Gniazdko zamiast wlewu paliwa
W 1997 roku na rynku zadebiutowała Toyota Prius – pierwszy samochód z napędem hybrydowym. Tesla Roadster produkowana jest od 2008 roku. Minęło sporo czasu, a pojazdy elektryczne w Polsce wciąż są ciekawostką, nie oznacza to jednak, że nie są dostępne.
Tak zwane elektryki mają sporo atutów. Na przykład pełny moment obrotowy już na starcie, co przekłada się na świetne przyśpieszenie i to nie tylko w Tesli Model S, ale też malutkim Renault Twizy, który na światłach potrafi zostawić większość samochodów przynajmniej przez pierwsze kilkadziesiąt metrów, bo przy 80 km/h jego licznik się kończy. Prąd wciąż jest tańszy od benzyny, oleju napędowego, a nawet gazu (choć na gaz to może być zapalniczka, a nie samochód). Wiele osób doceni także brak emisji spalin i fakt, że są cichsze od klasycznych pojazdów. Czy natomiast sama produkcja akumulatorów jest ekologiczna, to już kwestia dyskusyjna, ale jako takie, samochody elektryczne są ekologiczne. W Warszawie posiadacze samochodów elektrycznych i hybrydowych mogą wjechać do strefy Traktatu Królewskiego, w Krakowie mogą korzystać z pasów autobusowych i dostępu do stref o ograniczonym ruchu, w Gdańsku, Toruniu, Katowicach, a także wybranych strefach we Wrocławiu posiadacze takich samochodów są zwolnieni z opłat parkingowych, a w Szczecinie i Tarnowie opłaty te są niższe niż w przypadku samochodów spalinowych. Na jeszcze więcej udogodnień mogą liczyć mieszkańcy innych krajów, a w dodatku zakup takiego samochodu często związany jest z dopłatami lub zwolnieniami z podatków.
Niestety samochody elektryczne, obok licznych atutów, mają też spore wady. Pierwszą wciąż jest koszt zakupu takiego pojazdu. Nissan Leaf, czyli miejski kompakt w podstawowej wersji, kosztuje 128 tysięcy złotych. Podobnej wielkości spalinowy Nissan Note zaczyna się od 44 tysięcy złotych. Naprawdę sporo musielibyśmy jeździć, aby zakup takiego samochodu się zwrócił. Problem w tym, że ogranicza nas zasięg, który w przykładowym Nissanie wynosi maksymalnie 250 km. I nie ma mowy o szybkim dotankowaniu paliwa na stacji benzynowej, których jest pełno (nie licząc niektórych nowych odcinków dróg ekspresowych i autostrad). Pojawiają się w Polsce stacje szybkiego ładowania do Tesli, stacje ładowania w mieście, ale to wciąż wyjątki potwierdzające regułę. Dla wielu fanów motoryzacji wadą elektryków jest brak tego charakterystycznego ryku silnika – moc Tesli model S nie zastąpi nam pracy silnika V8, to dwa zupełnie inne wrażenia, choć to elektryczne wcale nie jest takie złe.
Nowe rodzaje napędów to niewątpliwie przyszłość motoryzacji. Obok samochodów elektrycznych, jest już również testowany napęd wodorowy. A hybrydy także są coraz popularniejsze – zarówno w wersji znanej z Toyoty, w której akumulator jest ładowany w trakcie jazdy, jak i w przypadku tych ładowanych również z gniazdka (plug-in). Niedawno Mitsubishi Polska poinformowało, że nowy Outlander PHEV 2016 znalazł nabywców na pierwszą partię, zanim samochód fizycznie pojawił się w sklepach. Hybrydy to także najmocniejsze rozwiązania w samochodach Volvo XC90 i wchodzącego lada moment S90.
Upowszechnianie się samochodów elektrycznych postępuje nieco mozolnie, w naszym kraju mamy ważniejsze problemy, dlatego o dotacjach na takie pojazdy się nie mówi. W Norwegii Tesla jest jednym z najpopularniejszych samochodów – w 2014 roku sprzedano tam łącznie ponad 18 tysięcy elektryków. W Polsce w tym czasie zarejestrowano 81 tego typu pojazdów. W mieście przed takimi samochodami maluje się świetlana przyszłość, zwłaszcza gdy popatrzymy na Kraków borykający się ze smogiem. Gdyby nie koszty, zapewne większość z nas zdecydowałaby się na samochód elektryczny – jeśli nie jako pierwszy samochód, to przynajmniej na ten drugi w domu, do zawiezienia dzieci do szkoły i dojazd do pracy. Zadowolonych użytkowników Tesli w Polsce też jest coraz więcej i radzą sobie oni także z podróżami na większe dystanse.
Elektryki są wśród nas i będzie ich przybywało.
Komentarze: 4
Nissan Note to nie kompakt. Kompakty to golf, astra, focus.
A czym jest Notę w takim razie?
Klasa B (samochody małe) do tego minivan, tak samo jak C3 picasso i kia venga., ford b-max.
Kompakty to klasa C, a vany w tej klasie to c-max, c4 picasso, scenic.
W Nowym Jorku Model S można spotkać kilka razy dziennie, brak spalin i dzwięku silnika oraz technologia to wielkie plusy Tesli. Jednak za cenę $100k (tyle kosztuje sensowny model) lub nawet tych podstawowych $70K spodziewałbym się jakości, wykończenia i materiałów pokroju chociażby BMW serii 5, nawet nie 7, tylko 5 które jest o wiele tańsze, rozumiem, że technologia również jest kosztowna, ale jakość powinna być w miarę adekwatna do ceny, na razie jakością dorównuje Chevroletowi. Jednak wystarczy jazda próbna aby się “uśmiechnąć”, jest to zdecydowanie inne doznanie niż jazda autem spalinowym. Ale i tak czekam na czas kiedy te elektryczne auta będą zasilane energią z wodoru.