Apple Music z własnym serialem, będzie ciosem w Spotify
Apple zabije Netflixa, będzie walczyć z kablówkami bez ich pomocy – takie nagłówki padają po nieoficjalnej zapowiedzi serialu Vital Signs z Dr Dre. Na chwilę obecną to bujda. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z podnoszeniem wartości dodanej Apple Music.
Odpowiedzmy sobie na pytanie, dlaczego użytkownik Tidala, Spotify, Deezera, YouTube Red miałby zacząć korzystać z Apple Music? W końcu różnice w bazie nie są duże, w cenie również. Możliwość wygodnego przechowywania własnych utworów? To w teorii mają też inne serwisy. Świetne playlisty bazujące na naszych gustach muzycznych? Spotify ma szereg różnych list, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Teledyski? YouTube dzięki Vevo ma ich pełno i to w sumie bez opłat. @connect i wpisy artystów? Na razie nie jest to w pełni wykorzystane, ale stara się to też robić Tidal, a większość swoich ulubieńców obserwuje na Facebooku i Twitterze. Nawet wygodną integrację z iOS, tvOS, OS X, Sonos można szybko obalić na rzecz wszechobecnego Spotify.
Ekskluzywne materiały są dziś tą największą kartą przetargową. Co ważne konkurencja z tym sobie nie radzi. Tidal plusuje współpracą z Play i innymi operatorami, ale nie dostępnością poszczególnych materiałów, o koncertach Deezera mało kto już pamięta, nowe produkcje YouTube Red to raczej treści profesjonalne vlogowe niż realny straszak na Netflixa. Teraz Apple też nie zamierza serialem walczyć z Netflixem, ale właśnie z usługami muzycznymi, dodając do nich coś więcej.
W Apple Music pojawił się już filmowy zapis trasy koncertowej Taylor Swift, teraz pojawi się serial Dr Dre i zapewne w przyszłości pojawią się kolejne takie materiały powiązane z muzyką. Dr Dre, Taylor Swift to są naprawdę mocne postaci, a zapewne wkrótce pojawią się kolejne tego typu. Jednocześnie nie należy się spodziewać jakiegoś rozrostu Apple Music na treści wideo, wszystko wskazuje na to, że będą to jedynie dodatki. Dodatki dla których użytkownicy będą chcieli przechodzić z konkurencyjnych.
Komentarze: 1
Dopóki Apple nie zabije iTunes i nie wyda dedykowanej aplikacji na OS X do Apple Music, która będzie dobrze działać, Spotify nie ma się czego obawiać.