie mówiąc już o wielu innych, mniejszych wydrukach. To jednak nie wszystko. Doxie Flip wyróżnia się od innych skanerów czymś wyjątkowym – górną pokrywę można zdjąć, dzięki czemu do szkła bez problemu przyłoży się zeszyty lub książki. Ale na tym nie koniec. Po odwróceniu skanera do góry nogami zauważymy, że dno jest również przezroczyste. Dzięki temu skaner możemy przyłożyć do różnych powierzchni (dywanów, materiałów, książek itd.) i mieć pełną kontrolę nad tym, co będzie zapisane. Bardzo przydatna rzecz.
Doxie Flip wyposażony jest w mały wyświetlacz, umożliwiający konfigurację urządzenia, która w zasadzie sprowadza się do zmiany rozdzielczości skanowania – 300 lub 600 dpi. Sprawdzimy tam również stan baterii oraz przybliżoną liczbę pozostałych skanów.
Tak samo jak w przypadku Doxie Go, również Doxie Flip obsługiwany jest przez tę samą aplikację dostępną na OS X i Windows – Doxie. Po zaimportowaniu zdjęć z karty SD będziemy mogli je podejrzeć, wprowadzić zmiany w jasności, kontraście itp. Kilka skanów można również połączyć w zbiory przyciskiem Staple. Najciekawszym jednak według mnie narzędziem jest Stitch. Doxie Flip ma bowiem zaznaczone na tylnym szkle specjalne obszary. I chociaż powierzchnia skanowania jest dość mała, nic nie stoi na przeszkodzie, by zeskanować obiekty większe metodą „na raty”. Wtedy aplikacja Doxie przy pomocy narzędzia Stitch będzie w stanie sprytnie te wszystkie kawałki połączyć w jeden! Byłem zaskoczony rezultatami zeskanowania jednej strony w trzech kawałkach – po złożeniu nie mogłem doszukać się miejsc połączeń. Aplikacja pozwala zapisać wyniki albo jako pliki (JPG, PNG, PDF), albo wysłać je do różnych aplikacji (np. Evernote) czy chmur – jak Dropbox. A wszystko to odbywa się banalnie prosto. Program ten wydaje się więc niezbędnym kompanem dla skanera. Szkoda tylko, że jej grafiki nie są przystosowane do ekranu Retiny.
Doxie Flip nie będzie sprzętem dla każdego, jestem tego w pełni świadomy. Nie jest tak mobilny jak choćby Doxie Go, ma dość mały obszar skanowania. Jeśli jednak macie sporo starych zdjęć czy innych mniejszych druków (np. paragonów), to Doxie Flip sprawdzi się znakomicie, nawet z pojedynczymi większymi skanami, dzięki możliwości łączenia ich z kawałków.
Doxie Flip można kupić w brytyjskim Amazonie w cenie 130 funtów (czyli około 700 złotych) plus koszty wysyłki.
Ocena: 4/6
- Design: 5
- Jakość wykonania: 6
- Oprogramowanie: 5
- Wydajność: 4
Producent: Doxie
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2014