Moments, czyli grupowanie treści na Twitterze
Jakiś czas temu na Twitterze pojawiła się opcja dodawania Moments (w polskiej wersji serwisu nazywana Chwilami), która stanowi zupełnie nowy sposób publikowania treści w tym serwisie. Przyznam, że pierwszy raz trafiłem do niej nieco przypadkowo, bowiem funkcja ta nie była w Polsce promowana, a przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Jednak bardzo szybko zdałem sobie sprawę, że nowy format ma duży potencjał i bardzo mi odpowiada.
Czym właściwie są Moments? To nic innego niż albumy (czy też kolekcje) złożone z pojedynczych tweetów, które możemy łatwo udostępnić w formie linku. Każda „Chwila” posiada okładkę w formie wybranego przez nas zdjęcia, tytuł, opis (bez ograniczenia liczby znaków) oraz prosty i elegancki przegląd dodanych do niej elementów. Takie rozwiązanie ma wiele zalet: przede wszystkim pozwala łatwo zgrupować treści dotyczące jednego tematu, które nadal pozostają niezależnymi tweetami (każdy ma pod spodem przycisk do lajkowania i retweetowania – statystyki nie zerują się), a dodatkowo zapobiega “gubieniu się” istotnych dla nas wpisów w nieskończonym napływie danych na timeline. Proces tworzenia Momentu jest bardzo prosty – po wybraniu okładki i ustawieniu podstawowych informacji dodajemy wybrane tweety poprzez wklejanie linków lub wyszukiwanie po nazwie użytkownika, treści lub polubionych wpisach. Na koniec możemy także przyciąć zdjęcia – tak, by wyświetlały się poprawnie w wersji mobilnej.
Moments spodobały mi się przede wszystkim ze względu na format mojej działalności na Twitterze, który w znacznym stopniu opiera się o publikowanie własnych, wysokiej jakości zdjęć jako relacji z odwiedzanych miejsc czy codziennych doświadczeń w Australii. Często zdarza się, że większy projekt lub seria ujęć pojawia się na moim profilu jako kilka pojedynczych tweetów. Do tej pory nie miałem sensownego sposobu zebrania ich w jednym miejscu i efektownego przedstawienia odbiorcom. Dzięki Moments stworzyłem już kilka galerii, które spotkały się z bardzo pozytywnymi reakcjami i zyskały sporą popularność, m.in. serię zdjęć nocnego nieba wykonanych nad jeziorem czy album z wizyty w australijskim Gold Coast. Możecie je obejrzeć tutaj.
Po napisaniu poprzednich zdań mam świadomość, że zapewne wywołam nimi zdecydowaną reakcję i protest naszego redakcyjnego kolegi – Wojtka, który kilkukrotnie zwracał mi uwagę na istnienie funkcji Collections, wspieranej m.in. przez aplikację Tweetbot (możecie o tym przeczytać tutaj). Jednak w odróżnieniu od Moments, Collections mają jedną zasadniczą wadę – pojawiają się w formie serii tweetów na timeline, a nie linku do zbiorczego albumu. W rezultacie dodanie nowych treści do istniejącej kolekcji każdorazowo spamuje timeline czytelników, podbijając wszystkie wcześniejsze tweety z serii (działa to dokładnie tak samo jak odpisywanie na własne tweety z pominięciem @ z nazwą użytkownika na początku)1. Dodatkowo Collections nie mają możliwości wybrania okładki oraz wygodnego dodawania wcześniej opublikowanych treści. Z Wojtkiem zgadzam się natomiast w innej kwestii – problemem Moments jest w tej chwili brak wsparcia poza oficjalną aplikacją mobilną oraz wersją desktopową; kliknięcie w link np. w zewnętrznym kliencie Twittera przeniesie nas do mało efektownego podglądu w przeglądarce.
Zyski dla twórców wynikające z pojawienia się Moments są zatem znaczące i stosunkowo łatwe do wykorzystania. A jak wygląda to z perspektywy odbiorców, czyli osób, których obecność na Twitterze służy głównie konsumowaniu treści? Przede wszystkim otrzymują oni nowy format, który ułatwia zdobywanie informacji na dany temat oraz dzielenie się interesującymi zbiorami – opcje udostępniania są wygodne i znacznie bardziej rozbudowane niż w przypadku pojedynczych tweetów. Co istotne, Moments możemy wykorzystać również do grupowania treści pochodzących od innych użytkowników; tak więc o ile w moim przypadku stanowią one głównie fotograficzne albumy, w których pokazuję swoje prace, o tyle u innej osoby może to być sposób na zapisanie w jednym miejscu tego, co wartościowe – tak, by nie “zgubić” ciekawych tweetów czy zdjęć. “Chwile” zaczynają być także stopniowo wprowadzane jako integralna część serwisu, a poza zbiorami użytkowników format ten wykorzystywany jest także do tworzenia newsów zbudowanych np. z informacji z kilku źródeł. Przykład możecie zobaczyć poniżej.
Will Apple release new Macs next week?
Moments na Twitterze to bez wątpienia interesująca nowość, która może być wykorzystana na wiele różnych sposobów zarówno przez twórców treści, jak i ich odbiorców. Właściwie jedynym mankamentem jest obecnie brak wsparcia dla zewnętrznych aplikacji takich jak Tweetbot – liczę, że wkrótce zostanie to poprawione, a format ten przyjmie się wśród polskich użytkowników, gdyż jego potencjał jest naprawdę spory.
- Przyp. Wojtka: Tylko w natywnym kliencie Twittera. Klient trzeci, jak Tweetbot czy Twitteriffic, tego nie robi. ↩