Apple Watch i spółka sprzedają się lepiej niż szwajcarskie zegarki
Szwajcarzy mieli mieć kłopoty po premierze Apple Watch, tak zapowiadał Johny Ive i stało się tak już w czwartym kwartale ubiegłego roku. Producenci szwajcarskich zegarków zanotowali spadki, a co więcej sprzedali mniej egzemplarzy, niż sprzedało się smartwatchy.
Według danych od Strategy Analytics w ostatnim kwartale ubiegłego roku sprzedano na świecie 8,1 milionów smartwatchy, z czego 63% stanowiły zegarki Apple Watch. W tym samym okresie, producenci szwajcarskich zegarków zanotowali sprzedaż na poziomie 7,9 milionów egzemplarzy. Rok wcześniej rynek smartwatchy praktycznie nie istniał — w ostatnim kwartale 2014 roku szacuje się ich sprzedaż na poziomie 1,9 milionów egzemplarzy, tymczasem tradycyjne zegarki sprzedały się w liczbie 8,3 milionów.
Jest to kolejny przykład segmentu rynku, który zmienia się po wprowadzeniu produktu Apple. Smartwatche raczej nigdy nie zabiją klasycznych zegarków, ale sporo mogą namieszać, zwłaszcza w przypadku produktów z niskiej i średniej półki, choć Apple Watch uderza także w produkty premium. Mam nadzieje jednak, że nikt nie porównuje kawałka elektroniki w złotej obudowie do Patka, Hublota itd.
Należy w głowie mieć też historie iPada, którego sprzedaż szybko poszybowała w górę, a później mocno osłabła wraz z całym rynkiem tabletów, który tak naprawdę powstał przy tej okazji. Obecnie opinie użytkowników na temat smartwatchy są bardzo podzielone.
Pewne jest, że przynajmniej pośrednio debiut Apple Watch i innych inteligentnych zegarków ma wpływ na sprzedaż klasycznych zegarków. Ponadto ich pojawienie się na rynku zmusiło największe firmy do tworzenia własnych produktów tego typu.
A to, czy Apple Watch jest sukcesem jeszcze długo będzie tematem budzącym sporą dyskusję.