Produkt zaczyna się w sklepie, dlatego brakuje mi Apple Store
Otrzymałem do testów pokrowiec do MacBooka Air od Sartolane, sam produkt przyjdzie mi ocenić później. Jednak ta przesyłka oraz ostatnie doświadczenia zakupowe zmuszają mnie do przemyśleń odnośnie tego gdzie zaczyna się produkt i jak ważne są wrażenia z samego procesu zakupowego.
Pokrowiec Sartolane nie należy do tanich, nawet biorąc pod uwagę fakt, że jest uszyty z włoskiej skóry bydlęcej. Kupując go za 399 złotych, przyjdzie nam się dwa razy zastanowić czy warto. Zanim zobaczyłem sam pokrowiec, urzekł mnie sposób w jakim został podany. Standardowa przesyłka kurierska, ale w kartonie znalazł się materiałowy worek w którym był sam pokrowiec oraz zalakowana koperta, w której producent dziękuje mi za udział w testach. To jest taki drobny detal, ale w dobie maili i ekspresowych zakupów internetowych potrafi zrobić dzień. Wierzę, że w podobny sposób wysyłane są też produkty do klientów. To pokazuje, że kupując w sklepie internetowym, również można być odpowiednio obsłużonym i poczuć się jak klient premium.
Zresztą doskonale sobie z tym radzą polscy internetowi usługodawcy. Jeśli skorzystacie z Zenboxa, czy Brand24 to będziecie bardzo pozytywnie zaskoczeni poziomem obsługi. Po pierwsze firmy niezwykle szybko reagują na wszelkie problemy, po drugie starają się pomóc, po trzecie mocno skracają dystans. To sprawia, że czujemy się jakbyśmy byli obsługiwani przez kogoś znajomego, jak w dobrym osiedlowym warzywniaku, tylko że ładniej i internetowo.
Do tych doświadczeń zakupowych dochodzi jeszcze moja ostatnia wizyta w Las Vegas. O sposobie obsługi klienta w Stanach Zjednoczonych można sporo dyskutować. Niektórzy uznają, że sprzedawcy są sztuczni w swojej życzliwości, że są też nachalni pytając cały czas o pomoc. Osobiście doceniam jednak to zainteresowanie, chęć doradzenia i rzeczywiście starania się pomóc, czy to odnaleźć produkt, czy to sprawdzić rozmiarówkę.
Po przeciwległej stronie leży poziom obsługi w większości naszych sklepów w galeriach handlowych. W miniony piątek poszukiwałem koszuli na spinki – odwiedziłem salony Vistula, Bytom, Wólczanka, Recman i kilka innych. Często obsługa nawet nie raczyła odpowiedzieć na moje „Dzień Dobry” podczas wejścia do sklepu, nie przeszkadzała sobie w jedzeniu obiadu podczas tego gdy próbowałem zdjąć koszulę z wysokiej półki. Gdy już zainteresowała się mną, to robiła to mocno od niechcenia, zwłaszcza gdy przyszło poszukać odpowiedniego rozmiaru na magazynie.
Dla mnie wrażenia z danym produktem zaczynają się znacznie wcześniej, niż w momencie gdy zaczynam go użytkować. Jego przedstawienie w internecie, sposób reklamy, sposób sprzedaży, wreszcie wyjęcie z pudełka to pierwsze elementy, które w znaczący sposób wpływają na odbiór danego produktu. Zresztą właśnie to dobre pierwsze wrażenie, często odbija się na tym jak patrzymy na coś później.
W tym kontekście też bardzo brakuje mi w Polsce Apple Store’a, ale cieszę się, że lokalni resellerzy, też w miarę starają się zadbać o tego klienta. Polscy sprzedawcy wciąż się uczą, są już sklepy w których naprawdę poziom obsługi jest bardzo wysoki – niezależnie czy sprzedają produkt za 20 złotych, czy za tysiąc. W wielu miejscach mamy do czynienia z totalną amatorką, olewactwem i zwykłym nie przykładaniem się do swojej pracy, a nawet brakiem jakiejś takiej podstawowej kultury. Sytuacja z koszulami, parę miesięcy wcześniej zdarzyła się także w salonach samochodowych, o braku wiedzy u sprzedawców w elektromarketach już nie wspomnę.
Komentarze: 6
Dla mnie najwyższy poziom dbania o klienta to sklepy B&O w W-wie, wrażenia z kupowania czegokolwiek u nich są tak odmienne od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni w sieciówkach. Polecam ich odwiedzić.
Różnica pomiędzy PL i US to przepaść, mam jednak nadzieję, że Apple Store w końcu zawita i do nas i ludzie zaczną zauważać różnicę, co pozytywnie wpłynie na poziom obsługi w innych sklepach.
czy ten zamek nie rysuje obudowy przy normalnym użytkowaniu ?
Zainwestowalem te kilka minut swojego życia w ten tekst i komentarz do niego, i z przykroscia stwierdzam że wciaz nie wiem jaką wartość dodaną ma ten artykuł dla czytelnika. Proszę się nie obrażać ani nic, tylko pisać coś po czym nie będzie się miało poczucia zmarnowanego czasu. Pokrowiec, Las Vegas, spinki do koszuli, brak Apple store? A ja wczoraj zmarzlem i tęsknię za latem – tylko co z tego?
Dostal towar wart ułamek ceny, ale koperta i woreczek to nadrobiły i czuje sie usatysfakcjonowany
Moja mama uszyła by mi lepszy, pokazałbym jej tylko zdjęcie a wyczarowałaby cuda. W wielu kolorach i opcjach. Magia takiego rękodzieła – bezcenna