MacBook – pierwsze wrażenia
Jak tylko się pojawił, to wiedziałem, że kiedyś będę go miał. Że kiedyś będzie mój. Niecały kilogram aluminium i szkła, a w środku płyta główna wielkości zbliżonej do tych z iUrządzeń. Mało mocy, powiecie? Chrzanić to! Niecały kilogram i nadal znakomite wykonanie!
Niecały kilogram!
Miałem MacBooka Air i świadomie wybrałem model 11″. Chciałem możliwie skrajnie małego laptopa, ponieważ dla mnie największą przeszkodą w zabieraniu komputera ze sobą zawsze była jego waga i rozmiar. Nowy MacBook jest jeszcze mniejszy, ma znacząco lepszy i większy ekran (który pod względem odwzorowania kolorów jest zbliżony do MacBooków Pro z Retiną, jeśli wierzyć testom, oczywiście) oraz nową klawiaturę, jakiej świat jeszcze nie widział. Bo Apple zaprojektowało do niej nowy, „motylkowy” mechanizm, aby obudowa mogła być jeszcze cieńsza. Aha – ma też jeden port typu USB-C. To otwarty standard, a to z kolei oznacza, że wkrótce pojawi się mnóstwo alternatyw dla 80-dolarowych przejściówek z Cupertino.
Nienawiść
Wiele osób nienawidzi tego komputera. Nienawidzi go, bo nie jest MacBookiem Air 13,3″ z ekranem Retina. To jednak inna kategoria sprzętu. Intel Core M o mocy porównywalnej do różnych roczników Airów, zależnie od tego, jakie zadanie wykonujemy, wydziela tak niewiele ciepła, że wiatraki są zbędne. Bateria składa się z warstw, które wypełniają każdą wolną szczelinę wokół „płyty głównej”. To po prostu nie jest oczekiwany przez wielu komputer, ale jest to zabawka, na którą osobiście czekałem wiele lat. Tak długo, że aż w tym czasie miałem dwa inne MacBooki.
Nowy MacBook z ekranem 12″ nie ma żadnych przydomków ani dodatków w nazwie. To po prostu MacBook. W szeregu niby zastępuje plastikowy model sprzed paru lat, ale cenowo to Air jest na spodzie oferty. Miniaturyzacja i nowe technologie kosztują i podobnie jak pierwsza generacja Aira w 2008 roku, tak i ten przez pierwszych kilka lat nie będzie tani. W ofercie są tylko dwa modele, w trzech kolorach i do obu można opcjonalnie zamówić szybszy procesor – Core M 1,1 GHz z 8 GB RAM i 256 GB SSD lub Core M 1,2 GHz z 8 GB RAM i 512 GB SSD. Szybszy CPU ma 1,3 GHz, ale każdy z nich ma Turbo Boost (od 2,4 do 2,9 GHz), więc nie jest tak źle, jak myślicie.
Klawiatura
Najnowszym elementem, najbardziej wyróżniającym MacBooka na tle innych modeli w ofercie, jest jego zupełnie inna klawiatura. Od paru lat niezależnie, jaki model Maca się miało, pisanie na ich klawiaturach było bardzo podobne. Od MacBooka Air po Maca Pro z Apple Wireless Keyboard. Identycznie rozmieszczone klawisze o podobnym skoku ułatwiały przesiadki. Teraz jest inaczej. Na tyle, że w pierwszym momencie miałem wrażenie, że zapomniałem, jak się pisze. Po trzydziestu minutach potrafiłem już jednak uzyskać 64 słowa na minutę przy 92% poprawności wklepywanych znaków, a po godzinie blisko 100 słów na minutę. Na TypeRacer, jeśli jesteście ciekawi. Podejrzewam, że po dwóch lub trzech dniach dobiłbym do 120 słów na minutę bez większych problemów. Pytanie pozostaje tylko jedno: jak w takich sytuacji będzie wyglądało życie osób, które korzystają z dwóch różnych klawiatur? Pamięć mięśniowa jest okrutna, a regularne przestawianie się między dwoma różnymi setupami zapewne nie byłoby proste. Chciałbym mieć takie problemy…
Zapomniałbym – klawiatura ma nowy układ strzałek. Ten mi się nie podoba i ilekroć do nich sięgam, to nie wiem, gdzie znajdują się moje palce – strzałki lewo/prawo są dla mnie zdecydowanie za duże. Prawdopodobnie z czasem można się do tego przyzwyczaić i chyba będzie trzeba, bo niewiele osób na to narzeka, a to oznacza, że Apple raczej nic w tej kwestii nie zmieni.
Na te słowa wróciłem do klawiatury „tradycyjnej”, czyli tej w moim MacBooku Pro z Retiną i o ile jego klawiaturę nadal lubię, to strzałki biją te w MacBooku pod każdym względem. Tam trudno jest wyczuć, który przycisk wciskamy. Przy starym układzie nie ma tych wątpliwości i nie jest konieczne patrzenie na palce.
May the Force be with you!
Nowy MacBook ma cienką klawiaturę, więc nie mogło się obejść bez nowego trackpada, który również wymagał odchudzenia. Zabrakło miejsca na element, który pozwalał mu się uginać, więc się nie ugina. Zamiast niego Apple zastosowało Force Touch – mały Taptic Engine pod trackpadem, który symuluje kliknięcie. Wrażenie jest tak niesamowicie realistyczne, że nadal nie wierzę, że on się nie ugina. Dopiero po wyłączeniu komputera staje się to ewidentne.
W praktyce, poza nowy gestem, trackpad jest taki jak stary – tam samo precyzyjny i tak samo genialnie się go używa. Jedynie zamiast gestów wykonywanych trzema palcami należy pamiętać, aby skorzystać z Force Touch – mocniejszego naciśnięcia, które również jest haptycznie potwierdzone. Wchodzi w krew od razu.
Genialny!
Ekran
Nowa Retina ma rozdzielczość 2304×1440 px, czyli obszar roboczy w trybie @2× wynosi 1152×720 px. To niewiele. Można jednak przestawić go na odpowiedniki 1024×620 px, 1280×800 px oraz 1440×900 px. Co ciekawe, to 1280×800 jest domyślnym ustawieniem i prawdopodobnie polecanym. Przy najwyższym można bardzo wygodnie pracować, ale GPU ewidentnie nie wyrabia się z generowaniem wszystkich klatek potrzebnych do płynnych animacji – szarpanie przy zmianie biurek w Mission Control jest nieznośne. Nie da się jednak ukryć, że LCD przy swoich 16:10 pozwala na większy obszar roboczy (szczególnie w pionie!) niż 11″ Air, na co zawsze narzekałem. A odwzorowanie kolorów wydaje się naprawdę znakomite – naturalne i soczyste barwy, ale nieprzechodzące do absurdalnych przejaskrawień.
Właśnie porównałem płynność animacji do swojego MacBooka Pro z Retiną, z podstawowym Core i5 2,6 GHz i 8 GB RAM – jest zdecydowanie płynniej przy 1440×900 px, ale nie jest tak idealnie jak na dużym komputerze z pełnoprawnym procesorem jak iMac czy Mac Pro.
Wydajność
To prawdopodobnie kluczowa kwestia, której wszyscy się boją. Śpieszę poinformować, że do pracy biurowej typu Office i Safari ten komputer oferuje więcej mocy niż potrzeba. Prawdopodobnie z obsługą zdjęć z iPhone’a w Photos dla OS X również nie będzie problemu – niestety nie mam jak tego sprawdzić. Pomimo tego czasami widać delikatne przycinki na animacjach, chociaż te zdarzają się rzadziej przy 1280×800 lub niższych rozdzielczościach.
Do ambitniejszych prac jak obróbka zdjęć, montaż wideo (profesjonalne zastosowania, nie domowe, do których MacBook się nada) czy nawet do programowania raczej sugerowałbym zainteresować się Airem z Core i7, a najlepiej MacBookiem Pro – ten ostatni przy kompilacji Tweetbota (według Paula Haddada) był dwukrotnie szybszy, pomimo że nie miał najwyższej specyfikacji. Ale nie uważam tego za problem – to nie jest komputer dla ambitnych zadań, to komputer do zwykłej biurowej lub kreatywnej pracy, która nie wymaga dużo mocy. Domowym użytkownikom, którzy chcieliby zmontować film z wakacji, w zupełności on wystarczy. Tak, będzie trzeba ciut dłużej poczekać na rendering, ale jeśli nie robicie tego codziennie i nie bierzecie za to pieniędzy, to czy w pozostałych 364 dniach w roku jest sens męczyć się z większym sprzętem?
Emocje
Zakochałem się w nowym MacBooku i to pomimo tego, że spędziłem z nim zaledwie dwie godziny. No i pomimo tego, że był złoty.
Space Gray poproszę!1
Porównanie do MacBooka Pro 13″ z Retiną
Minęły dwadzieścia cztery godziny odkąd bawiłem się MacBookiem i moje emocje nie opadły. Za każdym razem jak podnoszę swojego półtorakilogramowego kolosa w postaci rBMP 13″, to mam wrażenie, że odpadnie mi ręka. Tak, koloryzuję. Ale dlatego, że tamten jest taki lekki… jak piórko… jak rzęsa porwana na wietrze… jak brud z gniazdka słuchawkowego w iPhonie, wygrzebany wykałaczką, bo słuchawki nie kontaktowały…
Emocje. To dla mnie bardzo ważna kwestia. Sprzęt to przedmiot bez duszy, przynajmniej dopóki nie wywołuje uczuć w człowieku. To przedmiot, który nie sprawia przyjemności z jego korzystania. To daewoo matiz przy aston martinie. To durna komedia przy „Liście Schindlera”. rMBP trochę ich wywołuje, ale mniej niż Air 11″. Wywołuje je Fuji X100T. Sony RX1R. Ale Nikon D700 już nie. Wywołuje je iPad, ale nie Nexus 9. To indywidualna kwestia oczywiście, ale to dla mnie jeden z ważniejszych aspektów decydujących o tym, czy coś kupię, czy nie.
Dlatego MacBook kiedyś będzie mój. Bo nadal przeżywam wczorajsze wrażenia.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 06/2015
- W międzyczasie zmieniłem zdanie – jednak srebrny! ↩
Komentarze: 48
Czytam wasze artykuły od dawien dawna. Dochodzę do wniosku, że są strasznie przejaskrawione i ogromnie subiektywne. Ciężko w nich znaleźć złe słowa na jakikolwiek produkt Apple. Sam je posiadałem i posiadam, mają masę zalet jak i również wady. Artykuł nie ma dużej wartości z prostego powodu: kiedy otrzymujemy produkt za taką cenę takiej marki jak Apple, pierwsze wrażenie zawsze jest dobre. Tak miałem przy iPhonie, iPadzie, iPodzie, Macbooku Air. Dopiero z czasem poznajemy jego wady. Ten artykuł to kolejny zachwyt z cennymi aczkolwiek mało merytorycznymi uwagami. Procesor 1,1 GHz.. no bądźmy poważni, za taką cenę, taki procesor? Wymijająco wyjaśniłeś, że starczy do przeglądania neta i Office, ale żadnych większych porównań. Lubię was, bo prezentujecie zawsze ciekawostki, ale testy macie tak subiektywne, że czasem zastanawiam się , że musicie tak pisać. Znam się na rzeczy także to nie jest wyssane z palca, cena w stosunku to tego co otrzymujemy z nowym Macbookiem jest naprawdę dziwna. Port USB-C? Masa akcesoriów. Nie wspomniałeś za bardzo, że trzeba będzie poczekać na to trochę czasu. Standard ma to do siebie, że przyjmuje się miesiącami, latami. Pozdrawiam wszystkich czytelników!
> Procesor 1,1 GHz.. no bądźmy poważni, za taką cenę, taki procesor? Wymijająco wyjaśniłeś, że starczy do przeglądania neta i Office, ale żadnych większych porównań. Lubię was, bo prezentujecie zawsze ciekawostki, ale testy macie tak subiektywne, że czasem zastanawiam się , że musicie tak pisać. Znam się na rzeczy także to nie jest wyssane z palca, cena w stosunku to tego co otrzymujemy z nowym Macbookiem jest naprawdę dziwna. Port USB-C? Masa akcesoriów. Nie wspomniałeś za bardzo, że trzeba będzie poczekać na to trochę czasu. Standard ma to do siebie, że przyjmuje się miesiącami, latami. Pozdrawiam wszystkich czytelników!
1. Tak. Bo nie płacisz za procesor, ale za co innego.
2. To pierwsze wrażenia, a nie recenzja.
3. Nie musimy. Przekazuję swoje wrażenia. Przykro mi, że pozytywne.
4. A ile kosztował pierwszy Air? Więcej niż 17″ MBP full opcja. Z czasem ceny spadły.
5. To nie Thunderbolt. USB-C już ma dużo akcesoriów i jest kompatybilny wstecz.
Tylko, ze praca w Office to nie tylko prezentacje i tekst. Praca na arkuszach wymaga zdecydowanie więcej mocy niż się wydaje. Dla mnie minimalna maszynach, akurat do Excela, to konfiguracja jak pod obróbkę sporych rawow.
Ale to o czym mówisz to nie jest typowo “biurowe” zastosowanie Office’a.
Mogę napisać recenzję Porsche 911 i powiedzieć, że jest do dupy w terenie i dać mu ocenę 1/6. Ale chyba nie o to chodzi?
P.S. Zakładam też, że taka osoba jak Ty jest w stanie to stwierdzić też na podstawie własnej inteligencji. Gdybym miał stworzyć listę dokładnie do czego się nadaje lub nie, to wydałabym książkę. Ponownie: nie o to chodzi.
Ja rozumiem to, ale jaki sens merytoryczny ma taki artykuł ? Nie licząc wartości reklamowej?
Arkusze Excela, to jest właśnie typowo biurowe zadanie. Od tego jest ta aplikacja
Uwierz mi, moja żona żyje w Excelu i wystarcza jej 3x słabszy sprzęt. ;)
Rozumiem, staram się przekonać, że za taką cene można mieć naprawdę wartościowego ultrabooka z windowsem 10 :), albo genialnego macbooka pro
Ale możesz przekonywać tylko co z tego skoro ktoś może potrzebować inne cechy niż Ty cenisz?
No bądźmy jednak szczerzy za taką cenę, taki sprzęt nie powienien być nawet jeśli jest od Apple, którego cenię bardzo
Ale masz do wyboru:
– lekki i mega mobilny z najlepszy w klasie ekranem jeśli chodzi o reprodukcję kolorów – cięższy i większy rMBP z mocnymi CPU
Dla niektórych ta mobilność jest ważniejsza niż moc. Bo jej nie potrzebują. A jest warta tej kwoty.
Raczej jak kupowanie bmw serii 1 w cenie dobrej 3ki.
Niestety zbyt wiele osób splaszcza prace biurową do prostych czynności, a tak często nie jest.
Ja na przykład wolę Golfa R niż Passata 1.6.
Znam wiele osób pracujących w “biurze” i nikt nie ma potrzeb większych niż podstawowy komputer. Osobiście podejrzewam że praca ambitniejsza na naprawdę dużych plikach to rzadkość – tacy oczywiście potrzebują mocniejszy sprzęt. To wszystko oczywiste – nie rozumiem po co w ogóle o tym piszesz?
1. Z tego co mówisz, wychodzi jasno, że płacisz za logo. To raz. Dwa, za system też nie , bo to jest tak debian, tylko przyjemniejszy w obsłudze. Z gładzik? Też nie, nie jest wart 2000 zł. Klawiatura, tez nie kosztuje tysiące? Aluminium? Nie, ten komputer jest wart koło 3500 zł nie wiecej.
2. Pierwsze wrażenia: to znaczy mocno subiektywne spojrzenie.
3. Rzetelniej by było gdybyś jasno zaznaczył również wady
4. Nie ważne ile kosztował pierwszy air. Mamy 2015 r. technologia sie zmienia, tanieje, płacisz za logo, ja też zapłaciłem tylko 1500 zł mniej :)
5. USB-C? Pendrive podłączysz? Bez inwestowania w przejsciowki?
Pendrive? Mamy rok 2015!
Hmm.. Dobrze, myszkę komputerową? Zewnętrzny dysk twardy? Zewnętrzny napęd? Hmm, słuchawki na usb?
Telefon, aparat fotograficzny. wszystko masz zintegrowane z icloud? :) Te z androidem też?
Tak.
Ad. 5. Oczywiście.
OS X jest jak Debian? Chyba nie używałeś żadnego z systemów i przeznaczonych do nich aplikacji.
Zawsze możesz kupic lepszego laptopa i i7 i Radeonem do gier za 2000zl lub mniej i postawić Debiana ;-)
Kobieto (Bo po Twoim bulwersie wnioskuję Twoją płeć) Laptop samsunga z tym samym procesorem (o tym samym taktowaniu), gorszym ekranem (1080p – w macbooku po boku jest 1440) i w plastikowej obudowie jest o 400 dolarów (USD) droższy + jest cięższy i o ile się orientuję ma gorszy czas pracy na baterii. Rezygnowanie z rezystorów i innych elementów na płycie głównej też kosztuje. Inżynierowie muszą znaleźć sposób, żeby te brakujące elementy zastąpić. Mamy 2015r. – produkcja procesora w technologii 14nm jest o wiele droższa niż 30 albo 40 nm. Pendrive? Już nie raz widziałem na internecie pendrivy USB-C, które mają wyjść niedługo na rynek. Arkusz i procesor? – korzystają one z Ram’u. Arkusz nie jest animacją. To tylko dokument tekstowy podzielony na tabele. OS X to Debian?!? OS X Bazuje na DARWINIE. Debian to dystrybucja Linux’a. Co prawda to też Unix, ale różnice są kolosalne. Także kolego – nie wymądrzaj się przy znawcach.
Popraw proszę wpis. Walcz na argumenty – nie godzimy się tutaj na obrażanie innych. Jeśli do rana nie wyedytujesz to go skasuję.
Poprawiłem.
Dziękuję.
Chyba nie do końca mówimy o tym samym samsungu. Postaram się znaleźć model.
A co do subiektywizmu to polecam przeczytać w całości to: http://www.makoweabc.pl/2013/01/jak-czytac-recenzje-ze-zrozumieniem/
Subiektywizm jest dobry.
Nie da się przecież pisać niesubiektywnie. Każda opinia jest zawsze subiektywna. Co do procesora to on ma 1.1GHz w idle’u… gdy odpalisz na nim jakieś makro excelowe to zegar skoczy do 2.4GHz. Dziwi mnie to, że ludzie przez tyle lat nie nauczyli się, że taktowanie się nie liczy. Ten procesor ma mocy tyle co Core i5 1.8GHz z MacBooka Air z 2012 roku i praktycznie tyle samo co Core i5 1.4GHz w obecnej generacji MacBook Aira.
Proponuje zajrzeć do benchmarków. Wiem co to jest Turbo Boost. Nauczyli się, ale potrafią trzeźwo kalkulować co opłaca się kupować. Przypominam, że nie może pracować na maksymalnej czestotliwości taktowania przez dłuższy czas, ponieważ nie ma chłodzenia :)
Jak już zwracamy uwage na szczegóły to macbook air 2015 ma 1.6 GHz. Jest różnica uwierz
O tym, że produkty Apple’a są za drogie i przestarzałe przeczytasz na niemal każdej stronie (na wielu w gratisie dostaniesz komentarze z których dowiesz się też, że kupując taki sprzęt jesteś iDiotą). Skoro jest to takie oczywiste to po co o tym pisać? Lepiej skupić się na przyjemnych aspektach korzystania ze sprzętu z ogryzkiem, których wspomniane recenzje nie zawierają (głównie dlatego, że są pisane na podstawie zdjęć ze strony producenta :)
Oj zgadzam się z Tobą, masz rację, weź pod uwagę że ten artykuł jest raczej dla kogoś kto jest zainteresowany zakupem, bo przecież ktoś kto ma tego macbooka nie przeczyta tego? Sam mam MacBooka tylko że w wersji Air więc, wiem co mówie :)
Przypuszczam, że jeśli ktoś jest zainteresowany tym konkretnym macbookiem będzie świadom jego wad. Osoby technologicznie niezorientowane odstraszy natomiast jeden port (pomijam oczywiście cenę :) Szanse na to, że powyższy tekst poczyni wiele szkód są raczej nikłe…
Wolalbym juz Macbooka Pro za taką cenę, albo taki sam komputer jak ten ale ultrabooka z windowsem za 60% ceny
I widzisz, jesteś zorientowany a nawet wiesz czego chcesz (potwierdziłeś to co napisałem powyżej :). Gdzie zatem widzisz problem, naprawdę nie rozumiem…
@Arkadiusz – dokładnie tak. Ale to nie wada tylko iMagazine. Wszystkie fan_serwisy o Apple pieją z zachwytu nad każdą śrubką, jak by Stiw miał zadzwonić i powiedzieć – “świetnie liżecie, macie milion na drobne wydatki” :)
Tak czy inaczej, jeśli spojrzeć z odpowiedniej perspektywy, całkiem przyjemnie się to czyta ;)
Ciekawe jak będzie z animacjami do aktualizacji do oficjalnej wersji OS X 10.11. U mnie na wcześniejszej generacji MacBooka z GF320M widać różnice.
Raczej pozytywnie patrząc po wzrostach na starych sprzętach.
U mnie po aktualizacji do 10.11 jest znacznie lepiej, niż na Yosemite, a to jeszcze nie finalne wydanie El Capitan. Będę informował.
A ja używałem. ;-)
Każdy bierze co mu pasuje (do pracy, rozrywki) – to kwestia gustu. A o nim się nie dyskutuje. Pozdrawiam wszystkich w Patagonii :)
Przeczytałem wpis (piękne zdjęcia), potem komentarze i mam wrażenie, że ktoś tu zapomniał, że każdy wpis jest autorski, a to przecież oznacza, że jest subiektywny i to jego zaleta. Chyba o to chodzi, aby przeczytać jak konkretny autor ocenia konkretną rzecz patrząc na swoje wymagania i potrzeby. W ten sposób najłatwiej (tak mi się wydaje, może się mylę) porównać nasze potrzeby i wymagania do tej “rzeczy” o której czytamy.
Obiektywne wpisy to przysłowiowe cyferki, megaherce, itp… A przecież same cyferki nie powiedzą nam jak się danego sprzętu używa.
I właśnie dlatego niektórzy czytają iMagazine, a niektórzy np. SpidersWeb ;)
Tak z ciekawości, dlaczego zmieniłeś zdanie odnośnie koloru sprzętu i wybrałbyś srebrny :)
Bo sam mam teraz dylemat czy kupować macbooka teraz czy może poczekać do konferencji bo może wypuszczą AIR z retiną :) A do tego zastanawiam się nad szarym ewentualnie srebrnym.
Wiesz że nie potrafię tego określić. Jakoś bardziej mi “leży”.
Widocznie masz inne “podstawowe” zadania. Testowany nie był.
Zależy od strony i ilości zakładek. Flash nie pomaga.
Dziwne bo tego nie doświadczyłem zupełnie.
U mnie przy używaniu safari jest cały czas chłodny. Ciepły robi się gdy włączę film online, ale tylko w przypadku chrome.
A wczoraj pojawiła się deweloperska wersja El Capitan 10.11.1 i niestety ITunes szaleje, przy synchronizacji iPhone wrzucił mi cała dostępna bibliotekę to telefonu, półgodziny usuwałem ręcznie ponad 100 aplikacji.