Zapomnijmy o UltraHD Blu-ray,
przynajmniej na razie
Do premiery UltraHD Blu-ray pozostał niecały miesiąc. Mieszkańcy starego kontynentu nie mają jednak powodów do radości. Nic nie wskazuje na to, aby nad Wisłą płyty i odtwarzacze pojawiły się już tej wiosny.
UltraHD Blu-ray, czyli jedyny fizyczny nośnik 4K jest niezwykle ważny dla rozwoju całej technologii, a przede wszystkim dla demonstracji możliwości ultrawysokiej rozdzielczości. Żaden streaming nie zaoferuje nam tak wysokiej jakości obrazu, jak nośnik fizyczny. I choć płyty odchodzą do lamusa, to chcąc mieć najlepsze wrażenia podczas filmowych seansów, tylko one są właściwym wyborem. Tak jest dziś z Blu-Ray oferującym prawdziwe HD z dźwiękiem przestrzennym, tak będzie z 4K. Streaming 4K oferowany przez Netflixa, Samsunga, HBO, Filmbox na telewizorach LG jest często gorszej jakości niż to, co zobaczymy na płytach Blu-ray. Kupując więc telewizor za 5, 10, 15, 20, a nawet 40 tysięcy złotych, chcielibyśmy zobaczyć rzeczywiście najlepszy obraz.
UltraHD Blu-ray hitem nie będzie, to będzie taki vinyl tylko w świecie wideo. W dodatku gorzej się sprzedający, ponieważ do płyt vinylowych dochodzi jeszcze sentyment, pewna kultura słuchania muzyki, nie wspominając o audiofilach. Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że nowy format zostanie zabity, zanim jeszcze tak naprawdę się urodzi.
O globalnej premierze na razie ciężko myśleć. To w stanach na starcie pojawi się kilkadziesiąt tytułów i przynajmniej dwa odtwarzacze, które nawet na amerykańskie warunki są drogie – 399 dolarów. W Europie na razie żadnych oficjalnych zapowiedzi nie ma, przedstawiciele Samsunga deklarowali, że odtwarzacz pojawi się na wiosnę w Polsce w cenie nieprzekraczającej 2 tysięcy złotych, ale wydaje się, że jeśli już to będzie późna wiosna, osobiście jestem coraz to bardziej skłonny ku sądzeniu, że będzie to jesień. Na początku premiery nowych telewizorów tematem promocyjnym będzie Euro 2016 i Igrzyska Olimpijskie, dopiero na jesieni producenci potrzebować będą nowego bodźca do prowadzenia sprzedaży.
Potwierdzają to też wypowiedzi dystrybutorów, którzy na razie nie podają żadnych informacji o planowanych wydaniach filmów na UHD Blu-ray. Zapowiedzi nie znajdziemy też w internetowych sklepach w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Teoretycznie optymistyczną wiadomością jest pojawienie się kilku filmów we Francji. Problem w tym, że cena pojedynczego wydania UHD Blu-ray to 39 Euro, czyli 170 złotych. To, że początkowo filmy będą kosztować 100-150 złotych było pewne, ale 170-200 to cena już kosmiczna i oderwana od rzeczywistości.
Popularność DVD, a następnie przecenienie płyt DVD do granic możliwości z jednoczesnym pojawieniem się szybkiego inernetu, który zaowocował wygodnym piractwem, a później także streamingiem sprawiły, że kolejne formaty stały się ciekawostką. I tak dziś gro osób mimo posiadania dobrych telewizorów HD, wciąż ogląda bardzo średni obraz z płyt DVD, albo sięga po mocno skompresowane wydania filmów z sieci. Teraz zakup telewizora 4K problemu nie stanowi, ale dostęp do treści jest niezwykle ograniczony. Mogę być optymistą, mówić, że zmienia to Netflix, że mamy swoje zdjęcia, filmy jednak to płyty UHD Blu-ray są tym co pozwoli wreszcie wykrzesać moc z tych telewizorów.
Paweł Okopień
Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.