Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu It’s time, Pebble Time

It’s time, Pebble Time

0
Dodane: 9 lat temu

To miał być zwykły weekend. Nic nie zapowiadało, że będzie szczególny. Wszystko zmieniło się w piątek po południu, gdy przyjechał kurier. Otwieram paczkę, a w niej jest… Pebble Time.

Najnowszy smartwatch, którego poprzedni model zrewolucjonizował rynek. Paczkę przysłał mi przyjaciel, który kilka dni wcześniej otrzymał go w ramach pierwszej partii wysłanej przez producenta dla tych, którzy wsparli projekt na Kickstarterze.

Pebble_Watch_3Up

Bardzo mnie zaskoczyła przesyłka. Skontaktowałem się z Przemkiem. Powiedział mi, że wysyła go do nas, bo musimy go koniecznie pokazać w zbliżającym się iMagazine. Powiedział, że przesyła go teraz, na weekend, zaraz jak go dostał, bo woli to zrobić, zanim się do niego przyzwyczai. Słusznie. Zegarek jest dla mnie czymś bardzo osobistym. Nie jestem typem ministra Nowaka, który wymienia się zegarkami, dlatego jestem pełen podziwu dla Przemka, że się na to zdecydował. Miałem weekend. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to dużo, ale mimo wszystko chyba wystarczająco, aby wyrobić sobie zdanie o nowym Pebble Time.

Pebble_Time_Profile

Pebble, jak się wydaje, odrobił lekcje. Słuchał uważnie tego, co mówili i pisali użytkownicy oraz przyjrzał się bacznie rynkowi, który w dużej mierze jako jedni z pierwszych tworzyli.

Pebble to jeden z największych sukcesów Kickstartera. Pierwsza edycja pobiła rekord w serwisie crowdfundingowym, zdobywając ponad 10 mln USD. Time nie był gorszy, pobił kolejny rekord – ponad 20 mln USD. To jest niesamowita siła napędowa – z jednej strony gotówka, a z drugiej – silna społeczność wspierająca producenta.

DSCF0320Moja przygoda z Pebble była dość krótka. Miałem wersję Steel dokładnie przez tydzień, przed odebraniem Apple Watcha. Dostałem go od Alstora w momencie oficjalnego wprowadzenia jej na polski rynek. Byłem zadowolony z tego zegarka, a w szczególności z jego baterii. Przez cały czas, gdy go używałem, naładowałem go… tylko raz, pierwszego dnia. Przez ten tydzień poznałem Pebble dość dokładnie – jego filozofię, programy i możliwości. Podobał mi się, choć miał trochę niedociągnięć, które nazwałbym dizajnerskimi. Po pierwsze totalnie nie pasował mi duży napis „Pebble” znajdujący się na kopercie zegarka. Druga sprawa to oprogramowanie – wyglądem odbiegające od tego, co mamy na rynku. Miejscami niespójny wygląd i brak konsekwencji. Nowy Pebble Time jest pod tym względem świetny, ale po kolei.

DSCF0329

Zacznijmy od wyglądu. Przemek kupił Pebble Time w wersji standardowej, plastikowej. W odróżnieniu od pierwszej wersji, Time nie wygląda tandetnie i zabawkowo. Jest bardzo dobrze wykonany, dość cienki i projektanci zdecydowali się delikatnie wyprofilować go tak, aby lepiej i wygodniej leżał na ręce. Jednak nie ma co się oszukiwać, do Apple Watch mu daleko – to plastik. Podejrzewam, że wersja stalowa, która ma pojawić się za kilka tygodni, będzie robiła dużo lepsze wrażenie.

DSCF0316

Złącze zasilające zostało przeniesione z boku na spód i uzupełnione o dodatkowe piny umożliwiające transfer danych. Jest to o tyle ważne, że otwiera drogę dla projektantów i programistów do tworzenia inteligentnych akcesoriów – np. pasków z dodatkowymi czujnikami.

DSCF0318

A propos pasków – mają one specjalne spinki umożliwiające szybką wymianę na dowolny inny pasek. Pebble Time ma standardowy pasek o szerokości 24 mm. Nareszcie, bo poprzednia wersja – Steel – niestety wymagała specjalnych pasków – żadne inne nie pasowały.

DSCF0326

Pebble Time ma zupełnie nowy wyświetlacz. Kolorowy. E-papier w kolorze. Sprawia wrażenie ekranu od Game Boya. Niestety ma dwie wady – ma niską rozdzielczość i kolory są wyblakłe. W pełnym słońcu ekran jest średnio czytelny. Inna sprawa, że jest on „always on”, czyli permanentnie włączony. Duży plus za usunięcie loga Pebble z obudowy.

DSCF0328

Niewątpliwie jednym z największych atutów Pebble była bateria. Bateria jest zawsze najsłabszym ogniwem w smartwatchach. Większość produktów dostępnych na rynku wytrzymuje 1, maksymalnie 2 dni. Z Pebble zawsze było dużo lepiej – wyznaczał niedościgniony przez innych standard 5-7 dni na jednym ładowaniu. W Pebble Time jest nawet lepiej niż w modelu Steel. Dostałem Pebble w piątek, z baterią na poziomie 78%. W poniedziałek wieczorem, przed odesłaniem go do właściciela, bateria wskazywała 30%. Pebble cały czas był włączony, przychodziły powiadomienia, co chwila wibrował itp. Ładowanie Pebble co 7 dni, podawane przez producenta, jest jak najbardziej realne.

Skąd wzięła się nowa nazwa Pebble – Time? Oczywiście od mierzenia czasu, ale przede wszystkim od nowego systemu operacyjnego. Taka gra słów. Nowy system Pebble 2.0 ma zupełnie inną filozofię, opartą o linię czasu. Przyciski w nowym smartzegarku pozostały niezmienione, ale logika korzystania z systemu przy ich użyciu jest inna. W tej chwili trzy przyciski po prawej stronie odpowiadają za podgląd minionych wydarzeń i powiadomień (górny przycisk), bieżących (środkowy) oraz przyszłych (dolny). Wbrew pozorom jest to dosyć wygodne i przemyślane rozwiązanie.

hero-watch (1)

System jest bardzo szybki, responsywny i wreszcie wygląda spójnie. Ma ładne grafiki (wcześniej przypomnę, że był tylko tekst). Co więcej, grafiki te są animowane, co było dla mnie swego rodzaju zaskoczeniem, ze względu na rodzaj wykorzystanego w Pebble ekranu.

Oprogramowanie jest dobrze przygotowane, ale niestety ma ograniczenia wynikające z ograniczeń systemu. Nie mamy kontroli nad powiadomieniami, tak jak to ma miejsce w Apple Watchu, tak że na nasz nadgarstek lądują wszystkie, a nie tylko wybrane. Odebranie na zegarku przychodzącej rozmowy telefonicznej uruchamia tryb głośnomówiący… w iPhonie – mikrofon mamy w zegarku, ale głośnika już nie. Nie mamy możliwości wykorzystania w pełni wbudowanego w Pebble mikrofonu – nie znalazłem żadnej aplikacji na Pebble umożliwiającej nagrywanie notatek głosowych albo uruchomienie Siri. W tym przypadku lepiej mają użytkownicy Androidów – Pebble wspiera i obsługuje Google Now.

DSCF0310

Szybkość działania systemu to nie wszystko. Jest on, jak już wspominałem, bardzo dobry, ale dostępnych jest stosunkowo mało sensownych aplikacji. Wprawdzie w sklepie Pebble znajdziemy ich ok. 6000, ale ile z nich jest użytecznych? Większość to kolejne tarcze lub mniej lub bardziej wymyślne gadżety. Klasyki w postaci Evernote, Wunderlist itp. to są tylko „wyświetlacze”, bez możliwości interakcji. Tutaj Apple Watch nie ma sobie równych, choć dostępny jest dopiero od dwóch miesięcy. Powoli deweloperzy dostosowują swoje aplikacje do Pebble Time, ale nie ma się czym stresować. Wszystkie „stare” aplikacje działają z nowym Time – są po prostu czarno-białe, jeśli deweloper nie wydał wersji uwzględniającej możliwości nowego Pebble.

Plus dla Pebble za jeszcze jedną informację – niebawem wszystkie stare modele mają dostać nowy system. Niestety jeszcze nie wiadomo, kiedy to będzie. Obstawiam, że jak tylko rynek nasyci się wersją Time, aby nie osłabiać jej sprzedaży.

Jeszcze jeden duży plus dla Pebble w stosunku do innych smatzegarków, wynikający z czasu pracy na baterii, to możliwość wykorzystywania go jako monitora snu. Morpheus to oprogramowanie, którego bardzo mi brakuje na Apple Watch.

DSCF0324

Podsumowując weekend, powiem tak – Pebble Time to świetna propozycja dla wszystkich użytkowników, którzy nie chcą płacić prawie dwa razy więcej za najtańszego Apple Watcha i są w stanie zaakceptować ograniczenia wynikające z systemu oraz dla których ekran nie jest najważniejszy, ale bateria stanowi niepodważalną wartość. Pebble odrobił lekcje i przygotował godnego następcę swoich poprzednich modeli. Pebble Time kosztuje teraz w przedsprzedaży 250 euro. Ewidentnie nie jest produktem premium jak Apple Watch, ale idealnie wpasowuje się w niszę, którą sam stworzył na rynku. To dobry sprzęt i polecam go wszystkim chcącym sprawdzić, jak wygląda życie ze smartzegarkiem, zanim zdecydują się na Apple Watcha.

Pebble Time na razie można kupić przez stronę Pebble, ale według moich informacji niebawem powinien pojawić się w ofercie polskiego dystrybutora – Alstor. Jeszcze raz dzięki, Przemku, za użyczenie nowej zabawki.

DSCF0311

I już całkiem na koniec – Pebble Time ma takie cechy, jakich mi brakuje w Apple Watchu, czyli szybkość, bateria i wodoszczelność. Nie ma za to cech, na jakich mi jednocześnie bardzo zależy – wyglądu, wykonania, pełnej zgodności z ekosystemem Apple. Nie można mieć widać wszystkiego. Zawsze można chodzić z oboma na ręku, jak to robił swego czasu Maradona z Roleksami…

Tabela:

Pebble Time

Link: https://getpebble.com/pebble_time

Cena: 250 euro (przedsprzedaż)

Plusy:

  • bateria
  • szybkość działania
  • wodoszczelność
  • cena

Minusy:

  • ograniczenia systemu
  • wygląd wersji plastikowej zdecydowanie nie premium
  • mało sensownego oprogramowania
  • brak głośnika

Galeria:


Aktualizacja:

Pebble Time dostępny jest już m.in. w Cortland w cenie 1129PLN.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 07/2015

Dominik Łada

MacUser od 2001 roku, rowery, fotografia i dobra kuchnia. Redaktor naczelny iMagazine - @dominiklada

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .