Dolby Vision i Dolby Atmos wszędzie – nie tak to powinno wyglądać
Dzisiejszy dzień powinien być świętem firmy Dolby. Logo i nazwa tych fantastycznych inżynierów od dźwięku i obrazu pojawia się w mediach wielokrotnie za sprawą Oscarów. Niestety trwające w Barcelonie targi MWC, to pokaz jak niszczy się swój własny dorobek i standardy, nad którymi się pracuje.
W Los Angeles ceremonia wręczenia Oscarów odbyła się jak zwykle w Dolby Theater. Dolby zapłaciło w 2012 roku upadającemu Kodakowi za prawo do nazwy tego teatru. Logo Dolby jest dla mnie pewnym symbolem jakości, profesjonalizmu. Dźwięk Dolby Digital 5.1 dziś już nie powala, zawsze przegrywał, też z DTS, ale najnowsze formaty radzą sobie całkiem nieźle na czele z Dolby Atmos. Dolby Vision jest natomiast ciekawym i przyszłościowym standardem jeśli chodzi o jakość obrazu z wykorzystaniem technologii HDR. Dolby Vision trafiło do kin i telewizorów, wkrótce trafi też do filmów na UltraHD Blu-ray.
Niestety zarówno Dolby Vision, jak i Dolby Atmos trafiły do urządzeń mobilnych. Głośniki Atmos znajdziemy w tabletach Lenovo, najnowszej Nokii 6, a Dolby Vision pojawił się teraz w LG G6. Znów niestety oberwie się LG, ale Dolby Atmos trafić ma też do wszystkich tegorocznych ekranów OLED tego producenta. System audio, który do pełni efektu wymaga 64 głośników w kinie, a w domu przynajmniej zestawu 5.1.4 trafia do smartfonów, tabletów i bezpośrednio do telewizorów.
Pierwsze soundbary z Dolby Atmos jak Yamaha YSP-5600, czy Samsung KW-K950 zostały tak skonstruowane, by rzeczywiście dać odpowiedni efekt. Yamaha to właściwie projektor dźwiękowy za 6 tysięcy złotych, Samsung korzysta z dodatkowych tylnych głośników, a z przodu również ma dodatkowe głośniki skierowane do góry.
Dolby, zamiast równać do standardów wyznaczonych w swoich certyfikowanych salach Dolby Cinema, stara się zarobić jak najwięcej. Licencjonowanie technologii sprawia, że znaczek Dolby Atmos, czy Dolby Vision, wkrótce zobaczymy na wielu innych produktach, których jakość będzie daleka od założonych standardów. Logo firmy widać, ale osiągnięć już nie.
Co więcej taka dewaluacja negatywnie wpływa na adaptacje nowych rozwiązań. Skoro Dolby Atmos jest wszędzie, to nie muszę kupować zaawansowanego sprzętu, by skorzystać z tej technologii. Finalnie jednak nie słyszę różnicy między filmem w stereo a przestrzennym Atmos, po co więc kupować lepsze urządzenia, czy filmy na Blu-ray z takim dźwiękiem. Po drugiej stronie są realizatorzy dźwięku, którzy nie muszą się starać, skoro i tak tego „nikt” nie usłyszy. Tak obniża się standardy.
Upowszechnienie technologii, chyba nie tak powinno wyglądać. Spójrzmy zresztą na kanały HD w polskiej telewizji, rozdzielczość jest, ale jakości to tam nie ma.
Komentarze: 8
George Lucas wcześniej podobnie dewaluował swój THX.
W jaki sposób ?
Poprzez pozwalanie umieszczania swojego logo na zestawach głośnikowych niższej klasy.
Z tego co wiem, były dwie klasy THX Select i Ultra, czyli gorszy i lepszy. Nie wiem, co to miało dewaluować sam THX :)
Każdy z nich MUSIAŁ spełniać odpowiadające mu wymagania.
Nie iwem, czy teraz ktoś tego jeszcze używa w domu do najnowszych dekoderów.
BTW Lucas juz dawno nie ma nic wpólnego z THX-em.
Są np. głośniki 2.1 THX. To chyba trochę za mało.
https://assets.logitech.com/assets/64806/6/speaker-system-z623.png
Mam ten sam problem. Byłem ostatnio w kinie, które chwali się, że wspiera Dolby Atmos. Zastanawiałem się co ze mną nie tak, bo absolutnie nie zauważyłem żadnej różnicy w stosunku do Multikina bez Dolby Atmos.
Może kino wspierało, ale nie film?
Właśnie, widzowie zapominają, że “wspieranie” jakegoś systemu nie znaczy automatycznie jego stosowania :) To jest taki chwyt marketingowy.