iPad Pro coraz bliżej #iPadonly – cz. 3, Apple Pencil
Apple Pencil jest ostatnim elementem układanki dla każdego użytkownika myślącego o pełnym wykorzystaniu iPada Pro.
Piękny dizajn. Klasyczny, ołówkowy wygląd. Biały. Okrągły.
Jony Ive zadbał o detale. Apple Pencil zawsze poturla się tak, aby po zatrzymaniu, było widać napis… ale jest trochę za długi (o jakieś 2–4 cm) i nie mam kompletnie pomysłu, jak i gdzie go nosić, gdy nie biorę ze sobą torby i niosę iPada w ręku.
Ewidentnie brakuje klipsa do zaczepiania w kieszeni koszuli albo innego pomysłu na przyczepienie Pencila — na przykład bezpośrednio do iPada. Może magnesów?
Apple Pencil oczywiście służy do pisania i rysowania na iPadzie. Pewnie wielu konserwatywnych fanów Apple stwierdzi, że to herezja, że mamy „rysik” i że „Steve Jobs by tego nie przepuścił”. Prawda jest taka, że czekałem na takie rozwiązanie i duży ekran iPada aż się o to prosił.
Pisanie i rysowanie przy użyciu Apple Pencil to jest zupełnie nowa jakość. Rozpoznawanie siły nacisku i kąta nachylenia ołówka to istna magia. Rękę możemy położyć swobodnie na ekranie bez stresu, że coś zaznaczymy czy włączymy. Ale nie ma róży bez kolców.
Apple Pencil różnie działa w zależności od aplikacji. Testowałem kilka i wrażenia były bardzo skrajne. Od „wow” w systemowych Notatkach, do stwierdzenia, że niewiele różni się od Pencil by 53. Czyli wszystko rozchodzi się o opóźnienie. W systemowych aplikacjach faktycznie jest prawie niezauważalne. W aplikacjach pozostałych bywa różnie. Może jestem zbyt wymagający, ale ewidentnie czuję opóźnienie, choć faktycznie na tle konkurencji nie ma żadnego porównania.
Z jakich aplikacji korzystam i jakie testowałem?
- systemowe Notatki, chyba najlepiej sprawdza się Pencil. Działa bardzo naturalnie i szybko,
- Evernote, zbliżona szybkość do tej, jaką mamy w Notatkach i zdecydowanie mniej opcji „rysunkowych”. Bardziej nastawione na notowanie, na przykład świetna opcja rozpoznawania rysowania kwadratów,
- Penultimate — niby aplikacja od Evernote, ale działa dużo gorzej, opóźnienie jest odczuwalne. Nie polecam jej jakoś szczególnie, chyba, że korzystacie,
- Paper, świetny program do rysowania. Właśnie wyszła aktualizacja poprawiająca współpracę z Apple Pencil i jest dużo lepiej niż było,
- Procreate — z tego korzystają profesjonaliści. Dla mnie zbyt dużo opcji i funkcji, aby swobodnie używać programu. Według mnie ma większe opóźnienie niż Paper po aktualizacji.
Innych aplikacji nie testowałem, bo wyżej wymienione w pełni wypełniły wszystkie moje potrzeby.
Ładowanie to jakiś koszmar. W pierwszym odruchu można pomyśleć, że to jakiś żart projektantów. Myślę, że sposób ładowania, jaki wybiera 95% użytkowników, to podłączenie bezpośrednio do portu w iPadzie. Jednak podejrzewam, że Apple chciało, abyśmy używali przejściówki dołączonej do zestawu, ale jest ona za mała i łatwo „gubiąca się”. Szczerze – nie słyszałem, aby którakolwiek ze znanych mi osób jej używał, nawet nie wyjęli jej z pudełka… OK, Wojtek jej używa, ale jego sposób, polegający na założeniu jej na ołówek zamiast zwykłej zaślepki, jest mało Apple’owy i zwyczajnie mało estetyczny, bo przejściówka nie jest dostosowana kształtem do Pencila. Bardzo mnie to zdziwiło, bo Apple bardzo dba o szczegóły, a tutaj zwyczajnie ktoś o tym zapomniał. Wystarczyło przecież, aby była dostosowana przekrojem.
Apple Pencil można kupić w iSpot za 479 złotych. Jest to dużo, Nie przeczę. Z drugiej strony dostajemy urządzenie, które świetnie współpracuje z iPadem Pro – zarówno dużym, jak i małym. Dla porównania taki Adonit Jot Script 2 kosztuje raptem 100 złotych mniej, a nie ma porównania w wygodzie użytkowania.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 5/2016
Komentarze: 1
Postaramy się specjalnie dla Ciebie na przyszłość.