AirPods wg Lokina – pierwsze wrażenia
To będą nietypowe pierwsze wrażenia. Bardzo nietypowe. Po pierwsze będą dwa wrażenia. Oba pierwsze. A to dlatego, że o AirPods’ach nie da się napisać jednego. Się nie da i tyle. Po drugie przeczytajcie niniejszy tekst conajmniej dwa razy, żebyśmy się dobrze zrozumieli. Żebyście mnie zrozumieli. Tu chodzi o dźwięk, a w tej materii – jestem jaki jestem.
Pierwsze, pierwsze wrażenie – dla użytkowników kochających douszne słuchawki i Apple.
Jest dobrze. Nawet lepiej. Jest bardzo dobrze. Wszystko gra. Zniknęły jak za machnięciem zaczarowanej różdżki problemy Bluetooth z parowaniem i przełączaniem między urządzeniami. Są drobne, drobniusie błędy1 jak to ostatnimi czasy na każdej premierze u Apple. Ale poprawią to. Zrobią aktualizację i muzyka zagra.
W skali od 1 do 10 dam dychę. To jest wypadkowa dźwięku i technologii zaszytej w ich wnętrzu2, która odpowiada za komfort obsługi. Ceny nie oceniałem w przełożeniu na możliwości polskiego klienta. To już dawno straciło sens. Kocha się tę technologię i się za nią płaci, albo się nie kocha i…
Drugie, pierwsze wrażenie – dla użytkowników słuchawek Nausznych i wokół usznych, kosztujących tyle co tytułowy bohater lub więcej3.
Zapowiadany brak kabla, wygoda i komfort użytkowania AirPods’ów nie jest TYLE warta.
I wcale nie chodzi mi o kwotę pieniędzy jaką trzeba dać za to cudo techniki. Chodzi mi o to, że AirPods nie są warte tych męczarni jakie Was spotkają słuchając ulubionej muzyki, ukochanych wykonawców i kultowych utworów, które pamięta się całe życie. Tak nie można. To się nie godzi.
Nie popełniajcie mojego błędu, nie kupujcie tego cudu technologii, głuchego jak pień na piękno muzyki.
Dopuszczam jedynie słuchanie podcastów, vlogów na youtube, granie w gierki i prowadzenie rozmów telefonicznych z ich udziałem. Od muzyki won!
Dla jasności dodam, że mam alergię na douszne słuchawki jako źródło muzyki. Od ZAWSZE tak mam. Czyli jestem bardzo nie obiektywny w tym przypadku. Jeżeli Wy nie nabyliście alergii na pchełki w uszach to patrzcie „pierwsze, pierwsze wrażenie”.
Komentarze: 18
dzięki – tekst mi się podobał :)
W końcu konkretny opis a nie fapanie do applowych nowości. Mi słuchawki służą tylko do muzy zatem nie kupię tego na pewno. Żeby nie było. Korzystam z urządzeń appla.
Pewnie do muzyki są bardziej “pro” rozwiązania ale z drugiej strony dla kogoś, kto nie grzeszy słuchem absolutnym AirPods’y grają znakomicie.
I dziwię się, że nikt nie wychwycił do tej pory jeszcze jednej ważnej rzeczy. We wszystkich słuchawkach bezprzewodowe równie ważne od tego jak gra muzyka jest to jak brzmi cisza. Większość z nich emituje “bały szum” w miejscu gdzie powinna być cisza, nie wiem jak dla innych ale mnie to zawsze wkurzało nieziemsko. AirPods’y to pierwsze słuchawki bluetooth całkowicie pozbawione tej wady.
Słuchawki douszne (w szczególności te od Apple) dla nikogo nie grają ani znakomicie, ani nawet dobrze. To, że ktoś twierdzi inaczej, to nie wina jego słuchu, a braku porównania.
Dokładnie, brak porównania, mam Shure SE535 i jakbym miał porównać ze słuchawkami Apple to hmmm…. co tu napisać? Jest taka przepaść w jakości dźwięku że każda osoba mając możliwość przetestowania SE535 nie chciała by więcej słuchać muzyki ze słuchawek Apple, nie oszukujmy się, to jest szrot dodawany za darmo do telefonu i nie ma czego wielkiego spodziewać się po tym produkcie, gra bardzo słabo, chcesz czegoś więcej? Trzeba wyłożyć pare złotówek na słuchawki z wyższej półki, taka rzeczywistość.
Tylko sprostuję, że TYCH słuchawek nie dają, na nie trzeba wyłożyć kilkaset złotówek ;)
Edit. Sprawdziłem cenę Shure i nie dałbym za nie takiej kwoty. Zdecydowanie wybrałbym nauszne słuchawki za równowartość.
Faktycznie, popełniłem błąd, jednak nie zmienia to faktu że grają prawie identycznie, tylko jedne mają kabel, drugie nie.
A słuchałeś ich czy gdybasz?
Te graja przynajmniej dobrze
To obiektywna opinia czy racjonalizacja zakupu? ;)
1. słabo wyprofilowane, nie można używać np. leżąc na poduszce 2. dźwięk jest płaski, mechaniczny 3. są jednorazowe, jakakolwiek naprawa jest niemożliwa, a już bywają z nimi problemy
Jak się te słuchawki mają do starych airpodsow na kabel? Jest dużo lepiej?
Przepraszam, ale nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Moje uczulenie na douszne słuchawki.
Za chwilkę w iMagazine pojawi się test Norberta, który zna poprzednie kabelkowe earpodsy zdecydowanie lepiej niż ja. Ja ich unikam jak ognia ;)
No ja jestem fanem dokanalowych słuchawek ale jeżeli się okaże że nowe airpodsy nie tłumią ani nie grają znacznie lepiej od poprzednich, to mogę domniemać że nowe airpodsy to szmelc dla amatorów…
Jedna ważna uwaga, to nie są słuchawki dokanałowe, a jedynie douszne. To jest fundamentalna różnica, gdyż dokanałowe wchodzą głęboko w kanał uszny, uszczelniają się i izolują nas od otoczenia, np. bardzo dobre Yamaha EPH-100 https://uploads.disquscdn.com/images/433e1ccddf9f49ac1ae226ec8e39fc5e523ea307b45ff81da941abec44027847.jpg https://uploads.disquscdn.com/images/634e7d46c529cddb6f2b2ebffd405bda1c90710c8c9fc55c7cffecb658930f43.png . Te tutaj, patrząc na zdjęcie, to po prostu takie zwykłe pchełki tyle, że bezprzewodowe. Ładny gadżet, ale muzycznie chociażby z uwagi na ww. kwestię, bardzo ułomne.
No właśnie, nawet mając dobre audio airpodsy mają ograniczone technicznie możliwość wydobycia lepszego dźwięku, może w pomieszczeniach jest lepiej ale na zewnątrz nie tłumią szumów i dźwięków…
Fajny tekst…szczere podejście…ale brakuje odpowiedzi na jedno najważniejsze pytanie…..zadaniem tych słuchawek jest nie zastąpić “stockowe” airpodsy. Więc jeśli grają porównywalnie to super bo za te pare stówek rezygnuje się z kabla i ma “dopracowany” jak napisałeś bluetooth. Jeśli grają zauważalnie słabiej to zbyt duży kompromis uwzględniając cenę i należy sobie odpuścić. Nauszne to zupełnie inna kategoria sprzętu więc porównywanie lekko mija się z celem.
Nie mogłem odpowiedzieć na Twoje pierwsze pytanie przez alergię na douszne słuchawki i brak z mojej strony jakichkolwiek doświadczeń z EarPodsami. Na to pytanie zapewne dostaniesz już za chwilę odpowiedz od Norberta, który zna EarPodsy lepiej niż ja. (za chwileczkę TEST w styczniowym iMagu)
Przyznaję, że z mojej strony zakup AirPodsów to tylko ciekawość technologii użytej przez Apple w postaci W1 i oprogramowania które to spina w całość. Dźwięku spodziewałem się kiepskiego i taki dostałem. Jak słusznie jednak zauważyłeś nie fair porównywać toto z nausznymi/wokółusznymi Sennheiserami (małymi Momentum i HD600). Musiałem jednak napisać szczerze tak jak to czułem. Ze względu na dźwięk nigdy bym tych słuchawek nie kupił. Nigdy! Ze względu na nowy rodzaj wygody użytkownika – Tak. Jednak spodziewałem się jeszcze jednego kroku dalej w tej iCloudowej automatyzacji.