ADATA i-Memory UE710
Gdy mam łączność z Wi-Fi, wszystkie dane przesyłam przez AirDrop bądź chmurę. Jeśli jednak mam tylko zasięg sieci komórkowej i na dodatek nie jest to nawet 3G, taki sposób transferu danych przestaje być oczywisty.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 8/2016
Popularność pendrive’ów do smartfonów pokazuje, że wiele osób wciąż polega na fizycznych nośnikach danych i to nawet wtedy, gdy korzysta z urządzeń mobilnych, teoretycznie niedostosowanych do współpracy z takimi akcesoriami. Moje doświadczenie z wyjazdów i pracy w terenie dało mi do zrozumienia, że mają one sens – nie zawsze mogę polegać na szybkim połączeniu z siecią, jest ono bardzo drogie bądź nie ma go wcale. W takich sytuacjach najprostsze rozwiązania są najlepsze, a ADATA wprowadziła do oferty właśnie tego typu urządzenie – pendrive’a, który ma zarówno złącze USB-A, jak i Lightning, pozwala więc na łatwą i szybką wymianę danych pomiędzy komputerem a smartfonem. Przynajmniej teoretycznie. Urządzenie ma bardzo prostą, prostokątną obudowę, ta jednak nie robi dobrego wrażenia. Zastosowany plastik jest kiepskiej jakości, błyskawicznie powstają na nim rysy, ponadto wydaje się bardzo cienki i nietrwały. Pendrive jest też dość duży, sprawia wrażenie wręcz pustego w środku. Jest za to płaski i lekki – to już niewątpliwe zalety.
Aplikacja obsługująca pendrive’a instaluje się automatycznie po podłączeniu go do urządzenia (trzeba oczywiście potwierdzić jej pobranie z App Store), a jeśli mamy ją już zainstalowaną, to po każdym podpięciu nośnika włącza się po potwierdzeniu wyskakującego komunikatu. Program nie jest skomplikowany, wydzielono w nim sekcję pamięci wewnętrznej oraz zewnętrznej wraz z podsumowaniem miejsca w każdej z nich. Niestety, zabrakło integracji z iCloud Drive czy Dropboxem, wprowadzonej jako integralna część systemu w iOS 9. To akurat spora wada, znacznie spowalniająca i utrudniająca przenoszenie plików. Zaletą jest natomiast integracja z menu udostępniania w systemie, choć nie pozwala ono na dodanie każdego pliku. Nie da się na przykład skopiować bezpośrednio do aplikacji pliku z rozszerzeniem DWG (czyli pliku rysunku CAD), trzeba go najpierw spakować. Podobnie jest z każdym innym nieobsługiwanym formatem. Aplikacja ma wyszczególnione sekcje zdjęć, muzyki, filmów i dokumentów oraz menedżer wszystkich plików. Katalogi multimediów otwierają się wolno, najprawdopodobniej z powodu każdorazowego przeszukiwania pamięci pod kątem odpowiednich danych. Program umożliwia prosty podgląd multimediów, czyli całkiem sprawne przeglądanie zdjęć, odsłuch muzyki czy oglądanie filmów. Nagrania w 1080p i w formacie .mp4 znajdujące się na nośniku są odtwarzane na iPadzie płynnie, ale 4K, wbrew deklaracjom producenta, nie działa dobrze. Zatrzymuje się co kilka klatek, w praktyce nie da się go zatem oglądać (test wykonałem na dokładnie TYM pliku). Dość ubogie możliwości odtwarzania nie są problemem, okrojone do minimum zarządzanie plikami jednak przeszkadza – zdecydowanie brakuje możliwości spakowania bądź rozpakowania archiwum .zip oraz choćby prostych skrótów i gestów do zaznaczania czy przenoszenia plików. Aplikacja ma też problem z wielopoziomowymi katalogami: wejście w więcej niż kilka podfolderów skutkuje brakiem możliwości powrotu do katalogu znajdującego się najwyżej. Zdarza jej się ponadto wyłączyć, gdy pendrive zostanie odłączony.
Urządzenie ADATA korzysta ze standardu USB 3.0, dzięki czemu wymiana danych z komputerem jest szybka. Przetestowałem transfer na pakiecie małych plików (37 elementów o łącznym rozmiarze 1 GB) oraz na dużym, pojedynczym pliku (o rozmiarze 1,84 GB). Test przeprowadziłem na MacBooku z 2015 roku z podstawowym SSD 256 GB, korzystając z oryginalnego adaptera USB-C do USB-A Apple. Jako urządzenie z iOS wykorzystałem iPada Air 2. Pendrive podczas testu był w formacie FAT32. Najpierw sprawdziłem, jak urządzenie radzi sobie z komunikacją z Makiem. Transfer danych z komputera na nośnik w przypadku pakietu małych plików trwał 44 sekundy, natomiast duży plik był kopiowany aż 6 minut i 18 sekund. W drugą stronę małe pliki skopiowały się w zaledwie 6 sekund, skopiowanie dużego pliku z pendrive’a na dysk Maka trwało natomiast 1 minutę i 12 sekund. Różnica w prędkości zapisu i odczytu w zależności od wielkości plików jest olbrzymia, a transfer danych między nośnikiem ADATA a iPadem tylko ją potwierdził. Skopiowanie dużego pliku z pendrive’a na iPada trwało aż 32 minuty i 7 sekund (przypominam, to pojedynczy plik o wielkości niespełna 2 GB!), natomiast transfer małych plików trwał jedynie 34 sekundy i 7 sekund. Kopiowanie danych z iPada na nośnik wypadło tylko odrobinę lepiej – tu transfer dużego pliku zajął 30 minut i 8 sekund (przy czym przez pierwsze 10 minut aplikacja wyglądała na zawieszoną, pasek postępu pojawił się dopiero po tym czasie). Z małymi plikami było już lepiej, ich kopiowanie trwało 1 minutę i 12 sekund. Nie są to powalające wyniki, a na pewno nie zadowolą tych osób, które pracują na dużych plikach.
Z pendrive’ami do iOS mam bardzo zróżnicowane doświadczenie. System jest ograniczony, przez co urządzenie każdego producenta wymaga innej aplikacji – nie można wybrać tej, która najbardziej nam odpowiada. ADATA zawodzi jednak nie tylko pod względem zbyt uproszczonego oprogramowania, ale i słabej obsługi dużych plików. Dla wielu osób to właśnie możliwość transferu dużej ilości danych jest argumentem decydującym o zakupie pendrive’a i używaniem go zamiast chmury. O dziwo, z małymi plikami urządzenie radzi sobie świetnie – jeśli wiecie, że to głównie na nich będziecie pracować, a prosta aplikacja Wam wystarczy, będziecie zadowoleni. Pozostali z Was mogą się jednak srogo zawieść.