Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Quo vadis, Mac?

Quo vadis, Mac?

63
Dodane: 8 lat temu

Dzisiaj mija 929 dni odkąd Apple odsłoniło swoje wyjątkowe spojrzenie na nową generację Maca Pro. Dzisiaj mija 627 dni odkąd pojawił się ostatni Mac Mini oraz 413 dni od ostatniego MacBooka Pro z Retiną. Quo vadis, Mac?


Walther PPK hero 1000px

Przyznaję, że polityka Apple w zakresie swoich stacjonarnych Maców jest dla mnie kompletnie niezrozumiała. W grudniu 2013 roku, Apple zaprezentowało nowe, świeże spojrzenie na komputer dla profesjonalistów. Niewielki cylinder1 zawiera w sobie pojedynczego Intela z serii Xeon2, wyposażony w 4, 6, 8 lub 12 rdzeni. Do jego dyspozycji jest do 64 GB RAM oraz dwa GPU z serii AMD FirePro D300, D500 lub D700. Całość uzupełnia SSD na PCIe o pojemności 256 GB, 512 GB lub 1 TB. Na scenie była mowa o tym, jakie to GPU w dzisiejszych czasach są ważne w profesjonalnych zastosowaniach i jak modularność takiego zestawu ułatwia skomponowanie odpowiedniego zestawu do każdy warunków. To wszystko prawda, jeśli ten komputer trafia w nasze potrzeby, ale problem w tym, że od 2013 roku nie został uaktualniony. W świecie komputerów to mniej więcej tak jakby do obecnego VW Golfa montowali silnika z modelu z 1984 roku. Nie mniej istotny dla wielu, szczególnie w Polsce, jest fakt, że cena przez te lata nie uległa obniżeniu – kupowanie go dzisiaj to mniej więcej tak jak granie w rosyjską ruletkę za pomocą Walthera PPK, czyli gwarantowany strzał w głowę… no chyba, że się jakimś cudem spudłuje. Mac Pro w dzisiejszych czasach ma przestarzałe GPU, przestarzałe CPU, SSD wolniejsze (chociaż nadal bardzo szybkie) niż w najnowszych MacBookach Pro i konstrukcję pasującą wąskiemu gronu odbiorców. Tymczasem wiele osób podejrzewało, że to będzie konstrukcja, którą można będzie uaktualniać, klocek po klocku – CPU i GPU są w końcu wymienne.

Mac Pro 2013 4

Biorąc pod uwagę ilu profesjonalistów dzisiaj decyduje się na budowanie Hackintoshów, które zapewniają im większą moc i nowoczesne GPU za znacznie mniejsze pieniądze, Apple ma problem, który będzie musiało wcześniej czy później rozwiązać. Skoro już minęły trzy lata i firma milczy na temat Maca Pro, a ludzie rzucają się do tratw ratunkowych, to raczej wcześniej. Tak po prawdzie, gdybym miał inwestować w ten sprzęt, to oczekiwałbym gwarancji z Cupertino, że nowe modele będą regularnie prezentowane, że „bebechy” będą uaktualniane raz na 12 miesięcy3, a ceny podezespołów będą adekwatne do cen rynkowych. Dla przykładu, upgrade z 12 GB do 64 GB RAM kosztuje 6 240 PLN (DDR3, ECC), a tymczasem 64 GB w postaci Kingstonów HyperX Predator (DDR4, bez ECC) kosztuje 1 989 PLN, a są też modele o blisko połowę tańsze. Nawet zakładając, że z ECC będą kosztowały dwa razy więcej, to wciąż o ponad połowę taniej niż w Apple.

Mac Pro 2013 3

Nie ulega wątpliwości, że Mac Pro to piękny sprzęt. Dla niektórych jest przerostem formy nad treścią, ale dbałość o detale i jakość wykonania faktycznie stoi na najwyższym poziomie. Dla mnie problemem jest fakt, że to nie jest komputer dla mnie. Po pierwsze, jest za drogi względem tego co oferuje. Po drugie, nie mogę wszystkiego zmieścić w jednej obudowie – musiałbym gdzieś jeszcze postawić zewnętrzny dysk na Thunderbolt lub USB 3. Gdybym jednak był profesjonalistą, na przykład pracującym nad montażem wideo, to prawdopodobnie zdecydowałbym się na niego, bo pomimo że nie jest to najszybszy sprzęt, to każdy jego podzespół jest stworzony po to, aby poprawnie wyrenderować każdą klatkę filmu. To do tego celu powstały Xeony i GPU klasy FirePro, w odróżnieniu od serii Core i3/i5/i7 oraz GeForce’ów i Radeonów, które starają się to samo zrobić jak najszybciej, a nie jak najdokładniej.

Mac Pro 2013 4

Moje oczekiwania od desktopu z Cupertino, do konkretnie moich zastosować, nadal się nie zmieniły. Oczekuję:

  • najnowszych CPU Intela klasy Core i7, z opcją wymiany na nowsze modele,
  • RAM typu DDR4, może być bez ECC, min. 32 GB,
  • SSD o pojemności 2 TB z opcją zmieszczenia przynajmniej jednego HDD o pojemności min. 4 TB (a najlepiej dwóch),
  • pełnowymiarowych i topwych GPU typu AMD Radeon czy Nvidia GeForce, z opcją samodzielnej wymiany na nowsze modele.

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że do tego nigdy nie dojdzie i mam nadzieję, że Apple nie podejmie drastycznych kroków, aby zablokować świat Hackintoshy.


Mac Pro to tylko jeden z problemów. Miniak i iMac również do nich należą. Ten pierwszy ostatni raz otrzymał uaktualnienie 627 dni temu, a model z 2014 roku, wyposażony w dwurdzeniowy CPU, jest wolniejszy niż czterordzeniowy model z 2012 roku.

iMac z kolei wydaje się być niemalże idealnym sprzętem, szczególnie dla takich osób jak ja, ale ma jedną wadę – kurzą się w nich matryce, a przy obecnym designie, ich wymiana jest bardzo kłopotliwa4. Nie rozumiem tylko jednego – jakim cudem na każdym kroku słyszę narzekania, że matryca w iMacach zbiera brud, który potem wygląda jakby ktoś na niej coś rozlał, a tymczasem najbardziej znani ludzie w świecie Apple, korzystający z tych komputerów na co dzień, nie mają żadnych problemów? Rozumiem, że nie każda sztuka zbiera kurz – nieoficjalnie mówi się, że problem dotyczy mniej więcej połowy produkcji – ale, żeby mieli aż takie szczęście? Wiem tylko że dopóki ten problem, istniejący od przynajmniej 8 lat, nie zostanie rozwiązany w 100%, to nigdy więcej nie kupię iMaca.


 

Nie da się ukryć, że najlepiej sprzedają się MacBooki Air, które niedawno w praktyce zastąpił MacBook z 12″ ekranem Retina, oraz MacBooki Pro. Tyle, że przez ostatnich kilka lat, Apple zdarzało się pomijać niektóre generacje CPU Intela. Przez ostatnie dwa lata problem akurat był po stronie producenta procesorów – mobilne Intele Skylake z Iris Pro dopiero w końcu stały się dostępne, z bodajże rocznym opóźnieniem – ale nie zmienia to faktu, że nie powinni robić uaktualnień co dwie ich generacje/wersje. Martwi mnie też kierunek jaki obierają przy okazji plotek o nowych modelach i nowej konstrukcji spodziewanej bliżej końca tego roku. Po pierwsze, obecna generacja jest wystarczająco cienka dla większości z nas, a skoro nowe podzespoły będą bardziej energooszczędne, to zachowując obecny rozmiar baterii, firma mogłaby wydłużyć czas pracy na jednym ładowaniu o kilka godzin, zamiast utrzymać obecne wartości5. Po drugie, martwi mnie informacja o górnym dotykowym pasku zamiast klawiszy funkcyjnych – oznaczałoby to, że klawisz ESC będzie dotykowy, a to będzie dla mnie trudne do zaakceptowania.


Nie wiem dokąd zmierza Mac, ale martwię się, że Apple też za bardzo tego nie wie. iOS niewątpliwie jest przyszłością – wystarczy spojrzeć jak dzisiejsza młodzież traktuje pisanie na fizycznych klawiaturach – ale nadal potrzebne są szybkie komputery do zadań, których wykonanie na iOS-ie jest utrudnione. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku poznamy jego przyszłość, wraz z zapewnieniami, że prace nad sprzętem zostaną znacząco usprawnione.

  1. Nazywany często koszem na śmieci.
  2. Intel Xeon Ivy Bridge-EP, dla precyzji. Dostępne modele CPU to: E5-1620v2, E5-1650v2, E5-1680v2 i E5-2697v2.
  3. Chodzi mi o dostępność nowoczesnych GPU do podmiany.
  4. Przednia szyba jest klejona do obudowy, co oznacza, że raczej sugerowany jest profesjonalny serwis.
  5. Czas pracy na baterii wynosi w moim przypadku od 8-12 godzin, zależnie od tego co robię, ale każdą kolejną godzinę przyjmę z otwartymi ramionami.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 63

Kilka iMaców w moim biurze mam masę kurzu pod matrycą. Wcześniej tylko słyszałem o tym problemie, ale jak teraz widzę to codziennie na komputerze znajomego siedzącego za mną, to wygląda to naprawdę źle. Mojego na szczęście to nie dotknęło, a mamy identyczne modele (Mid 2011) .

> To do tego celu powstały Xeony i GPU klasy FirePro, w odróżnieniu od serii Core i3/i5/i7 oraz GeForce’ów i Radeonów, które starają się to samo zrobić jak najszybciej, a nie jak najdokładniej.

Czy autor mógłby wyjaśnić co miał na myśli pisząc, że Xeon robi coś dokładniej od Core’a? Jestem bardzo ciekaw tej nowej teorii (tak, to sarkazm).

Korekcja błędów, optymalizacja hardware’u i driverów, itp. itd. Napisano na ten temat mnóstwo w necie – Google Ci wskaże drogę.

Takich rewelacji raczej w Google nie odnajdziemy, Wojtku…

Korekcja błędów (czyli obsługa pamięci ECC) występuje w procesorach z serii Core a nawet najtańszej serii Pentium. Optymalizacja hardware’u? Nie mam pojęcia o co Ci chodzi w tym temacie; optymalizacja powinna być po stronie software’u żeby dana aplikacja była w stanie wykorzystać jak największą ilość rdzeni i wątków procesora.

Fajnie, że usunąłeś moje posty. Nie ma to jak szacunek do czytelnika.
Ale jeszcze raz poproszę – wytłumacz w jaki sposób i7 wyrenderuje klatkę filmu z błędami? ;))

Trafiłeś do spamu, a nie ja usunąłem. Już napisałem – zerknij do pozostałych komentarzy.

Standardowa odpowiedź z forum – “znajdź sobie w Google”. Otóż wątpię abym znalazł coś takiego w Google ponieważ nie ma czegoś takiego jak “driver do CPU” pod OSX (tak, celowo łapię Cię za słówka).

Podasz jakieś konkrety czy będziesz zażarcie bronił tego co napisałeś używając argumentu “spytaj Google”?

Już podałem. Na komputerach typu workstation, podczas renderingu wideo, priorytetem jest aby każda klatka była poprawnie wyrenderowana, a nie jak najszybciej. Na to składa się soft + firmware + drivery + odpowiednie GPU + ECC dzięki odpowiednim CPU (do niedawna oznaczało to Xeona). Dlatego renderując trudny i długi materiał na i5/i7 Win/OS X trafiają się błędy przy renderingu, a których szanse na wystąpienie w workstation są mniejsze.

Bzdurna teoria; Xeon jest oparty na tej samej architekturze co reszta procesorów Intela (nie wspominając o procesie technologicznym i możliwości wpięcia w zwykłą (nie serwerową) płytę główną , jeśli producent pobłogosławi). Co takiego robi Xeon żeby wyrenderować klatkę poprawnie? Juz pomijam fakt, że do renderingu zaprzągnięte są karty graficzne. Tym samym dochodzimy do sterowników i całej reszty software’u. Otóż – uwaga, uwaga! – AMD nie jest odpowiedzialne za sterowniki graficzne w Makach; implementacja leży po stronie Apple. Nie wiadomo jak często je aktualizuje i jaka jest wydajność względem oficjalnych sterowników od Czerwonych. Wspomnieć należy też fakt, że skazani jesteśmy nadal na OpenGL w wersji 4.1, który został wydany… 6 lat temu…

Autor powinien spalić się ze wstydu ;) Idiotyzm do kwadratu.

Ile miałeś hackintoshy? Ja 4 – obecnie został mi jeden + MacBook 12 :) Generalnie era hackintoshy skończy się wraz z szybkim rozwojem AMR, gdy tylko macOS będzie wypuszczany ze wsparciem CPU Axx only – czyli jeszcze wiele lat przed nami :P

ps. obecne architektury CPU łącznie z AMR nie są najlepszymi rozwiązaniami – są od dawna opracowane znacznie lepsze i szybsze rozwiązania, niestety nie da się zastosować ich w obecnych komputerach i trzeba by od nowa podejść do tematu jego budowy przy uwzględnieniu wszystkich komponentów aby to ze sobą współpracowało

A ja może naiwnie, ale liczę na MBP SE (wzorem iPhone) na bazie ostatniego “pełnoportowego” MBP z 2012 roku – oczywiście z nowymi bebechami, z ethernetem, z firewire i normalnym magsafe. Retina mile widziana ale niekoniecznie. Zamiast superdrive – drugi dysk z opcją FusionDrive. Też niekoniecznie. Obecnie cały czas pracuję na MBP mid 2010 — póki co nie widzę opcji na wymianę… chyba że na model 2012 z i7. Tylko nie wiadomo jak długo będzie w sprzedaży, bo z salonów ponoć został wycofany.

Pewnie nie, ale iPhone SE jednak się pojawił :) pomarzyć sobie można :)

Super art!

“Przyznaję, że polityka Apple w zakresie swoich stacjonarnych Maców jest dla mnie kompletnie niezrozumiała.”
A dla mnie niestety jest zrozumiała – moim zdaniem bez Jobsa skupiają się już wyłącznie na wykresach dla inwestorów i niczym więcej (tym samym dużym rynku, a nie klientach).
Ja pracuję na MBP Mid 2010, ponieważ później wersje Pro się skończyły, i zrobiły się… właśnie nie wiadomo czym.
Ich obecna polityka sprzedaży/konstrukcji jest katastrofalna. Ratuje ich wyłącznie OSX z rewelacyjnymi gestami/gładzikiem.

Tak samo popsuli mi AirPort Expressy. Były świetne, bez kabli, można było zabrać w podróż, włożyć do większej kieszeni…

Mój MacMini (late 2009) nie dostanie Sierry,więc wsadzę drugi dysk zamiast napędu (który i tak umarł,a był używany jedynie do zgrania kilkudziesięciu płyt cd do iTunes :/) i trafi pod telewizor jako htpc.

Jeśli Apple nie zaprezentuje godnego następcy MM w tym roku,to rzeczywiście hackintosh staje się jedyną rozsądną opcją, mimo wszystkich wad,do których prowadzi ten wybór.

“Tyle, że przez ostatnich kilka lat, Apple zdarzało się pomijać niektóre generacje CPU Intela.”

Wojtku które generacje CPU zostały pominięte w MBP ? Pomijając problem o którym wspominasz (czyli ostatnie opóźnienia Intel’a)

Moim zdaniem nie było takiego przypadku w ciągu ostatnich 5-6 lat. Wyjatkiem jest ostatnia rewizja która w przypadku 15″ zachowała Haswell Ref.

Tyle że Twój fragment który zacytowałem był w “akapicie” o MacBookach i myślałem ze jest pisany w ich kontekście … jeśli miałeś na myśli wszystkie komputery Apple na przestrzeni ostatnich lat … to oczywiście wspomniane XEON’y są dobrym przykładem.

Była też seria Core i5/i7 która doczekała się update w iMac ale w rMBP już nie. Nie pamiętam tylko która. Chyba Ivy Bridge rev 2. Ale mogę się mylić. Dawniej też coś opuszczali – trzeba by to dokładnie prześledzić.

Poruszasz bardzo mi “bliski” temat Wojtku … pozwolę sobie na kolejny cytat

“Biorąc pod uwagę ilu profesjonalistów dzisiaj decyduje się na budowanie
Hackintoshów, które zapewniają im większą moc i nowoczesne GPU za
znacznie mniejsze pieniądze, Apple ma problem, który będzie musiało
wcześniej czy później rozwiązać.”

A nie sądzisz Wojtku że Apple najzwyczajniej w świecie odpuści ten kawałeczek tortu i nic z nim juz robić nie będzie … przynajmniej dopóki dopóty będą pieniądze z iOS i pochodnych płynąć tak szerokim strumieniem ? :)

Masz rację. Ale czy do tego potrzebny jest komputer klasy i7 z wymienną kartą grafiki ?

Boję się że dla Apple segment Pro przestał istnieć już jakiś czas temu wraz z xserve. Teraz czas na ogólnie luźno pojęte SemiPro :)

Chciałbym zobaczyć gdzieś statystykę sprzedaży Maców w rozbiciu na poszczególne modele :)

To byłoby ciekawe – dzisiaj Mac Pro to prawdopodobnie kilkanaście lub dziesiąt sztuk rocznie. A co do wydajności to wiele zależy od aplikacji – niektórzy dev potrzebują Aira, a inni MP. Któryś ze znanych publikował czas kompilowania ich app po przesiadce z 6-core MP 2009-2010 na 8 albo 12-core nMP. Czas podawali w dziesiątkach minut.

Napisałeś, że koszty pamięci w przypadku Mac’a PRO są na poziomie nie do zaakceptowania. A co z MBP? Tam też cena “ulepszeń” jest wyjęta z najgłębszych zakamarków. Kiedyś MBP był zgodnie z nazwą PRO. Użytkownik mógł wymieniać dysk i pamięci bez żadnego problemu. Teraz wszystko przylutowane.

Przyszłość MBP nie wygląda kolorowo. Brak przycisków to jedno, ale dla mnie brak normalnego portu USB będzie problemem. Owszem są przejściówki, ale ja nie chcę, żeby mój komputer wyglądał jak choinka. Zresztą czy to taki problem, aby oba rozwiązania funkcjonowały obok siebie? Całość dopełnia brak złącza MagSafe… jak można zrezygnować z tego rozwiązania? Ewidentnie dla nich najważniejszy jest iPhone.

To czy coś można wymienić czy nie, nie definiuje sprzętu jako Pro IMO.
USB-C to jest normalny port. Nowszy po prostu. Za 2 lata nie kupisz nic ze starym. Wystarczy zmienić kabel zamiast przejściówkę kupować. MagSafe nadal jest, poza MB12.

A dla mnie to jest m.in. definicja PRO. Wymieniasz jak chcesz i dopasowujesz do swoich potrzeb. Nawet po zakupie. Co do portu… tak rozumując to “wystarczy” kupić wszystko nowe i też będzie dobrze. Nie oczekuję wiele – w okresie przejściowym, gdzie użytkownicy będą korzystali jeszcze ze starych urządzeń – jeden port w starym stylu. Jeżeli chodzi o MagSafe, to owszem jeszcze jest, ale znając Apple nie na długo. Przecież będzie USB-C, więc po co.

Kabel != wszystko nowe.

Co do “Pro” to każdy ma swoją definicję. Dla mnie to kwestia tylko i wyłącznie wydajności, zakładając że sprzęt jest dostosowany do czyiś potrzeb.

Nie rozumiesz mnie… po co cokolwiek wymieniać jak można to załatwić w taki sposób jak napisałem wcześniej.

Bo prawdopodobnie taki port w ogóle by nie działał przy nowym kontrolerze USB-C. No i wymaga to większej przestrzeni wewnątrz na ten jeden port.

Akurat MagSafe to kompletna porażka i z radością przywitam zniknięcie tej konstrukcyjnej pomyłki. ;)

Po prostu wypina się za wcześnie. Każda próba przeniesienie komputera oznacza wypadniecie kabla z gniazda. Doprowadza mnie to do szału. Źle dobrano nie tyle siłę magnesu, co kształt wtyczki.

MagSafe odpina się jak “napniesz” przewód. I o to tu chodzi. Odczepia się, żeby nie sponiewierać Tobie portu ładowania. Czegoś tu nie rozumiesz. No chyba, że masz jakiś wadliwy element.

Wiem jak działa magsafe. Problem w tym, że odpina się za łatwo.

No to tak jak napisałem… masz wadliwy element. Ja muszę włożyć odpowiednią siłę aby “wyrwać” przewód. Przy przenoszeniu komputera nie wypada. Działało to tak na każdym komputerze, który miałem/mam.

mam dwa macbooki. obydwa wypinają się za łątwo. przeniesienie komputera z biurka na kolana, to 100% wypadniecia kabla.

Mam wersję “L” i jeśli ciągnę wzdłuż kabla, to mogę ciągnąć całego kompa, ale prostopadle się odłącza, jednak przenosić mogę bez problemu. Tak więc albo jakimś cudem źle używasz, albo masz wadliwe.

Nie trzymaj kabla, to może się nie odłączy :P.

Źle trzymam komputer. A na poważnie, jest to na maksa irytujące. Każde wzięcie komputera z biurka na kolana wiąże się z odłączeniem zasilania. Marzę o następnym Maku bez tego gó…a. ;)

Raczej fatalna konstrukcja. Miałem/mam Maki z pierwszą i drugą wersją magsafe i jest tak samo słabo. Owszem, pociągnięcie kabla pod kątem prostym z obudową komputera nie powoduje jego szybkiego wypięcia, ale już pociągnięcie w dół albo w bok powoduje ten efekt już przy bardzo niewielkiej energii.

W górę to ja komputer unoszę, w dół, wysunięty na krawędzi stołu, ściągam go w dół. Tak więc na prawdę masz pecha 😕.

Nikt nie musi wymieniać co roku – raz na 2-5 lat wystarczy, zależnie od poziomu chciejstwa. Ale fakt że raz na pół roku to niepotrzebnie często. Raz na 12-18 miesięcy byłoby świetne.

To że nie trzeba wymieniać sprzętu co rok a spokojnie wystarczy co 2-5 lat jest pewnie źródłem problemu braku aktualizacji. Te słowa piszę z MBA mid 2012 którego nie mam zamiaru w najbliższej przyszłości wymieniać, a to już 4 letni komputer którego jedyną wadą jest 128 gb ssd :) ale to go trapiło od początku :)

Jak dla mnie mac zbliża się ku końcowi, a jeżeli w przyszłości apple udostępni xcode dla iOS wraz z opcją renderu jako usługa w icloud(czy czymś w tym stylu) to będzie jego koniec.

Apple porzuciło PRO i należy to przyjąć do wiadomości. MacBooki są lajfstylowymi urzadzeniami do FB i tyle. Oczywiście kocham je i nadal będę je kupował, ale do pracy pozostaje niestety windows.

“każdy jego podzespół jest stworzony po to, aby poprawnie wyrenderować
każdą klatkę filmu. To do tego celu powstały Xeony i GPU klasy FirePro,
w odróżnieniu od serii Core i3/i5/i7 oraz GeForce’ów i Radeonów,”

Bardzo egzotyczna i bzdurna teoria. Każdy procesor wyrenderuje poprawnie klatkę filmu, bo o to dba soft.