All About Apple
Nie tak dawno, bo na początku czerwca, wybrałem się samochodem w niezapomnianą dwutygodniową podróż do Włoch. Planując tę wyprawę, wziąłem pod uwagę oprócz wielu niezwykłych miast i wiosek Perugii oraz przyległej Toskanii także nadmorskie malownicze miasto na północnym zachodzie – Savonę. Czasu przeznaczonego na to urocze miasto miałem niestety niewiele i w całości miał być spożytkowany wyłącznie w jednym miejscu – muzeum Apple.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 8/2016
Ten nowoczesny i zupełnie nowy lokal jest położony w zrewitalizowanej części portowej Savony tuż przy terminalu morskim i długim nabrzeżu, przy którym cumują majestatyczne i ogromne liniowce. Tego dnia akurat znajdował się tam 220-metrowy kolos „Costa Classica” zabierający na pokład 1680 pasażerów. Muzeum mieści się na parterze nowoczesnego apartamentowca na podwyższonym wewnętrznym dziedzińcu w całości wyłożonym drewnianymi deskami przypominającymi pokład statku.
Z właścicielem AAA skontaktowałem się znacznie wcześniej za pośrednictwem Facebooka i umówiłem na krótki wywiad. Przy recepcji przywitał mnie Alessandro Maggiolo, który jest jednym z kustoszy muzeum. Trafiłem akurat na porę sjesty, Alessandro więc zamknął za mną drzwi i całe muzeum było do mojej dyspozycji. No, może nie tylko do mojej, bo w środku zastałem jeszcze pewnego Włocha, który tego dnia postanowił ofiarować muzeum swój wysłużony, za to w doskonałym stanie, z oryginalnym opakowaniem, Macintosh PowerBook 100 oraz konsolę wideo Atari wraz z kartonem gier.
Zwiedzanie rozpoczyna się, przechodząc obok recepcji, w której można zakupić kilka różnych pamiątkowych gadżetów oraz niewielki katalog opisujący działalność i eksponaty AAA. Po lewej stronie mija się wielkie drukowane zdjęcia z początków historii Apple. Nad nimi na suficie widnieją panele z nazwiskami głównych sponsorów obiektu. Pierwszą część ekspozycji stanowi duży biały stół, na którym umieszczono plakat z drzewem genealogicznym komputerów Apple i Macintosh otoczony komputerami Commodore bez monitorów. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, w jakim celu i szkoda tej ograniczonej przestrzeni na „obcy” sprzęt. Strzeże go uważnie wielki Androbot TOPO z 1983 roku, którego działanie można było programować przy użyciu Apple II.
Następnie Alessandro zaprezentował mi klon Apple 1, który podobno jest sprawny, brak mu jednak monitora. To obudowa z surowej sklejki przycięta i złożona bez większej staranności, z klawiaturą, która nie przypominała tej oryginalnej. Wewnątrz również nie znalazłem klona płyty Apple 1, ale jakąś znacznie mniejszą płytę amatorskiej produkcji nazwaną A-ONE, sygnowaną przez www.achatz.nl.
Dalsza część muzeum sprawiła mi większą przyjemność, bo niemal chronologicznie ustawiono kompletne systemy Apple i Macintosh, które po kolei uruchamiał przemiły Alessandro i opowiadał bez końca różne ciekawostki z nimi związane.
Podchodząc do Lisy, zdjął jej frontową część i zaprezentował rzadki wynalazek czasem stosowany w dawnych kineskopowych monitorach komputerowych – specjalną przeciwodblaskową nakładkę na kineskop. Widać na niej sieć bardzo cienkich rowków, niczym na płycie gramofonowej, co niemal zupełnie niweluje odbicia jasnego wnętrza wokół komputera. W mojej kolekcji posiadam jeden monitor z taką nakładką, jest to Apple III monitor z kineskopem wyświetlającym obraz niebiesko-biały. Używając go zauważyłem, że dodatkowo ten filtr wzmacnia nieco kontrast obrazu, co miało ułatwiać pracę w dzień.
W stojącej niedaleko Lisy szklanej witrynie zauważyłem dziwny garażowy relikt.
Zapytany Alessandro bez wahania otworzył szklane drzwi i wręczył mi unikalną skrzynkę narzędziową samego Woza. Skrzynka pochodzi z roku 1978 i w 2008 roku trafiła na aukcję. Przewidywany koszt sprzedaży wynosił 5000 dolarów, została zaś wylicytowana na kwotę 8000 dolarów. Te informacje zebrałem po powrocie do Polski i trzymając poobijaną metalową skrzynkę w rękach, nie zdawałem sobie sprawy z jej wartości. Tutaj znajdziecie informacje o tym metalowym relikcie.
Kolejnym ciekawym i rzadkim eksponatem był długi na 2,5 metra baner reklamowy świeżo upieczonej firmy Apple Computer Inc., który zawisł nad pierwszą siedzibą w Cupertino, a następnie pojawił się targach komputerowych w 1977 roku. Został sprzedany na aukcji w 2008 roku za 18 000 dolarów. Są to dwa najcenniejsze muzealne artefakty w kolekcji tego niewielkiego muzeum.
Z tego, co dowiedziałem się od Alessandro, w muzeum jest eksponowana niewielka część kolekcji All About Apple. Pozostałe setki komputerów, peryferiów i oprogramowania są przechowywane w magazynie znajdującym się w innym miejscu. Moją uwagę zwróciły równie rzadkie modele prototypowe w przezroczystych obudowach ujawniające wszystkie elementy wnętrza. Były to Apple Macintosh Portable oraz MacBook Pro 17”. Trafienie dzisiaj na aukcjach takich prototypów graniczy z cudem, za który trzeba zapłacić naprawdę wielkie kwoty.
Na koniec wizyty wpisując się do księgi gości, usłyszałem ciekawą anegdotę z początków funkcjonowania muzeum otwartego w tej lokalizacji w listopadzie 2015 roku. Jedną z pierwszych osób, które zostawiły swój wpis, była rozgoryczona żona jednego z pracowników muzeum, który przy powstawaniu ekspozycji spędzał w nim większość swojego czasu. Wpis brzmiał „Oddajcie mi mojego męża!”.
Poniżej przeczytacie krótki wyjątkowy wywiad z jednym z właścicieli muzeum, Andrea Palermo.
Jacek Łupina: W jaki sposób narodziła się idea i muzeum?
Andrea Palermo: W 2002 roku firma, w której pracowałem, przeszła w inne ręce. Nowy właściciel postanowił pozbyć się starych produktów zalegających w magazynie, przekazując je Alessio Ferraro, programiście, który zapewniał wówczas wsparcie techniczne dla klientów sklepu.
Ferraro, obecnie prezes All About Apple, przyjął ten dar. Zamiast jednak sprzedawać maszyny kolekcjonerom, z kilkoma swoimi znajomymi wpadł na szalony pomysł: znaleźć miejsce, w którym wszystkie te przestarzałe urządzenia zostaną wystawione.
J.Ł.: W jaki sposób zdobywacie nowe eksponaty?
A.P.: Wszystkie sprzęty, które znajdują się w zbiorach muzeum, są podarunkami od osób prywatnych lub przedsiębiorstw.
J.Ł.: Który z eksponatów jest najcenniejszy?
A.P.: Najcenniejszym eksponatem jest skrzynka na narzędzia Steve’a Wozniaka oraz pierwszy znak firmowy Apple, który wisiał nad siedzibą w Cupertino. Ale inne komputery, takie jak TAM czy Lisa, są również skarbem w muzeum.
J.Ł.: Czy miasto lub inne organizacje wspierają działalność muzeum?
A.P.: Obecna lokalizacja i przestrzeń została ofiarowana przez władze portu w Savonie. Muzeum ma sponsorów, którzy pomagają i wspierają jego codzienną działalność. Jesteśmy organizacją o charakterze non-profit, każdy chętny może pomóc nam w funkcjonowaniu i działalności, można to zrobić poprzez naszą stronę internetową.
J.Ł.: Jak dużo gości odwiedza wystawę?
A.P. Muzeum jest otwarte dla zwiedzających tylko w piątki i soboty, jedynie w czasie przybycia statków rejsowych do portu w Savonie. Od listopada 2015 roku odwiedziło nas co najmniej 5000 gości.
J.Ł.: Kto zajmuje się serwisowaniem kolekcji?
A.P. Za serwis i naprawę komputerów oraz sprzętu znajdującego się w muzeum odpowiada nasz zespół. Jest to grupa wolontariuszy, którzy poświęcają swój wolny czas dla muzeum.
J.Ł.: Czy zwiedzający mogą dotykać i włączać sprzęty?
A.P.: Oczywiście, goście mogą śmiało dotykać i używać wszystkie sprzęty, oryginalne oprogramowanie czy nawet grać w gry.
J.Ł.: Najzabawniejsza historia związana z którymś z eksponatów?
A.P.: Jeden z naszych gości, który jest również ofiarodawcą, Walter Frenceschi, przyjechał do muzeum z podarunkiem w postaci komputera eMate wraz z następującą wiadomością:
„Ten komputer było naprawdę bardzo ciężko zdobyć, kosztował mnie miesiące ciężkiej pracy z pewnym Teksańczykiem, ale jestem pewien, że to muzeum jest najlepszym miejscem dla tego urządzenia”.
J.Ł.: Bardzo dziękuję za rozmowę i udostępnienie kolekcji do zdjęć.
Komentarze: 5
Świetny post! Zawsze chciałem zwiedzić tego typu muzeum, a Ty Jacek trochę mi w tym pomogłeś ;)
Jest jeszcze jedno, bliżej, w czeskiej Pradze => https://imagazine.pl/2016/02/16/apple-museum-veni-vidi-vici/
Gdybym tylko wiedział o jego istnieniu, gdy byłem tam rok temu :/
Must-be dla fana Apple :)
Rok temu jeszcze go nie było…
Trochę załagodziłeś moje poczucie winy ;)