Moshi Luna
Zwykło się mówić, że luksus rozpieszcza. Takim luksusem niewątpliwie jest podświetlana klawiatura w MacBookach. Większość zewnętrznych klawiatur pozbawionych jest tej cechy. Firma Moshi zaprezentowała jednak taki „luksusowy” produkt.
Luna to w dużym skrócie zewnętrzna klawiatura z podświetleniem. Pierwszym wrażeniem, jeszcze zanim wyjmiemy ją z pudełka, jest jej spory ciężar. Należy ona zdecydowanie do urządzeń stacjonarnych. Z drugiej strony zapewnia to komfortową stabilność na biurku dodatkowo potęgowaną przez cztery gumowe podkładki. Drugą rzeczą, na jaką zwróciłem uwagę już po rozpakowaniu, jest nietuzinkowy wygląd tego peryferium. Wokół całej klawiatury, z wyjątkiem tyłu, znajduje się plastikowa, przezroczysta płyta. Na początku sprawia to dziwne wrażenie, ale szybko można się do tego przyzwyczaić.
Wspominałem już, że jest to klawiatura stacjonarna. Oprócz ciężaru wskazuje na to również jej wielkość. Jest ona pełnowymiarowa, co oznacza, że posiada również osobny blok klawiszy numerycznych. Co prawda dziś już mało kto z nich korzysta, ale w moim przypadku uważam to za plus. Dodatkowo przechylona jest pod kątem, który pozwala na niej pisać w bardzo komfortowej pozycji.
Luna dostępna jest tylko w wersji z błyszczącego plastiku w kolorze czarnym, który ma niestety tendencję do łapania odcisków palców. Z kolei klawisze wykonane są w sposób do złudzenia przypominający te zastosowane w klawiaturach Apple. Na tym podobieństwa się jednak nie kończą. Niemal identyczny jest również skok klawiszy oraz odległości między nimi. Różnice da się zauważyć w ich rozkładzie. Ponieważ Luna to klawiatura uniwersalna, znajdziemy na niej nie tylko przyciski obsługujące OS X, ale również działające w Windows jak choćby Print Screen czy Scroll Lock. Klawisze funkcyjne (F1, F2 itd.) swoim położeniem także przywodzą na myśl klawiatury pecetowe. Są bowiem podzielone na czteroklawiszowe grupy. A co jeśli chodzi o wywoływanie nimi systemowych akcji (Mission Control, podświetlenie ekranu i inne)? W większości znajdują się na swoich miejscach. Różnica dotyczy klawiszy, które są zwykle odpowiedzialne za zmianę poziomu dźwięku – czyli F10 do F12. Ich funkcje przejmują dodatkowe klawisze znajdujące się nad blokiem numerycznym. Udało mi się również zaobserwować, że o ile w przypadku iTunes bez problemu można sterować muzyką, to np. w Spotify działa tylko klawisz uruchamiania i pauzowania utworu. Nie działa również klawisz fn do aktywowania dyktowania. Na uwagę zasługuje również fakt, że klawiatura ta występuje tylko w układzie amerykańskim. Ma więc długi, ale cienki klawisz Return ↩, tylda ~ znajduje się nad Tab ⇥, a backslash \ nad Return ↩. Niby nie są to duże różnice, ale np. w moim przypadku (zawsze korzystałem z klawiatur w układzie z tyldą ~ koło lewego Shift ⇧) stanowi to lekkie utrudnienie.
Przejdźmy jednak do najważniejszej funkcji klawiatury, czyli podświetlenia. Do wyboru mamy pięć poziomów natężenia światła: od jego braku aż do bardzo jasnego, który w nocy aż razi w oczy. Ponieważ nie jest to klawiatura systemowa, nie ma dostępu do czujników światła w Macu i nie dostosowuje podświetlenia automatycznie do warunków z zewnątrz. W odróżnieniu od wbudowanych w MacBooki klawiatur, ta nie ma indywidualnego podświetlenia dla każdego klawisza. W tym momencie powinniście już zrozumieć istnienie wspomnianej wcześniej przezroczystej płyty. Umieszczone na wysokości klawiszy funkcyjnych diody rozprowadzają za pomocą tej płyty światło na resztę klawiszy. W wyniku tego te górne przyciski są zawsze oświetlone mocniej, ale nie przeszkadza to jakoś specjalnie.
Ogólnie Luna sprawia bardzo dobre wrażenie. Nie jest tandetna, wręcz przeciwnie – to bardzo solidna i stabilna klawiatura. Owszem, żeby dobrze wyglądała, to trzeba ją co jakiś czas przetrzeć, ale same klawisze wyglądają i działają wyśmienicie. No i wisienka na torcie – podświetlenie. To funkcja, za którą naprawdę warto zapłacić. Zdecydowanie polecam!
Ocena: 5/6
- Design: 4
- Jakość wykonania: 5
- Oprogramowanie: n/d
- Wydajność: 6
Producent: Moshi
Dystrybutor: doApple
Cena: 377 zł
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2014
Komentarze: 2
Maćku jak możesz pisać, że mało kto korzysta z klawiatury numerycznej ? Wydaje mi sie, że jest to od zawsze bardzo przydatny blok klawiszy. Osobiście nie wyobrażam sobie nie posiadania tej części klawiatury i wydaje mi sie, że zgodzi sie ze mną duża część osób czytających ten news.
Pozdrawiam.
Ja bardzo często korzystam z bocznego bloku klawiszy numerycznych, Ty również. Ale wydaje mi się, że sporo osób z niego nie korzysta. Świadczy o tym choćby większe promowanie przez Apple klawiatury bezprzewodowej, która takiego bloku nie ma.