Samsung Galaxy S7 – zapowiedź fotorecenzji
Dzięki uprzejmości Samsung Polska, od jakiegoś czasu moim podręcznym aparatem jest Samsung Galaxy S7, który zastąpił tym samym iPhone’a 6. Chociaż do napisania pełnej recenzji będę potrzebował jeszcze trochę czasu, muszę przyznać, że jestem tą zmianą zachwycony.
Wszystkie zdjęcia w tym wpisie zrobiłem Samsungiem Galaxy S7 i edytowałem w aplikacji Snapseed.
Nie jestem typowym testerem sprzętu. Nie mam pojęcia, ile pamięci RAM, rdzeni procesora, czy megapikseli przedniej kamery znajdziemy w Galaxy S7. Do niedawna nie pamiętałem, w jakiej rozdzielczości zapisuje zdjęcia moja profesjonalna lustrzanka. Telefon, komputer i aparat to dla mnie narzędzia, które mają pomóc mi bezproblemowo wykonywać zadania i realizować swoje wizje. Mają pozwolić mi skupić się na efektach, a nie samym procesie wykonywania czy edytowania zdjęcia. Dlatego już teraz mogę zapowiedzieć, że w finalnym artykule na temat S7 nie znajdziecie zbyt wiele technicznego żargonu. Suche dane są łatwo dostępne w internecie, mnie one nie interesują.
Androida można lubić lub nie. Osobiście od dawna jestem użytkownikiem iOS – ciężko odkręcić lata przyzwyczajeń do danej platformy, a dodatkowo zrezygnować z zalet ekosystemu Apple (moim podstawowym narzędziem pracy jest MacBook Pro; bardzo cenię sobie synchronizację danych w iCloud). Istotny jest również fakt, że wiele osób wśród mojej rodziny i znajomych używa na co dzień sprzętu Apple – komunikuję się z nimi głównie przez iMessage i FaceTime. Właśnie dlatego prawdopodobnie nigdy w pełni nie zrezygnuję z iPhone’a. Być może w pewnym momencie stanie się on moim drugim telefonem, ale na pewno pozostanie w mojej kieszeni. Mogę jednak śmiało napisać, że działając na S7 jestem w stanie znaleźć odpowiedniki praktycznie każdej aplikacji, której używam na co dzień, dzięki czemu specjalnie nie odczuwam zmiany systemu.
Wracając do początkowego fragmentu: jestem zachwycony przesiadką na S7. I nie chodzi tutaj o wspomniane wyżej aplikacje, czy parametry (ani o elegancką obudowę, która bardzo przypadła mi do gustu). Kluczowe są dla mnie możliwości kamery, którą znajdziemy w tym telefonie. Fotografię mobilną uważam bowiem za ważne uzupełnienie zdjęć wykonywanych profesjonalnym sprzętem, przez co ten aspekt ma dla mnie ogromne znaczenie przy zakupie nowego smartfona. Wszędzie tam, gdzie wyjęcie lustrzanki będzie niemożliwe lub niepraktyczne, telefon musi pozwolić na szybkie wykonanie zdjęcia w dobrej jakości. Do tej pory tę rolę odgrywał iPhone. Galaxy S7 bije go jednak na głowę.
Po pierwsze, aparat (a właściwie obiektyw) S7 jest jasny i szeroki – znacznie szerszy od tego w kilku ostatnich modelach iPhone. Po drugie – jego działanie wspiera sprytne oprogramowanie, które na żywo symuluje tryb HDR, pozwala na wykonywanie zdjęć ze zmiennym polem ostrości, hyperlapsów itd. Funkcji tych nie spotkamy w systemowej aplikacji na iPhone. Po trzecie – dodatki. Razem z telefonem otrzymałem obudowę Lens Case i dedykowane do niej obiektywy (szeroki kąt oraz teleobiektyw), które znacznie zwiększąją możliwości urządzenia. Co najważniejsze – w przeciwieństwie do wielu podobnych produktów, oferują one bardzo wygodny system montażu oraz znakomitą jakość obrazu. Zauważyłem jedynie niewielkie spadki ostrości na brzegach obrazu z obiektywu szerokokątnego i niezbyt rażącą winietę w przypadku teleobiektywu. Pewnym problemem przy pracy z S7 była dla mnie na początku edycja zdjęć. Jestem wielkim fanem systemowej aplikacji Photos na iOS, która pozwala na bardzo szybkie i efektywne nastawy. Androidowy odpowiednik ewidentnie jej pod tym względem ustępuje. Po przetestowaniu wielu aplikacji dostępnych w Play Store, zdecydowałem się na Snapseed, który spełnia większość moich wymagań. Więcej na ten temat napiszę w pełnej recenzji testowanego zestawu.
A tymczasem pakuję sprzęt fotograficzny i jadę na lotnisko, by przetestować możliwości aparatu S7 na ulicach Rzymu. Jeżeli macie jakiekolwiek pytania dotyczące samego telefonu i akcesoriów – chętnie odpowiem na nie na Twitterze, gdzie przez kolejne 4 dni będę prowadził relację „na żywo” z Włoch. Znajdziecie tam również więcej zdjęć zrobionych przeze mnie tym telefonem.
Komentarze: 18
Zaraz przyjdzie szemot i Cie zje za głoszenie herezji
Przez moment myślałem, że wszedłem na bloga o androidzie. Kiedy recenzja urządzeń rolniczych?
A temat Androida nie podpada pod technologię wg Ciebie? :)
Pomimo, że używam iPhone 6s+ jako głównego sprzętu to naprawdę z zazdrością patrzę na piękny design S6 i S7 (szczególnie wersji Edge).
Widziałem też porównanie aparatów 6s+ i S7 na YT. iPhone był jak zabawka dla dzieci.
PS. Niestety nie zaryzykuję powrotu do Androida i wydania w ciemno 3500zł, żeby się przekonać czy wreszcie system działa ok. Uciekłem 3 lata temu na iOS i jak do tej pory jest dobrze.
PPS. No chyba, że też dostałbym S7 do sprawdzenia :)
Nie wiem, te wszystkie zdjęcia oprócz skrzydła samolotu są bardzo średnie… A już na pewno nie mają porównania z tym, co opublikowałeś z iP wcześniej. Ja mam Nexusa 6p i S7 w tym momencie – dla mnie Nexus robi lepsze zdjęcia… W mocnym słońcu wszystko robi się żółte trochę na S7. Jak jest dużo liści i trawy, to robi się to strasznie brzydkie przez wyostrzenie małych detali, których jest bardzo dużo. Na Nexusie zdjęcia zawsze wyglądają bardziej naturalnie, czasami jest trochę za niebiesko lub kolory są za bardzo nasycone, ale to łatwo poprawić.
Z salomotu to 2xNexus.
Każde zdjęcia zostało zmniejszone rzecz jasna.
Które są z czego?
Co do jakości zdjęć z artykułu to potwierdzam, ze jest średnia. Nieco zaszumione w pewnych obszarach i do tego robią wrażenie niskiej rozdzielczości. Może to te konwertery (zwane obiektywami)?
Pamiętajcie że zdjęcia na WWW są kompresowane.
Taka utrata jakości to może być kwestia podbitego bardzo mocno ISO lub jakości optyki, która nie pozwala uzyskać matrycy odpowiedniej liczby szczegółów czyli rozwinąć “skrzydeł rozdzielczości”.
no właśnie tak na oko, żeby powiedzieć które lepsze bez nazw. :)
mogę wrzucić link do dropboxa
Ja miałem 6p i jak dla mnie iphone 6 plus który miałem wcześniej robił lepsze zdjęcia moim zdaniem (oczywiście w nocy 6p wypadal lepiej niż plus.
iP6+ robi może lepsze zdjęcia jakichś widoczków. Jednak Nexus nie przypala nieba, szczególnie jak mam jakiś obiekt bliżej, a iP już tak. Nexusa błędy łatwo poprawić. Mam kilka porównań z iP6 i ew. widać, że iP trochę odstaje w niektórych sytuacjach.
Nie wiem,widocznie każdy ma jakieś inne odczucia,dla mnie iphone lepszy był.
O takim przypadku mówię. Nie udało mi się zrobić tak, żeby niebo nie było przypalone, a 6P, tak jak widać, dał radę. Drzewo jest ciemniejsze, ale można więcej z tym zdjęciem zrobić. W 90% przypadków w 6P mam cały czas włączony tryb HDR+.
Ja akurat nie robię zdjęć drzewom,ani nie znam się na fotografii. Jestem takim typowym,przecietnym do bólu smartfonowym fotografem. Jakiś widoczek na insta, zdjęcia z melanzy i wycieczek.
Jakkolwiek 6p nie był zły i robił super zdjęcia po zmroku tak wolałem zawsze ta kamerę z IP bo jest prosta jak budowa cepa, wyciagasz pstrykasz i masz ładne zdjęcie. Z 6p nie zawsze udawało się za pierwszym razem.
Po 6p miałem Note 5, który ma podobno taka sama kamerę jak s6 i dopiero wtedy zauważyłem że w końcu jakis telefon robi lepsze zdjęcia od iphone.Od dwóch tygodni mam teraz s7 edge i wrażenia mam podobne Jak autor artykułu,jednym słowem aparat ma rewelacyjny (w dzień i w nocy)i strasznie szybko łapie ostrość.
Akurat takie zdjęcie miałem, tylko jakby była tutaj osoba zamiast drzewa, to iP poradziłby sobie gorzej. Miałem S6 i dla mnie widoczki wychodziły gorzej niż na iP, a cała reszta lepiej :). IMO S7 mocno się gubi, jak ma za dużo małych rzeczy – liście, trawa – wychodzi po prostu mocno nienaturalnie. Po tym co pstrykałem, to w nocy N6P też lepiej sobie radzi. W dzień w normalnych warunkach raz 6P bardziej mi się podoba, a raz S7 i nie wiem przy którym zostać. Ostrość w S7 to inna liga, nie ma co dyskutować.
Dokładnie,inna liga. Ja na wakacje zostaje z s7 bo ta wodoszczelność i zresztą wątpię czy wyjdzie coś z lepszym aparatem. Jedynie ip 7 albo Note 6 ma szansę przebić s7 w tym roku
Tak, już raczej niż lepszego w tym roku nie wyjdzie. Po cichu liczę na iP, ale wątpię, żeby odpalili dużą bombę. Mam nadzieję, że po prezentacji ugryzę się w język.
Ja też im kibicuje,przekonamy się już za 3 miesiące 😁