Recenzja DJI Phantom 4 [oraz zdjęcia i filmy]
Wiele lat temu, jeszcze jako nastolatek, byłem wyjątkowym pilotem. Oblatywałem wiele maszyn, ale dwie miałem ulubione: F-117 Nighthawk i A-10 Thunderbolt II. Pierwszy urzekł mnie niewykrywalnością, a drugi swoim blisko dwutonowym działkiem podwieszanym pod nosem. Poza tym całkiem sprawnie radziłem sobie również w Eurofighterach i wszelkich F-15. Niezależnie od samolotu, byłem niepokonany, a misji wykonałem tak dużo, że w wielu siedemnastu lat udałem się na zasłużoną emeryturę. Do czynnej służby wróciłem jednak dwa tygodnie temu, tym razem za sterami czterowirnikowego helikoptera. No i tym razem lot nie odbywał się w świecie wirtualnym, na ekranie komputera. No prawie…
Zanim zaczniemy…
Pragnę zwrócić uwagę, że latanie takim dronem jak Phantom 4 przestaje już być zabawą, gdyż musimy poważnie brać pod uwagę bezpieczeństwo nasze i innych. Osiąga on maksymalną prędkość 20 m/s (72 km/h) i możecie nim najzwyczajniej w świecie kogoś zabić. Do tego dochodzi jeszcze podstawowa znajomość przepisów i stref, gdzie można latać, a gdzie nie. Dla przykładu, nad większością dużych miast, bez odpowiedniego pozwolenia, nie wolno tego robić, niezależnie od tego, jak nisko będziecie lecieli. A kara za nieprzestrzeganie przepisów? Nawet więzienie.
Hardware
Phantom to konstrukcja „tania” i rozwijana od paru lat przez DJI – jednego z liderów rynku dronów. Celowo zastosowałem cudzysłów, bo cena nie jest niska, ale w porównaniu z ich profesjonalnymi produktami, jest „okazyjna”. No dobra – dla normalnego konsumenta koszt takiego drona to niewielka fortuna, chyba że planujemy na nim zarabiać.
Do Phantomów najpierw podczepiało się GoPro, a z czasem firma zaczęła montować własne kamery, ostatnio oparte o matrycę 1/2.3” Sony. Phantom 4 ma 12 megapikseli, obiektyw f/2.8 odpowiadający 20 mm na pełnej klatce i ISO od 100 do 1600 dla zdjęć oraz 3200 dla wideo. Wspiera nagrywanie wideo w następujących rozdzielczościach i klaktażach:
- UHD (4096×2160) @ 24/25p
- 4K (3840×2160) @ 24/25/30p
- 2.7K (2704×1520) @ 24/25/30p
- FullHD (1920×1080) @ 24/25/30/48/50/60/120p
- HD (1280×720) @ 24/25/30/48/50/60p
Wideo jest rejestrowane przy bitrate na maksymalnym poziomie 60 Mbps, w formacie MOV lub MP4, a zdjęcia można zapisywać w formacie RAW (DNG). Materiały trafiają na karty microSD (maks. 64 GB), a DJI w komplecie dostarcza szybkiego SanDiska Extreme 16 GB (wymagana klasa 10 lub UHS-1).
W zestawie jest również kontroler do sterowania quadcopterem, jedna bateria i jedna ładowarka. Kontroler wymaga dodatkowego iPhone’a, iPada lub wspieranego Androida. Podłączamy smartfona lub tablet za pomocą kabla USB (Lightning), a następnie, za pomocą aplikacji DJI Go, sterujemy nim i jednocześnie mamy podgląd tego, co widzi podwieszona kamera. Obraz z drona jest streamowany w rozdzielczości 720p na dystans nie większy niż 5,5 kilometrów w idealnych warunkach. Nie ma to większego znaczenia w Polsce, bo bez odpowiednich uprawnień i tak nie wolno tak daleko latać. Dodam tylko, że sam Phantom 4 może latać na wysokość 6000 metrów (19 685 stóp) nad poziomem morza, ale ponownie nie ma to większego znaczenia, bo nie wolno tego robić, chociażby ze względu na bezpieczeństwo innych ludzi – w przestrzeni nad naszymi głowami lata zaskakująco dużo innych maszyn, znacznie większych, które obróciłyby Phantoma w pył, a mógłby też spowodować katastrofę lotniczą.
Akumulator jest niestandardowy, przeznaczony tylko do tego modelu i niestety bardzo drogi (około 750 PLN). Umożliwia teoretycznie 28 minut latania, ale w praktyce osiągam wyniki oscylujące wokół 20 minut – zaczynam lądować przy 20% baterii, a zanim posadzę drona, ta zazwyczaj spada do około 18%. Zdecydowałem się na 20% ze względu na ewentualne nieprzewidziane sytuacje, aby mieć trochę zapasu. Od zera do pełna ładuje się około godziny. W praktyce z moich 15-20% do 100% zajmuje mu około 40 minut.
Aparat podwieszony jest na gimballu, którego kąt nachylenia można kontrolować w zakresie od -90° do +30° (gdzie 0° to horyzont) i który zaskakująco dobrze stabilizuje obraz.
Ostatnią ciekawostką jest system wizualnego omijania przeszkód, pod warunkiem, że lecimy prosto, czyli przed siebie. Phantom 4 ma zamontowane dwie kamery, które „szukają” przeszkód, aby nie doszło do zderzenia. O ile działają one zaskakująco sprawnie przy obiektach typu ściany czy pnie drzew, o tyle niewielkich gałęzi lub linii energetycznych już nie dostrzegą. Dlatego właśnie nie należy zanadto na nich polegać, bo jeśli będziecie lecieli w stronę drzewa, to dron go nawet dostrzeże, ale zatrzyma się za późno i zahaczy o gałęzie.
Dlaczego Phantom 4?
O ile wcześniej tylko obserwowałem rynek dronów i specjalnie nie zastanawiałem się nad kupnem własnego, to DJI wprowadziło kilka funkcji, które mnie do niego natychmiast przekonały.
Po pierwsze, to pierwszy model firmy posiadający dwa IMU i dwa kompasy, a to w celu zwiększenia bezpieczeństwa i zmniejszenia ryzyka utraty kontroli nad dronem, co wbrew pozorom zdarzało się dosyć często w poprzednich modelach.
Po drugie, w razie utraty połączenia dron sam do nas wróci – do miejsca, z którego wystartował, a to samo w sobie jest niesamowite. Traktuję to jako kocyk bezpieczeństwa, szczególnie dla takiego amatora jak ja. No i w najgorszym wypadku nie trzeba będzie kupować kolejnego.
Po trzecie, Phantom 4 jest trochę jak Apple. Korzysta on z sygnałów GPS i GLONASS, aby utrzymywać swoje położenie. Jeśli przestaniemy dotykać kontrolera, to będzie po prostu wisiał i czekał na naszą komendę w miejscu, w którym go zostawiliśmy, nawet przy silnym wietrze. Jest więc prosty w użyciu. No i przy okazji jest nierozbieralny – na jakiekolwiek naprawy należy go wysłać do serwisu producenta. To ma jednak swoje zalety – jest stosunkowo niewielki, dzięki czemu zmieszczę go do plecaka i razem z moim sprzętem fotograficznym na plecach będę miał nie więcej niż pięć kilogramów.
Phantom 4 ponadto wspiera kilka trybów automatycznego latania, dzięki czemu jego operator może skupić się na filmowaniu. Jest tryb śledzenia wybranego obiektu – człowieka, samochodu i tym podobnych. Jest tryb śledzenia operatora. Można również zaznaczyć interesujące na POI, a dron będzie latał wokół niego po idealnym okręgu przy zadanej przez nas stałej prędkości, na wybranej wysokości i promieniu. Można wreszcie zdefiniować trasę, po której ma lecieć. A jeśli to wszystko za mało, to można skorzystać z aplikacji Autopilot zamiast DJI Go, aby uzyskać jeszcze większe możliwości.
Ostatnią funkcją, która mnie zmotywowała do zainteresowania się tym Phantomem, są śmigiełka, które montuje się i demontuje bez potrzeby stosowania jakichkolwiek narzędzi. Zajmuje to dosłownie piętnaście sekund! To wbrew pozorom bardzo istotna dla mnie kwestia, szczególnie przy moim zapominalstwie.
Wymagany iPhone, iPad lub Android
Wspominałem wcześniej, że potrzebny jest smartfon lub tablet, aby mieć podgląd na streamowany przez kamerę obraz oraz żeby skorzystać z wszystkich funkcji Phantoma 4. Niestety, nie każdy sprzęt jest wspierany, a wymagany jest:
- iPhone: 5S lub nowszy
- iPad 7,9”: mini 2 lub nowszy
- iPad 9,7”: Air lub nowszy
- Android (oficjalnie wspierane): Samsung Galaxy TabS 705c, Galaxy S5/S6 i Note 3/4, Google Nexus 9 i Nexus 7 II, Ascend Mate 7, Huawei Mate 8, Nubia Z7 mini, Sony Xperia Z3, Xiaomi MI 3 i MI PAD.
Z tego, co widziałem „w internetach”, najpopularniejszy jest iPad mini – oferuje najlepszą jakość obrazu przy niewielkich rozmiarach. Sam latam na iPhonie 6S Plus i uważam, że obraz jest po prostu za mały. iPad z ekranem 9,7” jest niewątpliwie najlepszym, chociaż mniej komfortowym wyborem. Właścicielom iPadów Pro 12,9” podpowiem, że można dokupić „przedłużkę”, aby go zmieścić w uchwycie – obecnie czekam na swoją. Szkoda tylko, że aplikacja jeszcze nie jest dostosowana do wyższej rozdzielczości.
Od razu podpowiem, że nie testowałem go ze starszymi sprzętami (typu iPad 3) i nie mam takiego zamiaru – zbyt to ryzykowna dla mnie zabawa.
Ale to nie latanie mnie interesuje!
Prawdopodobnie nigdy nie kupiłbym drona tylko po to, aby nim latać. „Bawiłem się” w życiu już wszelkimi Parrotami i innymi quadcopterami, ale to była po prostu zabawka na parę minut. Nigdy mnie to nie wciągnęło. Nigdy też nie interesowało mnie latanie modelami RC, czy to samolotami, czy helikopterami.
„To po co kupiłeś drona, głupcze?!?”
Phantom nie jest dla mnie dronem, ale aparatem z czterema silnikami, który potrafi latać. Dzięki niemu mogę robić nietypowe zdjęcia, z nietypowych miejsc, a przy okazji kręcić za jego pomocą wideo – w 4K lub przy 120 fps. To jest to, co mnie urzekło. Jakość aparatu wprawdzie nie jest idealna, a na pewno nie da się jej porównać do dobrej lustrzanki, ale jest już „wystarczająco” dobra. Bardzo ważnym elementem jest oczywiście fakt, że wspierane są zdjęcia RAW (w tym wypadku DNG) – to jedna z tych funkcji, której brak wstrzymałby moją decyzję o kupnie.
Phantom 4 nie jest tani, jeśli spojrzymy na niego jak na zabawkę. Ale jeśli będzie dla nas na aparatem fotograficznym, dającym tak wiele nietypowych możliwości, to cena zaczyna się robić zdecydowanie bardziej atrakcyjna. Tylko należy pamiętać o tym, żeby dokupić przynajmniej jedną dodatkową baterię. Oraz ładowarkę samochodową, jeśli planujecie dużo być w dziczy.
Moje filmy z Phantoma 4
Dane techniczne
Producent: DJI
Model: Phantom 4
Matryca: 1/2,3”, 20 MP, ISO 100-1600 (foto), 100-3200 (wideo)
Obiektyw: pełnoklatkowy odpowiednik 20 mm
Waga: 1380 gramów
Maks. prędkość: 20 m/s (72 km/h)
Maks. prędkość wznoszenia: 6 m/s
Maks. prędkość opadania: 4 m/s
Maks. wysokość latania: 6000 m n.p.m.
Maks. zasięg kontrolera: 3500 m (oficjalnie)
Jakość Live View: 720/30p
Opóźnienie: 220 ms
W zestawie:
- Phantom 4
- kontroler
- akumulator
- ładowarka
- kabel USB <> microUSB
- instrukcja
Cena: 6899 PLN
Szczegółową specyfikację techniczną znajdziecie na stronie DJI.
Chciałbym bardzo podziękować świetnej ekipie ludzi z Freeway OMT, bez których czekałbym jeszcze prawdopodobnie kilka tygodni na Phantoma. Freeway OMT zajmuje się dystrybucją takich marek jak: GoPro, DJI, Steadicam i innych.
Ciekawe linki
- Szkolenia UAVO
- DroneRadar – mapa pokazująca, gdzie wolno latać, a gdzie nie
- Strefy AIP w Polsce na Google Maps
- AirMap – mapa stref powietrznych na całym świecie
- Zbiór informacji na temat potrzebnych pozwoleń na latanie w różnych krajach na świecie (nie zawsze aktualny)
- Hover.app – podobny do polskiego DroneRadar, ale działa na całym świecie, chociaż jest mniej przyjazny
Komentarze: 17
Wojtku, Maksymalny pułap który można ustawić w Phantomie 4 oraz innych dronach to 500m powyżej miejsca startu. “Legalnym” pułapem w większości krajów na świecie jest 120m (400ft). Od 1000ft zaczyna się przestrzeń powietrzna w której latają samoloty / śmigłowce itp choć wolno im kontynuować lot nad wypiętrzeniami terenu 500ft poniżej. Firmware Phantoma można stosunkowo łatwo zhakować i były już próby lotów powyżej 500m ale nie wiele więcej. 6000m to jest raczej wysokość n.p.m, z której Phantom 4 jest w stanie wystartować. W sam raz aby go zabrać do Mr Everest Base Camp ale już niewiele wyżej ;-)
Zasięg ma 3.5 km do sterownika, więc nie polecisz tyle, ale specyfikacja mówi o 6 km. Na YT są filmy jak ludzie latają na ponad 3 km od miejsca startu.
To trochę nie tak. Max Service Ceiling Above Sea Level to jest maksymalne przewyższenie n.p.m. na której dron będzie w stanie wystartować i wznosić się ze swoją maksymalną prędkością wznoszenia. Dla Phantoma 4 to specyfikacja określa to jako 6000m Phantom może się wznosić nawet z szybkością do 6 m/s, ale gdyby wystartował np z poziomu 6000m to już mu to się nie uda, a najprawdopodobniej stamtąd nie poleci już dużo wyżej. Prawa fizyki trudno jest przeskoczyć. Widziałem również na YT filmy z prób “bicia rekordu”. Wariactwo i niepotrzebna woda na młyn dla instytucji kontrolujących przestrzeń powietrzną, które tylko czekają aby pozbawić nas frajdy swobodnego latania. Bardziej interesuje mnie lot przed siebie, tzn maksymalny zasięg. W tej kwestii Phantom 4 zdaje się bić konkurencję na głowę. Jak dotąd najdalej udało mi się odlecieć na 2.5km nim nastąpiła utrata sygnału. Właśnie dostałem zestaw parabolicznych reflektorów do anten (zdjęcie poniżej). Być może uda mi się przy pomocy boosterów antenowych odwiedzić “wielorybo-stradę”. Wzdłuż wschodniego wybrzeża Australii trwa właśnie doroczna migracja wielorybów. Od kilku do kilkudziesięciu tych osobników mija Sydney każdego dnia. Niestety ze względu na kontynentalny prąd snują się one co najmniej 4 do 5km od brzegu, czyli na marginesie Phantomowego ryzyka.
Dlatego 6000 n.p.m, a nie 6000 m. :)
Hej! A czy zdarzyło się, że widnokrąg był krzywo? Tzn. jedna jego strona jest znacznie (nienaturalnie) wyżej? Ja mam doświadczenia z Phantom 3 i przeważnie prawa jego strona jest znacznie wyżej !?
Jak wieje wiatr to tak jest. Możesz zmienić ustawienie poziomu w ustawieniach app do woli, tam gdzie się kalibruje.
W jakim programie edytował Pan te zdjęcia ? Czy to dron robi aż tak dobre ;)
1. Nie jestem Panem. ;-)
2. Lightroom. Zdjęcia robię w RAW.
Pamiętasz o tapecie dla mnie do MB12″ ? :)
Która fota?
Żadna z tych, zachód nad Świętokrzyskim.
Konkret na TT poproszę.
To było przed WWDC więc muszę się do tego dokopać ;)
Chciałabym w niedalekiej przyszłości kupić sobie Phantoma 4 właśnie w celach fotograficznych i do kręcenia filmów, mam pytanie czy filmy z tego drona można montować wraz z filmami z kamerki GoPro? I najistotniejsze pytanie, w jaki sposób i gdzie najlepiej uczyć się latać dronem? Rok temu kupiłam najzwyklejszy do nauki i wcale nie jest to takie proste jak mi się wydawało, zwłaszcza gdy dron nie ma fuknkcji powrotu. Będę wdzięczna za wszelkie niezbędne porady.
Pozdrawiam,
AJ
Lata się nim wyjątkowo łatwo :) Mam p4 pro
Witam mam pytanie . Czy z kamery na dji phantome4 advance mozna robic zbliżenia?
Optycznego zoomu nie ma.